Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☁️ 2 ☁️

rozdział 2 :: kultywacja torów kolejowych.

reżyser spojrzał z powrotem na swój scenariusz, a na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech. naprzeciwko niego, jego dwaj główni aktorzy siedzieli obok siebie, a między nimi panowała luźna atmosfera, w przeciwieństwie do pierwszej połowy dnia. od czasu do czasu wymieniali się nawet uśmiechami. chociaż wciąż byli dalecy od bycia sobie bliskimi, czy choćby nawet przyjaciółmi, zauważył, że część negatywnego napięcia między nimi zniknęła.

w miarę, jak przechodzili przez kolejne sceny, dynamika między xiao zhan a yibo zaczynała płynąć coraz bardziej naturalnie.

- wei ying! - wykrzyknął yibo - co robisz?! - kontynuował, przedstawiając w głosie irytację i dyskomfort lan wangji.

- a jak myślisz? - xiao zhan uśmiechnął się zadowolony i niegrzeczny. - zdejmuję ubrania!

wszyscy dookoła stołu zachichotali, słysząc te słowa, a reżyser był pewien, że zobaczył nawet słabe uniesienie się kącików ust yibo na widok niewinnego uśmiechu i podekscytowania zhan z tej zabawnej sceny.

- dobrze... to było dobre - przerwał im reżyser. - ale... dlaczego wei ying udaje, że zdejmuje ubrania lan zhan'a, skoro to on ma się rozebrać?

na te słowa chichot przeszedł w śmiech, podczas gdy twarz xiao zhan zmieniła się w szok i zażenowanie. nie zdawał sobie sprawy, jakie czynności robią jego ręce, kiedy ćwiczył wygłaszanie dialogów.

- przepraszam! nie... nie zdawałem sobie sprawy - schował się za swoim scenariuszem zawstydzony, po czym wyjrzał zza niego niepewnie na yibo, który przygryzał dolną wargę, aby tylko powstrzymać uśmiech.

po kilku sekundach uśmieszek jednak zniknął, a yibo skupił się na swoim scenariuszu. ku wielkiej uldze xiao zhan, nikt nie zastanawiał się nad incydentem i kontynuowali resztę sceny do momentu, w którym lan zhan wymiotuje krwią.

- w porządku... nieźle... dobra robota, chłopcy. spróbujmy teraz inne emocje. scena, w której lan zhan konfrontuje się z nową metodą kultywacji.

xiao zhan przewrócił kartki kilka stron do przodu i zauważył, że yibo wciąż przegląda scenariusz tam i z powrotem, z zagubieniem szukając danej sceny. od niechcenia pochylił się, przerzucił strony na te, gdzie znajdowała się scena, i stuknął palcem w odpowiednią sekcję.

yibo skinął mu głową i patrzył, jak uśmiechnięta twarz odwraca się od niego, a delikatna dłoń znów cofa się za scenariusz xiao zhan.

ma takie małe rączki jak na tak wysoką osobę. czy jest wyższy ode mnie? wygląda na wyższego. czy lan zhan nie musi być wyższy od wei ying'a?

yibo wyrwał się jednak z zamyślenia, gdy usłyszał, jak głos zhan grzęźnie.

- ...tory kolejowe...

tory kolejowe? co robią tory kolejowe w starożytnych chinach?!

yibo przesunął palcem wzdłuż każdej kolejnej linii, aby znaleźć jakąkolwiek wzmiankę o torach kolejowych, lecz zatrzymał się, gdy zdał sobie sprawę, co się właśnie stało. xiao zhan jęknął i ponownie zaczął czytanie zdania:

- kultywuję tory kolejowe...

yibo nie mógł się powstrzymać przed uśmiechem, słysząc błędne wymówienie przez xiao zhan słów 'heretycka ścieżka'.

- ...aaaaaa! - starszy jęknął głośniej, ale z szerokim uśmiechem przyklejonym do jego twarzy, co skłoniło yibo również do pokazania swojego promiennego uśmiechu.

- nie przestawaj - zachęcał xiao zhan reżyser, chociaż on też był już naprawdę bliski śmiechu.

- mój tor kolejowy używa talizmanów... - aktor próbował kontynuować z powagą. - ...i używa muzyki...

ale nagły śmiech yibo przerwał jego koncentrację, przez co stracił opanowanie. kątem oka zobaczył, jak młodszy odrzuca głowę do tyłu z głębokim, szczerym śmiechem. xiao zhan pochylił się do przodu i gestem dłoni starał się zagłuszyć własny śmiech. lekki uśmiech pozostał jednak na jego twarzy, gdy zauważył, że yibo wciąż się śmieje, chowając się za swoim scenariuszem. starszy poczuł mrowienie w żołądku z powodu intensywnego wstydu.

- zróbmy sobie krótką przerwę - zaśmiał się reżyser i pokręcił głową.

kiedy wszyscy jakoś się poruszyli, niektórzy się rozciągając, inni wychodząc z pomieszczenia, a jeszcze inni włączając tylko telefony, xiao zhan pozostał na swoim miejscu, czytając scenariusz w kółko, robiąc notatki i kołysząc się w przód i w tył na krześle.

- gdzie kultywujesz, że potrzebujesz torów kolejowych? - głos yibo przerwał jego myśli.

starszy nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy odwrócił się, by na niego spojrzeć. yibo odchylił się nieco i spojrzał na niego, zadając to pytanie z całą powagą, przez co zhan zaśmiał się wewnętrznie jeszcze bardziej ze swojej niezdarności.

- mam zamiar położyć się na tych samych torach kolejowych i umrzeć ze wstydu - pokręcił głową i również odchylił się do tyłu, odwzajemniając rozbawione spojrzenie yibo.

- jakby lan zhan pozwolił, by jego wei ying umarł w ten sposób - yibo prychnął i przeczesał dłonią włosy.

xiao zhan zamarł.

jego wei ying.

ostrożnie spojrzał na yibo i przemówił ponownie.

- więc... czytałeś... powieść?

- tak, a ty? - yibo skinął głową.

starszy również skinął głową, jednak nim zdążył powiedzieć cokolwiek więcej, reżyser wrócił i wznowiono czytanie.

----

tej nocy pierwszą rzeczą, jaką xiao zhan zrobił, gdy wrócił do domu, był prysznic i opatrzenie siniaków. wszyscy w obsadzie, którzy brali udział w treningu, mieli podobne siniaki z powodu braku doświadczenia w sztukach walki.

- ten warsztat będzie intensywny, co? - przemówił głośno do swojego pustego mieszkania.

z westchnieniem wstał, odłożył apteczkę z powrotem na miejsce i wsunął się pod koc. po wtuleniu się w niego, aż w końcu poczuł się bezpiecznie, wyciągnął telefon i jeden po drugim odpowiadał na wszystkie nieprzeczytane wiadomości wechat, które otrzymał w ciągu dnia.

przeglądał właśnie weibo, kiedy nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł. zagryzł wargę, powoli wpisując nazwę w pasku wyszukiwania i nacisnął enter. pierwszym wynikiem na długiej liście był film promocyjny dla nowego reality show 'produce 101'. po tym przewijał kilka następnych - kolejny film promocyjny dla ttxs, sesję reklamową jakiejś sportowej marki - dopóki nie natknął się na taki, który zwrócił jego uwagę. to była wideo-składanka zatytułowana 'yibo cute moments'.

xiao zhan spędził następne trzy minuty, śmiejąc się i chichocząc z wybryków wang yibo od jego nastoletnich lat aż do chwili obecnej.

- wow... - wstrzymał na chwilę oddech, kiedy wideo się już skończyło. - nie jest tym, na kogo na początku wygląda. wow.

----

- owww! - wrzasnął yibo i natychmiast cofnął rękę.

przez lata doznawał niezliczonych kontuzji dzięki swojej miłości do wszelkiego rodzaju sportów ekstremalnych i tańca freestyle, ale nigdy nie było mu łatwo nie wzdrygać się podczas stosowania środka antyseptycznego na siniaki.

jakoś udało mu się zakończyć ich opatrywanie, a potem z ulgą oparł się o wezgłowie łóżka. zsunął się w dół i odwrócił na bok, przytulając poduszkę, twarzą do drzwi sypialni, które były lekko uchylone, by wpuścić słaby strumień światła z korytarza. wzdłuż innej ściany jego telewizor grał losowy kanał sportowy z głośnością ściszoną do absolutnego minimum.

podniósł telefon i zaczął przeglądać swoje wechats i weibo. po kilku minutach potężne ziewnięcie wyrwało się z jego ust, częściowo z powodu senności, a częściowo z nudów. nie lubił być sam w mieszkaniu i zdecydowanie nie lubił spać sam w łóżku. ale z biegiem lat przyzwyczaił się do tego.

sprawdził ustawione alarmy, a następnie wyłączył telefon i odłożył go na bok. jednak gdy tylko zamknął oczy, w jego głowie pojawiła się myśl. myśl ta była bardziej obrazem niż pomysłem. obrazem uśmiechniętej osoby, która ciągle źle wymawiała słowa. yibo wyszczerzył zęby, ponownie podniósł telefon i wpisał imię tej osoby w wyszukiwarce weibo.

po przewinięciu niektórych klipów z najnowszego serialu, zatrzymał się w końcu na zestawie gifów. wszystkie miały inny wyraz twarzy xiao zhan, a każdy był ładniejszy od poprzedniego.

- wow... - zaśmiał się cicho pod nosem, przeglądając kolejne z nich. - nie mogę uwierzyć, że jest sześć lat starszy ode mnie. wow.

‎‎ ‎ ‎ ‎

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro