Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. - Pomysł na show

POV: Käärijä

Stałem już na dużej scenie, przebrany w mój strój na występ i czekałem na [Y/N]. Obiecała że przyjdzie, dlatego zwlekałem z próbą. Mój menedżer zaczynał się denerwować i wszedł na scenę, po czym podszedł do mnie.

- Jere, jak widzisz, [Y/N] tu nie ma. Nie przyszła. - zaczął - Nie możemy już dłużej zwlekać z próbą. Zaraz po nas próbę ma Gustaph, a i tak już dużo czasu nam minęło. Odpuść sobie.

- Dajmy jej jeszcze chwilkę. - powiedziałem patrząc błagalnym wzrokiem na mojego menedżera. - Napewno zaraz się zjawi, ja to wiem.

- JESTEM! - usłyszałem głos [Y/N] - Strasznie przepraszam. Zagadałam się z Noą Kirel. - podeszła do sceny i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.

- Nic się nie stało gwiazdeczko. - powiedziałem i puściłem jej oczko.

[Y/N] uśmiechnęła się i posłała mi pocałunek. Udałem ze go złapałem i przyłożyłem dłoń z pocałunkiem do okolic mojego serca. Dziewczyna cała się zarumieniła i zaśmiała.

- ...no to zaczynamy próbę, WSZYSCY NA MIEJSCA! - wykrzyczał menedżer i klasnął w dłonie pare razy.

Ja i moi tancerze weszliśmy od tyłu do wielkiej, prowizorycznej, drewnianej skrzynki, gdzie po chwili została postawiona tylna ściana i nałożone wieko. Jeden z tancerzy podał mi mój mikrofon.

- Połam nogi. - powiedział i zaśmiał się cicho.

- MUZYKA! - krzyknął mój menedżer.

W całej hali rozległa się głośno melodia mojej piosenki. Podszedłem do przodu wielkiego pudełka, łapiąc ostrożnie za deski. Po chwili podszedłem do boku skrzynki i uderzyłem w luźne deski łokciem, po czym one spadły.

- Rankka viikko ja paljon pitkii päiviä takan - zaśpiewałem, po czym poszedłem na druga stronę pudełka i zrobiłem to samo i dalej kontynuowałem swoje show.

Na koniec piosenki, wystawiłem język i podniosłem ręce do góry.

- ITS CRAZY, ITS PARTY! - wrzasnąłem po chwili.

[Y/N] była oniemiała. Klaskała w dłonie i skandowała cały czas „Käärijä". Bardzo się cieszyłem widząc jak mnie dopinguje.

- Doskonała robota, Jere. - pochwalił mnie moj menedżer. - Jeśli twój występ za piec minut będzie tak dobry jak ten przed chwilą, próby na dziś będziesz miał załatwione i następne dopiero będą jutro rano, przed półfinałem. A narazie, PIĘĆ MINUT PRZERWY!

Poszedłem uradowany na backstage, do swojej przebieralni. Usiadłem na kanapie, sięgnąłem po puszkę Red-Bulla, otworzyłem ją i upiłem z niej trochę. Wziąłem swój telefon i odblokowałem go. Zdziwiłem się.

CENTRUM POWIADOMIEŃ.
MESSENGER: Noa Kirel: 3 NIEPRZECZYTANE WIADOMOŚCI

Noa Kirel? Czego ona ode mnie chciała? Zdziwiłem się jeszcze bardziej. Nigdy ze mną nie rozmawia, a nagle teraz do mnie wypisuje? O co tu chodzi?

Sięgnąłem po swoje opakowanie VELO, saszetek nikotynowych, które leżało na stoliku. Tak, używam ich. Zacząłem palić jeszcze w liceum, zanim dopadła mnie choroba i musiałem trafić do szpitala. Po dojściu do zdrowia po zabiegu próbowałem przestać palić, ale nie mogłem. Dlatego przerzuciłem się na saszetki nikotynowe. Próbowałem rzucić to już pare razy dla samego siebie całkowicie ale... bezskutecznie. [Y/N] nie może się dowiedzieć ze ich używam. Nie wiem jakby na to zareagowała.

Włożyłem jedna saszetkę między dziąsła a górną wargę i otworzyłem Messenger, po czym kliknąłem na konwersacje z Izraelitką. Noa napisała, żebym obejrzał nagranie, które mi wysłała i dopisała, ze szczęka napewno mi opadnie.

Zmieszałem się, ale odpaliłem to nagranie. Na tym nagraniu była... [Y/N]. I tańczyła do piosenki Izraelitki. Nie popełniła ani jednego błędu, nie zawahała się ani na moment. Po prostu oddała się muzyce i tańczyła, a robiła to bosko. Noa miała rację, szczęka mi opadła.

- Co tam, Jerelini? - powiedział mój menedżer. - Zobaczyłeś jakiegoś dobrego pornola, że taki zszokowany jesteś? - zażartował.

Zaśmiałem się z jego żartu, choć był ciut obleśny, wyjąłem ostrożnie saszetkę nikotynowa z ust i włożyłem ją z powrotem do pudełeczka.

- Nie nie nie. - zaprzeczyłem, podśmiechując się. - Po prostu Noa przysłała mi nagranie jak [Y/N] tańczy do „Unicorn".

- Ta cicha Poleczka? Serio? - zdziwił się menedżer. - Pokaż.

Podałem swój telefon z nagraniem tańczącej [Y/N] menedżerowi. Obejrzał on całe nagranie i tez nie dowierzał jak ja, że [Y/N] tak wspaniałe tańczy. Ostrożnie wypiłem jeszcze trochę Red Bulla, i czekałem co powie mój menedżer.

- Nie dość, że bosko śpiewa, to ruchy tez ma zajebiste. - powiedział. - Jakim cudem ona nie reprezentuje Polski?

- Sam o tym nie wiem. - wzruszyłem ramionami. - Może nie lubi być w centrum uwagi?

- Ale chować taki talent? - spytał - Trochę siedzę w show-biznesie, ale takiego wielkiego wrodzonego talentu to jeszcze nigdy nie widziałem. Naprawdę.

- Co proponujesz? - spytałem i wypiłem do końca Red Bulla.

- Pogadam tu i ówdzie, może gdzieś się ją wciśnie. - wzruszył ramionami mój menedżer - Ale narazie, chce coś sprawdzić. Chodź, koniec przerwy gwiazdorze.

Zgniotłem puszkę po energetyku i wyrzuciłem ją do śmietnika. Wyszedłem z przebieralni i wróciłem pewny siebie na scenę.

[Y/N] stała pod scena i rozmawiała z Reiliem, reprezentantem Danii. Śmiali się razem i dawali sobie kuksańce raz po raz. W środku zacząłem się gotować ze złości i zacisnąłem pieści. Często bywam zazdrosny, przez co ciężko mi komukolwiek zaufać. Jednak w głębi duszy wiedziałem, że [Y/N] mnie by nie oszukała.

- [Y/N]! - krzyknął mój menedżer, przerywając ten koszmar, czyli rozmowę [Y/N] z chłopakiem z Danii. - Podejdź proszę!

[Y/N] objęła Reiliego, pożegnała się z nim i weszła na scenę, by podejść do mnie i do mojego menedżera. Chłopak natomiast pomachał jej, pożegnał się i skierował się na backstage.

- O co chodzi, proszę pana? - spytała się [Y/N], gdy podeszła do nas.

- Dostałem poufne info, ze masz cudowny głos, i umiesz super tańczyć. - zaczął mój menedżer, ale [Y/N] mu przerwała.

- Uh... od Noy Kirel? - zawstydziła się dziewczyna. - Ja... um... ja wyjaśnię. Naprawdę.

- Nie musisz się tłumaczyć. - powiedziałem.

- Dokładnie. - zawtórował mi mój menedżer. - Mam dla ciebie więc propozycje.

- Jaką? - zapytała dziewczyna dalej zawstydzona.

- Gdy poczujesz, ze chcesz wyjść teraz na scenę podczas próby, i zatańczyć z Jerem do „Cha cha cha", po prostu to zrób. - powiedział mój menedżer. - Tancerzy zaraz o tym poinformuję, a Jere da sobie radę.

- Ta. - powiedziałem. - Jestem dość kreatywny i umiem wymyślić coś szybko na poczekaniu.

- ...napewno to nie będzie problemem? - spytała [Y/N]

- W żadnym razie. - zaprzeczył mój menedżer.

- ...w porządku. Niech będzie. - powiedziała po chwili namysłu dziewczyna.

- Doskonale. Idę jeszcze po tancerzy i zaraz zaczniemy próbę. - powiedział mój menedżer i poszedł na backstage.

Uśmiechnąłem się, i spojrzałem na [Y/N]. Wyglądała na smutna, albo zestresowaną. Bez słowa ją objąłem i pocałowałem w czoło.

- Coś nie tak, gwiazdeczko? - spytałem.

- Ja... ja nie dam rady Jere. - wydukała po chwili [Y/N] - Nie dam rady. Nie mogę od tak wyjść na scenę i zatańczyć... napewno coś zepsuje...

- ...jeśli dla ciebie to tak wielki dyskomfort, nie musisz wcale wychodzić. - powiedziałem po momencie namysłu. - Zrozumiem twoja decyzje i ją uszanuje, nie mam zamiaru na ciebie w żaden sposób naciskać. Ale będę bardzo szczęśliwy jak wyjdziesz i zatańczysz. Dałaś radę zatańczyć przed wszystkimi reprezentantami na imprezie, to teraz tez dasz radę. Nikt oprócz mnie, moich tancerzy i mojego menedżera tego nie zobaczy. Decyzja należy do ciebie.

- Dobra, wszyscy na miejsca! - usłyszałem za sobą krzyk mojego menedżera.

Pocałowałem tylko [Y/N] w policzek i spojrzałem jej w oczy.

- Daj z siebie wszystko, gwiazdeczko. - powiedziałem cicho i skierowałem się ponownie do wielkiej drewnianej skrzynki po środku sceny.

Dochodziła pora, bym w końcu zaśpiewał refren mojej piosenki. [Y/N] nadal nie wyszła na scenę. „Pewnie się speszyła... no trudno" przeszło mi przez myśl. Jednak nim się obejrzałem, [Y/N] stała już obok mnie, na dwóch paletach ustawionych obok. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Ona tylko kiwnęła głową porozumiewawczo. Złapałem pewniej mikrofon i uniosłem go do ust.

- Nyt lähden tanssimaan! Niinku cha cha cha,
Enkä pelkääkään tätä maailmaa! - zaśpiewałem i zatańczyłem swój ikoniczny taniec, tak samo [Y/N] i moi tancerze.

- Niinku cha cha cha, kun mä kaadan päälleni samppanjaa! - znów zaśpiewałem i podeszliśmy wszyscy na front sceny. Moi tancerze uformowali ludzka stonogę, a ja usiadłem na plecach jednego z nich. [Y/N] natomiast stała za nami, dalej od końca sceny, i ruszała się ponętnie. Ciężko mi było przez to się skupić, jednak zaśpiewałem mój brigde bezbłędnie.

- Cha, cha, cha, toinen silmä jo karsastaa, Ja puhe sammaltaa ku tää toinen puoli must vallan saa~ po chwili ostrożnie wstałem i razem z [Y/N] wróciliśmy, trzymając się za ręce, by stanąć na paletach, a nasi tancerze za nami.

- Cha, cha, cha, en oo arkena tää mies laisinkaan, En oo mut tänään oon se mies, tänään oon se mies! - znów zaśpiewałem, przyciągnąłem do siebie ostrożnie [Y/N] i wykonałem ruch, jakbym chciał przejechać językiem po jej biuście. [Y/N] od razu mnie wyczuła i odchyliła wtedy lekko głowę oraz uniosła jedna dłoń do czoła. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, i dalej tańczyliśmy bez większych zmian.

Gdy melodia dobiegła końca, razem z [Y/N] krzyknęliśmy mój ikoniczny tekst. „IT'S CRAZY, IT'S PARTY!"

- ...Wow! To było świetne! - krzyknął mój menedżer i zaczął klaskać oraz gwizdać.

- Widzisz! - zwróciłem się do [Y/N] i objąłem ją. - Mówiłem ze będzie bosko.

- ...ja... wow! Czuje się super! - powiedziała wesoło [Y/N] i zachichotała cicho. - Nie wiedziałam ze będzie aż tak świetnie....

- No widzisz, młodziutka. - zwróciła się do niej jedna z moich tancerek. - Wypadliście razem fenomenalnie.

- Powiedz. - powiedział menedżer gdy wszedł na scenę i podszedł do nas. - Chciałabyś może wystąpić z Jerem w półfinale Eurowizji?

[Y/N] przytkało. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. W końcu uciekła jednak na backstage w popłochu. Przestraszyłem się, że ją to przerosło.

- [Y/N], WRACAJ! - krzyknąłem.

- Na co czekasz, ćwoku?! - wrzasnął mój menedżer - Leć za nią!

Rzuciłem się pędem za [Y/N] na backstage. Miałem nadzieje, że się nie przeraziła propozycją mojego menedżera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro