🍁🍂{1}🍂🍁
2 października 2020
Był jesienny poranek. Chodź słońce świeciło to wiał zdradliwy zimny wiatr. Wiatr ze swoim zimnym dechem zabrał ze sobą złote liście które zaczęły tańczyć jak na występie przed chwilką przed publicznością. Do budynku szkolnego kierowała się dziewczyna z białymi pięknymi włosami średniej długości. Miała na sobie różową bluzę sięgającą jej ud czerwoną spódniczkę w kratkę i jasne niebiesko-białe podkolanówki. Na sobie miała również czarny płaszcz i białe buty. Dziewczyna czując zimno otuliła się swoim puszystym ogonem z czerwoną końcówką, a uszy położyła po głowie. Gdy przekroczyła próg budynku ulżyło jej. Nie czuła już tego okropnego zimna co kilka chwil temu.
Weszła w głąb budynku i zeszła schodami w dół gdzie znajdowały się szatnie. Dziewczyna spokojnym krokiem weszła do docelowego miejsca i pierwsze co ,to została powalona na łopatki. Zdezoriętowana białowłosa leżała chwilkę pod osobą ,która ją powaliła.
- Hah! Zawsze dajesz się zaskoczyć Japonio! - Zaśmiał się głos osoby.
- Bardzo zabawne Ame... Złaś ze mnie. - Odparła zdenerwowana kotka.
- Jezu kiedyś uduszę アメリカ¹... Za każdym razem mi tak robi... Eh.. - Powiedziała w myślach Japonka.
- No dobra - Wstał z Japonii i podał jej rękę. Złapała chłopaka za dłoń i wstała. Otrzepała ubrania z kurzu i to samo zrobił chłopak obok. Poczekał na nią przed wejściem do szatni ,a Japonia przebrała buty i zdjęła płaszcz. Chwyciła plecak i razem z Ameryką poszli do reszty ich towarzystwa.
Po wejściu po schodach na pierwsze piętro już zobaczyli Niemcy i Rosję. Niemcy coś czytał ,a Rosję porwała najmłodsza z rodzeństwa. Białoruś.
- Dobrze ,dobrze Białka. - Zapewniał młodszą brat.
- Ale pamiętaj przyjść na czas, jasne? - Spytała upewniająco Białoruś poprawiając uszatkę Rosji.
- Dobra ,a teraz leć do swojej klasy. - Poczochrał Białorusinkę po jej bordowych włosach. Dziewczyna poprawiła kokardę o barwie kardynalskiej czerwieni i pobiegła do swojej klasy i witając się ze swoimi znajomymi.
- Co chciała? - Spytała Japonia.
- Upewniała się, bym znów nie spóźnił się na obiad. - Rosjanin przekręcił oczami w bok.
- Martwi się o ciebie. - Wtrącił swoje słowo Niemcy podnosząc nie z nad książki.
- To prawda. - Poparł go USA. - To urocze z jej strony Ruski.
- Ame, mówiłem Ci już, żebyś mnie tak nie nazywał. - Burknął poddenerwowany.
Japonia miała coś dodać ,ale z łazienki wyszedł Polska i dołączył do gromadki.
- こんにちはポーランド² - Przywitała się kotka.
- Hej Japonio. - Kichnął. - Hej USA.
- Dude³.. nadal masz ten katar? - Spytał chłopak w okularach przeciwsłonecznych.
- Taaaaa ,ale już mi przechodzi. - Odparł Polak.
- To dobrze. - Powiedziała kocica wesoło. - I oby Ci się polepszyło ,booooooo dziś wieczoremmmm robię nockę! - Zaczęła machać ogonem w prawo i lewo energicznie.
Wszyscy zgromadzeni ucieszyli się, bo każde nocowanie u Japonii jest świetną zabawą i przygodą. Raz Polska z Ruskiem tak pokochali Bubble Tea ,że przez tydzień pili tylko i wyłącznie to ,albo nie raz przeoglądali całą noc anime.
Z biblioteki wyszedł Ukraina. Młodszy ,ale nie najmłodszy członek rodziny Rosji.
- Gdzie ty tyle się podziewałeś ,co? - Zapytał z ciekawością w głosie Rosjanin.
- W bibliotece. - Odparł niebiesko-żółty kraj.
- Tak długo?
- Jejku no! Nie mogłem się zdecydować jaką książkę wypożyczyć! - Krzykną oburzony Ukraina. - A poza tym była tam długa kolejka. Młodsze klasy rzuciły się na lektury, które podejrzewam mają czytać. - Zaśmiał się ,a do niego dołączyli inni.
- A Uki! - Zwróciła się białowłosa do chłopaka. - Jak tam Kanada?~ - Zrobiła ten swój popularny "Lenny face" powodując zakłopotanie i rumieniec na twarzy ukrainca.
- N-nic na ma m-między mną ,a Kanadą! - Krzyknął młodszy.
Za Ukrainą pojawiła się kolejna postać. Była wysoka i miała czerwoną koszulę w kratkę . Bardzo oryginalnie ,nie? Bez problemu można się domyślić kto to.
- Naprawdę Uki? - Zabrzmiał głos Kanady. Udawał smutnego w głosie.
Niebiesko-żółty kraj podskoczył i wycelował w Kanadę książką. Opamiętał się i mocno zarumienił nadymając policzki.
- Nie strasz mnie Nada! - Wyższy się zaśmiał.
- Dude, clam down.⁴ - Kanada nie mógł przestać się śmiać. - O-ominęło nas c-coś?
- Ominęło was tyle ,że Japan robi nocowanie. - Odpowiedział Ameryka.
Polak znów kichnął ,a Rosja instynktownie podał chusteczkę.
- Dziękuję. - Rozłożył ją i wydmuchał nos.
- Nie ma sprawy. - Rosjanin uśmiechnął się i rozebrzmiał dzwonek na pierwszą lekcję.
Cała gromadka rozeszła się do swoich Sal lekcyjnych i zaczęli jakże nudną lekcję.
Większość z nich nie słuchała nauczycieli tylko patrzyli się, albo w okno ,albo w ścianę lub i zegar.
~ ------ Słowniczek ------ ~
¹アメリカ -Ameryka
²こんにちはポーランド - Hejka Polsko!
³ Dude - Koleś
⁴ Clam down - uspokój się
~ --------☆-------- ~
Słowa: 688
(Bez słowniczka)
No wiem ,rozdział jest mega późno i krutki ,ale ważne ,że jest , prawda?
Przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne lub błędy językowe ^^"
Cóż pisać zaczynam się lepiej uczyć ,więc też nie oczekujcie wiele ode mnie qwq
Dobrze ,bo się rozgadałam. Chce wam życzyć byście przetrwali tego okropnego wirusa ,a najlepiej by was on nie dopadł :3 ❤🌸
Adíos moje listki kochane -3-
~LIŚĆCOWIECZNIESPÓŹNIASIĘWROZDZIAŁACH
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro