chapter 44
/A macie dłuższy
mam nadzieję, że u kogoś to wywoła feelsy
a i włączcie sobie piosenkę w mediach ↑↑↑ i ogólnie polecam obejrzeć bo to tak bardzo pasuje do model
Ps. Jest tu ktoś kto znam się na robieniu filmików? Takich jak ten w mediach?
— Otwórz, te zasrane drzwi!
Z korytarza dochodziły krzyki i odgłosy walących o drewno pięści. Sam Park nie kontrolował swoich ruchów, po prostu jego rozum został przyćmiony przez rozpacz i gniew. Nie chciał awantury. Pragnął po prostu rozmowy, dowiedzenia się dlaczego najbliżsi mu ludzie wbijają mu po kolei nóż w plecy i odwracają się od niego. Czy to tak wiele?
Najwidoczniej dla Namjoona, tak, gdyż widząc przez oczko w drzwiach swojego byłego przyjaciela, który pijacko próbował nie upaść na beton, przewrócił oczami i powrócił do oglądania swojego serialu. Nie miał ochoty marnować na Jimina swojego cennego czasu.
Zmarnowałem już całe swoje życie.
Godzina pierwsza w nocy, a Park nadal siedział pod czarnymi drzwiami Kima i ze łzami w oczach szeptał jego imię. Aż sam Namjoon się dziwił, że jego upierdliwi sąsiedzi nie zadzwonili jeszcze po policję.
Przez kilka godzin zdarł sobie gardło, a przez wcześniej wypity alkohol jego głos był w o wiele gorszym stanie niż normalnie, więc przestał krzyczeć. Cały czas miał nadzieję, że jego przyjaciel za chwilę otworzy mu drzwi, tak jak zawsze poczochra mu włosy i zaprosi do środka.
Potem wyjaśnią sobie wszystko, a ich przyjaźń się naprawi.
Próbował nie zasnąć opierając się głową o ścianę. Czuł się naprawdę fatalnie, ciało odmawiało mu posłuszeństwa, przed oczami co sekundę pojawiały mu się czarne mroczki, a każdy przełyk śliny równał się z niesamowitym bólem gardła.
Nie wspominając o burczeniu w brzuchu, do którego już chyba od tygodnia nie dostał się inny produkt poza wodą, tabletkami nasennymi i przeczyszczającymi.
Nie chciał się do tego przyznać, ale wiedział, że wyniszczył się do takiego stopnia, że nie było już dla niego ratunku. Teraz, było już dla niego wszystko jedno. Wszystkie jego próby samobójcze, nigdy nie przyniosły dla niego oczekiwanego efektu, a teraz, kiedy nie miał już nic do stracenia, gdyż wszystko i wszystkich już stracił, nie próbował się nawet opierać przed snem.
Miał nadzieję, że to ostatni raz, gdy zamyka oczy i pozwał się wziąć w objęcia Morfeusza.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro