Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

~rozdział nie sprawdzany~

Lekarze odrazu się nią zajeli a ja czekałem na jakieś wieści. Nagle podrzedł do mnie wysoki brunet w białym fartuchu miał około 40 lat tak na oko.

-Kim Pan jest dla panny MiSoo?- zapytał się mężczyzna.

- Jestem jej chłopakiem, naprawdę proszę mi powiedzieć co jej jest- skłamałem dość wiarygodnie.

- No dobrze..... Jeżeli chodzi o MinSoo to miała szczęście. Oczywiście żyły zostały przeciętne ale nie tak bardzo jak myśleliśmy. Możliwe że za 4 dni wyjdzie albo i nawet wcześniej ze szpitala. Teraz leży w sali 48. Musi iść Pan korytażem prosto i skręcić w prawo.

- Dziękuję bardzo - ukłoniłam się nisko i pobiegłem do jej sali. Po cichu weszłem do sali a dziewczyna na mnie spojrzała.

-Kooki to ty? - powiedziała a ja usiadłem obok niej.

-Tak księżniczko to ja - złapałem ją za rękę. Uśmechła się smutno.

- Przepraszam cię..... Naprawdę cię przepraszam...... Nie wytrzymałam. Nie mówiłam ci o tym ale jestem źle traktowana przez dużą część osób dlatego mam niską samoocenę...... . Ja naprawdę nie chciałam tu być...... Przepraszam cię - dziewczyna płakała a ja ją delikatnie przytuliłem. Ona oddała uścisk I zacisła dłonie ba mojej koszuli.

- Już spokojnie...... wybaczam... Zobaczysz będzie dobrze. - Gładziłem jej włosy a wargi miałem na jej czole co jakiś czas składając krutkie pocałunki. Dziewczyna cała wycięczona zaczeła zasypiać. Jak już zasneła pocałowałem ostatni raz jej czoło i wziołem jej telefon. Na tapecie zobaczyłem siebie- Głupiutka jest... -pomyślałem i prubowałem odblokować telefon aż mi się udało. Wystarczyło wpisać moją datę urodzenia. Zapisałem jej swój numer i włączyłem notatki żeby napisać Jej wiadomość. "Minsoo zapisałem na twoim telefonie mój numer telefonu jak coś to dzwoń. Tak wiem że jesteś army. Jak się obudzisz to pisz. Papa księżniczko❤️❤️". Zablokowałem telefon spojrzałem na nią ostatni raz i pojechałem do dromu. W dromu mnie czekała rozmowa z resztą na jej temat. Jak byliśmy wszyscy w salonie każdy czekał na wytłumaczenie. Zapomniałem że na swojej koszuli miałem jej krew.

- Jezus Maria!! Z kąd masz tą krew?! .. Co ci się stało?! - zaczoł krzyczeć przestraszony Jin. Spojrzałem na uplamioną bluzkę i cicho westchnołem.

- Jest coś ważnego co muszę wam powiedzieć - powiedziałem smutno.

- No dajesz Kooki tłumacz się!...Twoja matka mnie zabije jeżeli ktoś cię pobił a co dopiero menadżer! - powiedziała "Mama " zespołu.

- Boże... Heh..... Minsoo to dziewczyna którą poznałem na KakaoTalk.. I ma problemy... Pocieła się dziś....Uratowałem ją.... I no wylądowała w szpitalu... Iii~.... No - ukrywałem że bardzo mi się podoba.

- Iii~ bardzo Ci się podoba. Dlatego wybiegłeś z domu jak petarda żeby ją ratować. - powiedział Jimin. A ja się zarumieniłem lekko.

- To ja idę do siebie - skierowałem się szybko do swojego pokoju i tylko słyszałem Jimina.

- Ha.. Widzieliście zakochał się chłopak... - przekroczyłem próg pokoju i szybko zamknołem drzwi.

- Jebane policzki - szepnołem do siebie zarazem lekko udeżając się w policzki.

(Minsoo prof)

Obudziłam się nastpnego dnia cała obolała. Odrazu wzięłam telefon i zobaczyłam notkę od chłopaka.

- Jezu jaka ja jestem głupia. - pomyślałam jak skapnełam się z kim pisałam na kakao. Odrazu napisałam do Jungkooka.

Do Twój książę 💚
Naprawdę Jungkook "Twój książę💚 "

Od Twój książę 💚
Tak naprawdę i dzień dobry kochana.

Do Twój książę 💚
Dzień dobry... I jestem głupia bo dopiero teraz zczaiłam że jesteś sławny.

Od Twój książę💚
Brawo Minsoo... Chłopaki chcą cię poznać -_-.

Do Twój książę 💚
Nie polubią mnie ;-;

Od Twój książę 💚
Ja cię polubiłem to oni ciebie też

Do Twój książę 💚
No dobrze zobaczymy.... Może za dwa dni......a mam pytanie?

Od Twój książe 💚
Tak miś?

do Twój książę💚
Masz czas żeby mnie odwiedzić?

Od Twój książę 💚
Ale pytanie zadałaś... Zawsze mam dla ciebie czas za 10 minut będę!! 💙❤️

Do Twój książę 💚
Czekam ❤️

Odłożyłam telefon na szafkę i czekałam na chłopaka. Do sali przyszedł kook a ja udawała, że śpię. Byłam ciekawa jego reakcji. Słyszałam że siada obok mnie i całuję w czoło zarazem trzymając mnie za rękę. Splotłam nasze palce i odkryłam się lekko a on mnie dokładnie przyktył.

-Słodziak z niej. - pocałował moją dłoń a ja otworzyłam oczy.

- Z ciebie też - powiedziałam a on spojrzał na mnie zaskoczony. A ja się cicho zaśmałam.

- Nie spałaś prawda? - zapytał się a zaskoczenie u niego powoli znikło.

- Nie spałam... Byłam ciekawa co zrobisz - trzymałam go nadal za rękę.

Chłopak patrzył na nasze dłonie. Zaśmiał się cicho z tego co powiedziałam.

- to wiesz co bym zrobił jak byś spała - zaśmialiśmy się oboje. A ja troszkę mocniej zacisłam dłoń na niego i nie chciałam jej puszczać. Chłopak się uśmiechnoł i nagle mnie delikatnie przytulił. Uśmiechłam się i schowałam twarz w jego szyli.

- Dziękuję, że przyjechałeś. - szepnęłam do jego ucha i poczułam, że po jego ciele przeszły lekki dreszcz.

- Nie ma za co - też szepnoł i czułam, że lekko się uśmiecha.

Nadal trzymaliśmy się za ręce. Ciszyłam się, że poznałam tak ciepłą i kochaną osobę jak on. Czasem czułam, że to coś więcej niż przyjaźń ale nie zwracałam na to uwagi.

- Ko..... Lubię cię bardzo - szepnoł a ja lekko zdziwiłam ale odrazu odpowiedziałam.

- Ja ciebie też - wtulił się we mnie a ja w niego. Aż w końcu usiadł na krzesełku ale nadal nie puszczał mojej dłoni.

- Napewno nie przeszkadzam wam w czym?

- Nie akurat mamy wolne.

- No dobrze - patrzyłam na nasze dłonie i się lekko uśmechłam.

- Pierściąka brakuje - zaśmiał się a ja z nim - zostaniesz moją żoną? - śmiałam się z nim.

- Tak zostanę - podniosłam się lekko i dałam mu buziaka w policzek. Obydwoje się lekko zarumieniliśmy i momętalnie przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Ockneliśmy się i zarumieniliśmy się mocniej. Puściliśmy swoje dłonie zarazem nie patrząc na siebie. Nie zdawałam sobie zaprawy z tego, że może coś do mnie czuć.

- Jak wyjdziesz ze szpitala to zamieszkasz z nami...Będę cię pilnował jak oczka w głowie. - uśmiechłam się.

- A jak wam problemów narobię?

-Jakich problemów? - spojrzał na mnie pytająco

- Nie wiem fanki będą uważać że jestem którąś z waszych dziewczyn?

- To zostaniesz moją - zaśmiał się i a ja położyłam się.

- Dziękuję - powiedziałam i patrzyłam na niego 

- Nie masz za co kicia - uśmiechłam się a on położył dłoń na moim policzku zarazem kciukiem go miziając zarazem całując mnie w czoło - muszę lecieć.... A i nie będzie Ci przeszkadzać, że przyprowadze chłopaków...

- Spoko.... Tylko jak będę spać to obudź mnie. - patrzyłam w jego czekoladowe oczy.

- dobrze.... To dobranoc... Do jutra miś - musnoł moje usta, uśmiechnoł się i wyszedł z sali.

- Jezu - szepnęłam do siebie i zakryłam w chuj czerwone, palące policzki. Po kilku minutach ogarnęłam się i zasnęłam.

( Jungkook prof. )

Wyszedłem ze szpitala i nie wieżyłem co zrobiłem. Jak przekroczyłem próg drzwi odrazu krzyknęłem.

- Jutro poznacie Minsoo. Macie być wyrozumiali dla niej.

Nie musiałem długo czekać bo ktoś odkrzyknoł. Akurat to był lider

- Dobra!!

Skierowałem się do swojego pokoju. Po kilku minutach już odświeżony, położyłem się na łóżku i z myślą o niej zasnołem.

~~~~~~~~
To już drugi rozdział.... Do zobaczenia 💚💜❤️💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro