4. Szok...:0
Piątek ♡
Obudziłam się wyspana. Pięć dni minęło mi spokojnie, jak zawsze. Wstałam i otworzyłam szafę. Musiałam wybrać rzeczy na dzisiejszy wypad do galerii... Musiałam coś w końcu ładnego ubrać. Wyciągnęłam z szafy biała bluzkę z napisem "love", krótkie dzinsowe spodenki i białe conversy. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki zimny prysznic. Umyłem zęby, zrobiłam sobie kucyka. Zostawiłam kilka pasm włosów z przodu. Ładniej mi było. Ubrałam wybrane rzeczy i pomaszerowalam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Moim pierwszym posiłkiem były płatki z mlekiem. Oczywiście kiedy otworzyłam lodówkę nie było mleka. Stwierdziłam, że pojadę do Biedronki,bo jest tanio. Wzięłam kluczyki i odjechałam. Weszłam do marketu i kiedy sięgnęłam po mleko zobaczyłam Danielka. Mojego Danielka. Podeszłam do niego od tylu i zakryłam mu oczy.
-Mama ?- powiedział Danielek.
-Nie, to ja gluptasku.
-Nie uwierzę moja księżniczka!
-Twoja.
-A co ty tutaj robisz?
-Przyszłam po mleko, bo nie mam z czym płatków zjeść. A ty co tutaj robisz ?
-Chyba muszę mieć coś w lodówce - powiedział i pocałował mnie w policzek.
-No musisz. Dobra ja lecę bo jeszcze śniadania nie jadłam, a jest 09:24.
-To leć i pamiętaj, że dzisiaj jedziemy. Będę u Ciebie o 19:00. Kocham Cię pa.
-Pa i pamietam.
Kiedy odszedł poszłam do kasy, zapłaciłam za mleko i pojechałam do domu. Zjadłam śniadanie i zaczęłam sprzątać moje mieszkanie. Sprzątanie zajęło mi 2 godziny. Stwierdziłam, że jednak teraz pójdę kupić sukienkę skoro mam czas. Wzięłam czarną torebkę i wyszłam. Poszłam pieszo, ponieważ to nie daleko. Gdy już byłam w Galerii weszłam do wszystkich sklepów z sukienkami. Jedna na prawdę mi się spodobała:
Wzięłam ją z pułki i poszłam do przymierzalni. Ta sukienka leżała na mnie świetnie. Więc co tu się jeszcze zastanawiać, biorę ją. Zapłaciłam za sukienkę. Pani dała mi też naszyjnik, ponieważ pierwszy raz kupiłam w tym sklepie sukienkę. Wyszłam zadowolona. Po drodze spotkałam Grzegorza Zengote i Tobiasza Musielaka. Oczywiście znamy się dobrze więc o czym tu mówić.
-Cześć Melka.-powiedzieli równo.
-Dzień dobry panom.- powiedziałam śmiejąc się.
-A co tutaj Cię sprowadza? - zapytał Toffek.
-Musiałam kupić sobie sukienkę na dzisiejszy wieczór.
-To ty też tam idziesz ?-zapytał Zengi. Jego miną oznaczała zadowolenie.
-Tak idę. Daniel mnie zaprosił, ponieważ prawie wszyscy będą mieli dziewczyny.
-My na przykład nie. -powiedzieli smutno.
-Ej... Nie smutcie się. Na pewno nie długo znajdziecie sobie tą jedyną.
-Na pewno. Czyli zatańczysz z nami ? - powiedzieli patrząc na mnie.
-Jasne. Ale teraz lecę jest już 13:12 a ja jeszcze muszę kupić buty.
-Dobrze to my nie zatrzymujemy.-powiedział Zengi.
-Nie zatrzymujecie. Dozobaczenia dzisiaj.
-Do dzisiaj. Pa - powiedział Toffek i poszli.
Ja jeszcze pomaszerowałam kupic buty. Przeszłam całą galerię i wreszcie znalazłam. Szukałam ich dwie godziny. Czyli zostało mi 3 godziny do przyjazdu Danielka. Weszłam do sklepu zabrałam buty:
Spodobały mi się. Są śliczne ^^. Poszłam do kasy zapłaciłam i wyszłam. Szybkim tempem poszłam do ruchomych schodów i zjechałam na dół. Szłam do domu 15 minut. Zostały mi 2 godziny. Ale ten czas szybko leci. Weszłam do domu i szybko poleciałam do łazienki. Wzięłam prysznic. Gdy wyszłam zaczęłam suszyć głowę. Później na włosach zrobiłam loki.
Zrobiłam sobie makijaż i ubralam moja wybraną sukienkę oraz buty. Gdy przeglądałam się w lustrze stwierdziłam że wyglądam świetnie. Właśnie tak jak chciałam. Była godzina 17:30, jeszcze mam pół godziny. Więc spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i zeszlam na dół. Usiadłam się na kanapę bo stwierdziłam, że pooglądam sobie jeszcze telewizor. Oglądałam 15 minut i zadzwonił dzwonek. Przyjechał po mnie Danielek. Wstałam otworzyłam drzwi i powiedziałam:
-Cześć mój królewiczu. Wyglądasz ślicznie! A teraz wejdź.
-Moja księżniczka też jest piękna.
-Dobrze, dobrze... no to co jedziemy ?
-Jasne. Powiem Ci na pewno jak wejdziemy wszyscy chłopcy spojrza się na Ciebie. Wyglądasz pięknie. - powiedział i dał mi całusa w usta.
-Ej... Bo nie będę miała szminki na ustach. -powiedziałam śmiejąc się.
-No dobrze. Choć jedziemy. - chwycił moją rękę. Ja jeszcze zabrałam czarną skórzaną kurtkę, ponieważ wieczory są chłodne. Dojechaliśmy po 30 minutach. Kiedy weszłam sala była bardzo ładnie ubrana. Prawie cała była niebieska. Było tak jak Daniel mówił. Wszyscy się na nas gapili. Ale mi to nie przeszkadzało. Inne dziewczyny były też ładnie ubrane. Zajęliśmy wybrane miejsce. Siedzieliśmy przy stoliku z Zengim, Tobiaszem,Bartkiem i Dudkiem. Przyszli sami, więc stwierdziliśmy że się dosądziemy.
-Cześć wam możemy się dosiąść?- powiedział Danielek.
-Tak jasne. No no... ale wy ładnie wygladacie. - powiedział z uśmiechem Toffek. Reszta to potwierdziła. Ja się zarumieniłam.
-Dziękujemy. -powiedzieliśmy równo.
Po 5 minutach Pan Adam Skórnicki przemówił:
-Witam was wszystkich. Jest mi miło że jest tu nas tylu. Mam nadzieję, że będziemy się świetnie bawić. Życzę udanej zabawy i zapraszamy na parkiet. - powiedział z uśmiechem.
Na parkiet zaczęły wchodzić pary. Daniel zaprosił mnie do tańca, ja nie odmowiłam. Tanczylismy tak jak inne pary. Widziałam jak połowa żużlowców się na mnie patrzy. Skończyliśmy tańczyć i poszliśmy do stolika.
4 godziny później
Prawie wszyscy żużlowy przyszli po mnie, aby zatańczyć. Ja nie odmawiałam. Na reszcie mogłam iść się usiąść. Kiedy przyszłam do stolika nie było Daniela. Nie wiedziałam gdzie poszedł. Pytałam chłopaków czy go widzieli. Oni mówią że nie. Ja zaczęłam szukać Daniela. Dudek stwierdził, że mi pomoże. Poszłam w stronę łazienki. To co tam zobaczyłam zamurowało mnie. Daniel obciskuje się z inną. Ja tylko poszłam po torebkę i kurtkę. Byłam załamana. Chłopcy przy stoliku to widzieli.
-Amelia co się stało?- zapytał Zengi.
-Idźcie,a sami zobaczycie.- wskazałam palcem w stronę łazienek. Ja wybiegłam. Dudek poleciał za mną. Kiedy chłopacy doszło już do łazienek, również stanęli i ich też zamurowało. Zengi podszedł do Daniela i powiedział:
-Co ty zrobiłeś ?
-Yyy... co wy tutaj robicie ?
-Przyszliśmy zobaczyć, co takiego Amelii się stało że wybiegła zapłakana? Ale my już wiemy.
-Co? Ona mnie widziała ? O nie co ja zrobiłem ?!
-No właśnie !- krzyknął i odeszli.
Daniel wybiegł i zaczął mnie szukać. Ja siedziałam na jakiejś ławce, a obok mnie Dudek.
-Wiem jak się teraz czujesz. Nie martw się wszystko będzie ok. Jestem przy tobie.- ja spojrzałam się tylko na niego i lekko się usmiechłam. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Po chwili poczułam jego wargi na moich ustach. Czułam się szczęśliwa. Jednak nie mogłam tak szybko mieć chłopaka. Odepchnęłam Patryka odemnie i powiedziałam:
-Przepraszam, ale ja tak szybko nie chce wchodzić w związek. Nie po tym co zrobił mi Daniel.
-Dobrze rozumiem Cię. Nawet bardzo. Ja mogę poczekać. Kocham Cię już od dawna.- powiedział. Byłam zdziwiona tym co powiedział, ale i też szczęśliwa.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał 😉 napisałam jednak wcześniej rozdział. Następny już niedługo ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro