23. Ucieczka
Per. Karol
Reszty nie słyszałem, bo wyskoczyłem przez okno i biegłem przed siebie. Kątem oka widziałem, że policja biegnie za mną, czuje się trochę jak w jakiejś grze...
Biegłem, po prostu biegłem przed siebie nawet się nie od wracałem by sprawdzić czy dalej mnie gonią. W mojej głowie była tylko jedna myśl "Uciec jak najdalej i nie dać się złapać". Biegłem przez jakiś las, padający deszcz utrudniał mi widok. Nagle moja noga zahaczyła o jakiś korzeń czy kamień lub inne gówno. Runołem jak długi na ziemie, niestety to nie koniec tej tragedii bo dodatkowo zacząłem się skacząc z jakieś skarpy. Co chwila zachaczalem o jakieś gałezie i wystające korzenie. Po chwili znalazłem się na dole.
K- kurwa ja to mam szczęście- mruknołem pod nosem.
Okropnie mnie bolały nogi, byłem głodny i cały w błocie. Tak się płaci za głupotę...
Pingwinki wracam! kolejny rozdział jescze dzisiaj
🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro