Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Też cię kocham

Per. Karol

H- kochałem cię! zrobiłbym wszystko dla ciebie, a ty mnie tak potraktowałeś jak jakąś nic nie wartą szmate! Nienawidzę cię!- zostawiłem wszystko i czym prędzej wybiegłem z mieszkania 21-latka. Nie chce na niego patrzeć. Nie chce tam wracać, nie chce nawet wracać do domu. Może jak troche ochłone, to pomyślę o czymś sensownym ehh. Czemu to zawsze muszę być ja.

K- HUBERT?! Gdzie ty kurwa biegniesz?!- pobiegłem za nim tak jagby, ponieważ zatrzymałem się w drzwiach wejściowych mojego mieszkania. Oparłem się o framuge. Chciałem za nim biec, ale coś mnie blokowało. To chyba niepewność i nie, nie, nie. Co on wyprawia, o co mu chodzi?! Przecież nic nie zrobiłem! Głupi dzieciak na dodatek przewrażliwiony. Jakie kurwa kocham cie? Mogę być jakimś tam gejem, no ale bez przesady być ze swoim najlepszym kumplem. To by było dziwne, znaczy dziwnie by na nas patrzyli. Nie lubię się zbytnio wyróżniać. Chyba nie dałbym rady znieść tyh wszystkich wzroków przypadkowych ludzi skierowanych na nas, a poza tym jak by zareagowała moja rodzina i jego. Eee tam porozmawiamy jak wróci. Będzie musiał wrócić, zostawił u mnie przecież wszystko: telefon, portfel, ubrania, kamerę, mnie! itd. To tylko kwestia czasu, a wtedy sobie wszystko wyjaśnimy. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Ehh wspieranie tego mi szkodzi i rani, mnie i Huberta. Rozpłakałem się bo co jeżeli on jednak nie wróci... nie ma go już sporo czasu, a od pory ucieczki Doknesa nie mogę się nad niczym skupić. Postąpiłem okropnie, nie mogę ciągle wypierać tego, że kocham tego dzieciaka. Szczególnie, że on sam mi wyznał miłość. Pewnie jest już zapuźno skoro "kochałem cie". Jak ja mu mogłem coś takiego zrobić, jestem potworem.

Per. Hubert

Obecnie szwedam się ulicami Warszawy, ale tylko po sprawdzonych dzielnicach z monitoringiem niedaleko bloku dealera. Nie pobiegł za mną, mogłem się spodziewać. Chodzę tak już sporo czasu, wiem co zrobię:

1. Poczekam sobie jeszcze troszkę aby poszedł spać.

2. Wrócę i szybko zabiorę swoje rzeczy

3. Uciekne gdziekolwiek, byle jak najdalej.

Otarłem szybko łzy które spływały mi po policzku i ruszyłem biegiem do znanego mi miejsca. Byle to zrobić szybko i sprawnie.

Gdy jestem pod jego drzwiami cichutko wchodzę i jestem w szoku tego się nie spodziewałem. Aż serce mi się kraja.  Widzę jak Karol siedzi na kanapie skulony  i... szlocha. Pojedyncza łza spłyneła po moim poliku. Chuj z planem...

Per. Karol

Siedziałem pogrążony w swoich myślach.  Nagle ktoś siada obok mnie i... przytula mnie? O mój boże...

K- d-d-doknes? - załkałem cicho i odwróciłem głowę w stronę gdzie faktycznie siedział chłopak. Nie zwlekajac chwili dłużej z całej siły go przytuliłem.

K- PRZEPRASZAM! Jestem niedojrzałym chujem wiem, ale doknes ja tak dłużej nie mogę! Hubert ja bez ciebie nie mogę żyć. Spierdolilem pewnie całą naszą obecną relacje. Przepraszam. Starałem się to wyprzeć, ale zrozumiałem jedną ważną rzecz. Doknes ja cie kocham!- łzy mi spływały po twarzy, zamknąłem oczy i oczekiwałem najgorszego może jakiegoś uderzenia czy odrzucenia, ale nic z tego nie nastąpiło.

H- Ty głupku! Nawet nie wiesz jak długo czekałem na te słowa. Wybaczam ci wszystko naprawdę! Też cię kocham i to z całego serca! Nigdy nie przestałem i nie przestanę! - doknes otarł moje łzy, a ja jego. Długo się nie zastanawiałem tylko złaczyłem nasze usta w namiętnym, długim i pełnym emocji i miłości  pocałunku...

578 słów

Hejo piqwinki no nie wiem co dodać czy ująć po prostu zaczynamy inna drogę. Czy cuś... XDD

Do następnego moje piqwinki
🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧🐧

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro