2 rozdział
PaperJam pov
Użalałem się nad sobą w pokoju.. może rodzice mają rację? Powinienem o nim zapomnieć?.. ale.. nie mogę zbyt bardzo go kocham.. to takie trudne..
Ciągle zadaje sobie pytanie.. czemu mnie zostawiłeś panie fresh? Nie wytrzymuję tego co dziennie za nim płaczę i mam letką depresje.. obwiniam siebie za jego odejście
Pukanie do drzwi*
To chyba mama ink? Nie wiem nie interesuję mnie to.. chcę w to w końcu zakończyć te cierpienie
(Pj ma pokój nagórzę i wchodzi przez okno na dach tam jest jego skrytka)
Otworzyłem okno i.. wchodziłem na dach.. teraz tylko skończyć swój marny żywot w płaczu i żałobie.. wiem że napewno fresh mnie zostwił bo jestem najgorszy to moja wina *szloch* to j..ja zawiniłem
- to ja powinienem skończyć to..
Moje cierpienie, żałoba depresja i.. słabości.. tam na górze będę szczęśliwy
(Wspomnienia)
16 lat wstecz (4 lata miał)
- pj..
- tak Holes? (Wymyśliłam)
- z nami koniec..
- co czemu?
- koniec naszej przyjaźni..
- a..ale dlaczego?
- NIENAWIDZĘ CIĘ ZDRAJCO!!
w tedy straciłem najlepszego przyjaciela..
(Gdy miał 5 lat)
Bawiłem się z innymi w chowanego
Wszyscy zostali znalezieni
Tylko nie ja
- idziemy?
- nie chce mi się szukać tego głupka
- po co wogule się z nim bawimy?
- z litości
- po co najwyżej zginie
- w sumie. DOBRA CHOĆMY!
a ja stałem za drzewem..
Za nimi
- za co?
Wszyscy- cały czas byłeś za nami?
- t..tak
- po prostu cie nie lubimy jesteś głupi
I się rozpłakałem oni poszli a ja po prostu płakałem
(Gdy miał 8 lat)
- Palette!
- zostaw mnie
- c..co czemu?
- zabrałeś mi mamę..
- co?
- ink to też moja mama.. TO TWOJA WINA!! NIENAWIDZĘ CIĘ!!
kolejny raz porzucony zostawiony..
Wszystkiemu żaliłem się wujkowi w tedy jemu najbardziej ufałem..
(Gdy miał 10)
Budzę się wstaję i patrzę.. nie ma go.. gdzie wujek?
Schodzę na dół
- mamo gdzie wujek?
- poszedł
- a przyjdzie?
-.. nie
- co czemu?
- spokojnie jutro będzie
I czekałem.. czekałem.. czekałem nie przyszedł.. oszukał.. zostawił..
Wyrzucił jak szmatę..
Zawsze czekałem na niego pod drzewem spotkań dopiero po 4 latach chodzenia i czekania.. zdałem sobie sprawę że już nigdy nie przyjdzie że mnie zostawił.. nie chciał mnie.. nie lubił.. wystawił..
(Koniec wspomnień które trwały 10 min dopiero co fresh przyszedł i szedł do jama)
Wszystko to moja wina.. to moja wina że wszyscy mnie porzucają jak zabawkę.. mają mnie dość..
Ja.. zostałem porzucony przez kochana przeze mnie osobę która była dla mnie ważna.. życie bym za niego oddał.. i teraz właśnie to zrobię.. tak wujku chcę żebyś wiedział.. że dla ciebie się zabiję.. przepraszam jak jaką kolwiek zrobiłem ci przykrość.. to moja wina wiem.. to wszystko tylko moja wina
Uśmiecha się smutno z łzami w oczach i patrzy w dół*
To twój czas Pj.. nie jesteś już nikomu potrzebny.. twoi rodzicę cię nie potrzebują. Litują się nad tobą.. TAK JAK WSZSCY!!
Mm mam dość tego skaczę
F- JAMMY?
Fresh?! Po co przyszedł.. powiedzieć mi jaki jestem naiwny? To ma rację każdemu ufałem. Każdy wykorzystywał a potem zostawiał odkładał jak znudzoną zabawkę na półkę
F- JAMMY!? GDZIE JESTEŚ?
Skoczyłem
F- JAMMY!? NIE!!
Fresh wychylił się za okno chcąc mnie złapać.. co mu się nie stety udało..
(Miał możliwość się zabić ponieważ piętro było wysoko przez co są ładne widoki)
- puść mnie panie fresh!
F - nie puszczę cię jammy!
Wyrywałem się mu on mnie powoli wciągał..
Nareszcie wyrwałem moją ręke z jego objęć
F- JAMMY!!
spadam na dół..
I dobrze.. to ten wspaniały czas..
Czas..
Mojej śmierci~
Pov Fresh
Jammy.. nie.. NIE!!
SZYBKO WYBIEGŁEM PO SCHODACH NA DÓŁ
I- Fresh? Co się dzieje czemu krzyczałeś?
Nie słuchałem ink szybko wybiegłem
F- JAMMY!
Ink jak to tylko usłyszała wybiegła a za nią error
Jammy był w kałuży swojej własnej krwi
Ja ściągnąłem moja kolorową bluzę i próbowałem zatamować krwawienie
F- J..jammy!! Proszę nie rób mi tego!
Nie komunikował.. nie.. już za późno
Ja płaczę to moja wina
Łzy się tak leją że nawet okulary ich nie mogą zasłonić
Ink patrzała oszołomiona j cała w łzach na swojego syna a ja płakałem po prostu płakałem..
F- Z..ZADZŃ- *SZLOCH* PO *SZLOCH* KARE- *SZLOCH* KARETKĘ!
Error szybko zalany łzami chwycił komórkę i zadzwonił na pogotowie
Ja miałem to gdzieś że pj był w krwi teraz najważniejsze żeby nie zamienił się w proch!
Przytylałem go i tamowałem krew ale on nie komunikował.. czy to już koniec?! Nie!! To nie może być koniec!! Nie poddam się! nie teraz..
Ja ciągle płakałem łzy lały się jak wodospady
Byłem cały zalany łzami i byłem w krwi mojego małego jammy'iego
F- jammy.. jammy proszę obudź się nie zostawiaj nas! *Szloch*GDZIE JEST TA JEBANA KARETKA!!! *SZLOCH*
E- j.. już jedzie! *Szloch*
Szkoda mi mojego bro.. to jego syn ink to już wogule mi szkoda.. ona jest wogule cała zalana po mnie a ja jestem tak sfustrowany tym że nawet go przytulam.. a co jak to ostatni przytulas? Jak o tym pomyślałem bardziej go w siebie wtuliłem..
F- szept* nie zostawiaj nas jammy.. proszę..
Karetka przyjechała chciałem też jechać ja błagałem żebym mógł z nim pojechać nadal zalany łzami ale powiedzieli że rodzice muszą z nim pojechać nie ja..
Karetka pojechała
A ja.. nie chciałem go zostawiać więc biegłem do szpitala za karetką bo nie wiem gdzie jest szpital więc się nie teleportuje..
Biegnę ile sił że nawet doganiam karetkę
Proszę jammy.. trzymaj się dla mnie.. dla nas.. dla twoich rodziców.. twojego rodzeństwa..
Time skip
Byliśmy w szpitalu..
Jammy jest w okropnym stanie. Próbują go ratować.. lekaż wyszedł smutny
- i co z nim?!
Wstałem jaki pierwszy co nie mało go zdźiwiło
L- przepraszamy.. nie udało się go uratować..
C-co?! Oni chyba sobie żartuja teraz wpadłem w fustrację wściekłem się
- C..CO?!
L- proszę się uspokoić. Robiliśmy co w naszej mocy by go uratować.. ale nie udało się.. zamienił się w pył
Error się wściekł
Ink próbowała nas uspokoić
Gdyby nie ona pewnie z moim bratem zmieszalibyśmy ten szpital z ziemią..
Wróciłem do errora i ink
Ponieważ ink powiedziała że jestem w naprawdę złym stanie będę u nich spał.. w pokoju jammy'iego
Tego małego szkraba.. no może już jie takiego małego.. tak za nim tęsknie.. ja.. to moja wina..
Przepraszam Jammy~
❤️🧡💛💚💙💜
The end
Nie no żartuję xD
Ale mam pytanie.. smutny rozdział? Czy to było smutne? I jakby co to nie koniec mam jeszcze pomysł jak to rozwinąć UwU może nawet dzisiaj zrobię ten kolejny rozdział zobaczymy zobaczymy.. QwQ bo ja z przyjemnością piszę książki nie z przymuszenia jak mam wenę oczywiście z przyjemnością
1069~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro