Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Roz. 2

Yongen-Jaya 2 April Morning stacja kolejowa

Stałam już na stacji czekając na swój środek transportu i szczerze? Ledwo co powstrzymywałam się od ziewania. Trochę byłam niewyspana to fakt. Za późno wróciłam z tamtej akcji. Ale nie miałam wyboru moim zdaniem przynajmniej. Ale musiałam się już stawić do szkoły bez żadnego ale. Dyrektor który się Shujin zajmuje jest mega ale to mega wymagający. Nieco poprawiłam torbę bo nieco za bardzo mi ciążyła nie wiedząc czemu. Niby mogłabym pójść kupić jakąś kawę aby się rozbudzić i ta myśl mi zaczęła chodzić po głowie. A dokładnie smak jednej co kiedyś piłam. Lekko słodki smak bez żadnego cukru czy słodzika. Tak bardzo się zanurzyłam w swoich myślach, że nie spostrzegłam że ktoś znajomy do mnie podszedł i stanął obok mnie. A zapach kawy od niego wcale mi nie pomagał aby odzyskać przytomność umysłu! Dopiero czyjś głos mnie z tego wyciągnął

M - Ona się chyba zawiesiła

R - Shyla halo

Od razu szybko wróciłam do rzeczywistości i otrząsnęłam się. Uśmiechnęłam się niezręcznie odwracając do niego

- Hej Ren. Wybacz zamyśliłam się trochę

- Właśnie widziałem. Nad czym tak rozmyślałaś?

Przecież mu nie powiem że o jakiejś kawie na rano i o tym że jestem niewyspana! Dobra z kawą może by się nie spostrzegł ale z tym drugim mógłby pomyśleć że coś robię po nocy! A przez te plotki by wyszło że coś nielegalnego! A nie mam zamiaru marnować okazji na poznanie nowych osób przez to. Muszę z tego wybrnąć jakoś

- Nic wielkiego. Nie spałam za bardzo przez książki

Przetarłam nieco jedno oko i na szczęście. Tramwaj szybko się pojawił. Chociaż ciężko powiedzieć że na szczęście jak i tak jedziemy razem. Byle nie drążył tematu z tym bo na serio moje małe kłamstewko wyjdzie na jaw. Weszliśmy oboje to tramwaju i potem się rozejrzałam za jakimś wolnym miejscem czy dwoma. Jednak niestety dojrzałam tylko jedno. Już miałam się złapać za poręcz, gdy ktoś mnie wyprzedził

R - Usiądź ty

- Ren ty jednak dłużej tu ode mnie to ty

Jednak nie mogłam odmówić z jednego względu potem. Jego oczy. Again się dałam w to złapać! Usiadłam zanim ruszyliśmy. Położyłam swoją torbę na kolanach bo coś za bardzo mi ciążyła, a Ren stał praktycznie naprzeciwko mnie. Ale wiadomo czemu. Rano zawsze jest spory ruch

R - Wiesz już jakie masz zajęcia?

- Huh? Nie na razie nie. Nie byłam jeszcze w Shujin więc nie miałam szans się dowiedzieć

R - Mogę ci z tym pomóc jak będziemy

Szczerze nie miałam pojęcia co powiedzieć. Z jednaj strony chciałam przyjąć jego pomoc z drugiej....Odmówić i schować się w cień. I byłam roztarta na pół. Moje serce już samo ogłupiało i nie wiedziało co robić. Nie mówię o głowie już. Westchnęłam cicho wiedząc co moje usta powiedzą. Mam nadzieję tylko że się na mnie nie pogniewa...

- Dziękuję Ren, jednak muszę to sama zrobić. W ten sposób najlepiej zapamiętać co i jak

R - Jesteś pewna?

Ja tylko na to kiwnęłam głową na potwierdzenie z lekkim uśmiechem. Chociaż powinnam powiedzieć wymuszonym, bo tak naprawdę chciałam jego pomocy. Co jak nie wiem plotki o mnie rozeszły się już po całym kampusie....Nie widzę tej nauki w Shujin teraz. Ale może wytłumaczę o co chodzi z Shujin, bo sporo może zadawać to pytanie. Shujin za sprawą lepszego dyrektora był w stanie wykupić ziemię i wybudować tam uniwerek gdzie ja teraz idę. Co lepsze każdy student mógł wybrać przedmioty jakie chce aby dokształcić się w odpowiednim kierunku. Wynajęli nawet pobliski blok pusty na pokoje dla studentów spoza miasta. Jednak nie tworzyli nowej nazwy i zostało Shujin. Może nie ma jakiegoś stricte uniform code, ale jednak nie możesz nosić wszystkiego co chcesz. W miarę rozsądku to raczej jest. Ja papierkową robotę z dostaniem się miałam już za sobą, musiałam tylko odebrać swój plan, legitymację itp. Nadal nie mogę zapomnieć reakcji wykładowców, którzy mnie przepytywali na rozmowie wstępnej. Najpierw byli poważni ale było widać od nich pogardę w moją stronę. Pewnie przez te same plotki. Gdy tylko szło to coraz dalej, byli już bardziej zaskoczeni. W końcu jak to możliwe aby "kryminalistka" cokolwiek wiedziała więcej o fizyce gwantowej czy chemii. Heh...Moja mama często zamiast jakiś historyjek o księżniczkach czytała mi podręczniki na te tematy. Wtedy też postanowiłam, że chce być jak ona. Jednak nie wiedziałam wtedy jak daleko to pójdzie....

Shujin

Rozszedłam się z Renem praktycznie przy wejściu. On poszedł w swoją stronę i ja w swoją szukając dziekanatu. Oczywiście musiałam złapać parę spojrzeń innych studentów. To było czuć jak i widać, że nie byłam to mile widziana przez większość. Ale starałam się nie zwracać na to uwagi i tylko schowałam się w cień. Idąc jak jakaś zmora czy no. Cokolwiek co się porusza szybko i niezauważalnie. Minęłam nawet Rena, który stał z paroma osobami. Jednak nie zatrzymałam się tylko szłam dalej, starając się dojrzeć gdzie tu może być ten pokój. Aż nie poczułam dłoni na ramieniu. Wystraszyłam się cholera i instynkt wziął nade mną górę. Po chwili ja byłam na górze trzymając kogo? Rena! Tak że miał unieruchomione ręce. Gdy tylko się spostrzegłam puściłam go od razu i znowu się ukłoniłam

-Wybacz!

R- Hej nic się nie stało. Ale skąd ty masz taki chwyt?

Wyprostowałam się, będąc czerwona z zażenowania. Bardzo dobry ruch na zyskanie zaufania innych. Teraz tym bardziej będą wierzyć tym plotkom

- Tata mnie uczył samoobrony i nie tylko

??? - Musisz mnie tego nauczyć!

Prawie od razu odskoczyłam za Ren'a znowu wystraszona i spojrzałam tym razem na blondyna. Wyglądał trochę na takiego troublemaker moim zdaniem. Ale ten jego entuzjazm i energia...Jakbym widziała siebie jakiś czas temu

R - To Ryuji Sakamoto mój przyjaciel

Ry - Wybacz jak wystraszyłem

- Nic się nie stało 

Uśmiechnęłam się niepewnie nie wiedząc dokładnie co powinnam zrobić w tej sytuacji. W końcu halo. Taki ci naskakuje prawie jak go nie widzisz! Ale był znajomym Rena to chyba mogłam mu zaufać

R - Wciąż szukasz dziekanatu?

- Maybeeeeeeeee

R - Hah. Mówiłem że pomogę to nie. Chodź

Od razu ruszył a ja tylko spojrzałam na jego znajomych czyli Ryujiego i jeszcze parę innych osób. Jakiś wysoki chłopak z jakby granatowymi włosami, dziewczynę z dwoma kucykami (Chodzi o włosy) oraz młodszą dziewczynę w słuchawkach. Chyba była 1 rok bo wątpię aby była starsza. Ryuji mnie tylko pchnął lekko w tamtą stronę i ja od razu poszłam za Amamiyą. Może nie będzie tak źle. Może.....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro