41.
Na wstępie musicie wiedzieć, że moja mama ma tendencję do gadania do samej siebie, kiedy coś robi. To brzmi mniej więcej tak: "Muszę jeszcze ugotować zupę", "Gdzie jest ten garnek, no?!", "Kto tu znowu położył ten ręcznik?" itp. Nie oczekuje na nie odpowiedzi, po prostu tak ma haha.
Są to krótkie talksy z dzisiejszego wieczoru z przeciągu około 10 minut. Myślniki oznaczają minutową lub kilkuminutową przerwę.
Mama: *poprawia buty w misce, które umyłam z błota*
Mama: Te buty nie wyschną, jak stoją tak plackiem.
Ja: Nie wiem, nie umiem fizyki.
---
Mama: Czemu ten blat się klei?
Ja: Nie wiem, nie umiem chemii.
Mama: To po co ty chodzisz do tej szkoły?
Ja: Też się zastanawiam.
---
Mama: *podnosi moje dresy, w których jeżdżę konno*
Mama: Te spodnie to te, co końmi śmierdzą, nie?
Ja: Nie wiem, nie umiem biologii.
---
Moja siostra: *szuka czegoś na laptopie*
Moja siostra: Ej, bo mi się nie chce wyszukać. Pomoże ktoś?
Ja: Nie wiem, nie umiem informatyki.
---
Mama: *wskazuje ręcznik z wycieczki w koszu na brudne ubrania*
Mama: Ten ręcznik, który przywiozłaś, był suchy?
Ja: Nie wiem, nie umiem logiki.
Mama: *próbuje ogarnąć, czemu jej córka jest taka porypana* Przestań już filozofować.
Ja: Tego też nie umiem.
---
Mama: Ile mi zajmie (cośtam)?
Ja: Nie wiem, nie umiem liczyć.
---
Mama: *zrobiła listę zakupów na jutro dla mnie i moich sióstr*
Mama: *objaśnia szczegółowo każdą rzecz*
Ja: Mogę już iść? *chce powiedzieć, że umie czytać* Umiem... A nie, sorry, nie umiem polskiego.
---
Mama: *siedzi w kuchni*
Mama: Chodź tu do mnie.
Ja: Nie wiem, nie umiem geografii.
---
Mama: *nadal objaśnienia*
Mama: Najwyżej policzysz, ile wyjdzie. Bo trochę chyba umiesz liczyć.
Ja: Mówiłam już, że nie umiem matematyki.
---
Mama: *objaśnienia nadal* ...żeby nie było tego za dużo.
Mama: Nie chcę was też za bardzo obciążać.
Ja: Nie wiem, nie umiem w-fu.
Mama: Zastanawiam się, po co ja w ciebie inwestuję.
Może i nie śmieszne, ale jest.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro