Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Odbita dłoń"

Mija czwarty dzień odkąd Fedir wyjechał, więc to chyba normalne że zaczynam się martwić, prawda? Zniknął, nie daje znaku życia...

Josephine, ogarnij swoje cycki. Popow to szef mafii i nie musi co pięć minut wysyłać ci kropki w esemesie, że wciąż jego krew dopływa do mózgu, kretynko.

- Josephine, Nikolai Popow chce z tobą rozmawiać. - informuje mnie Viera, czym mocno mnie zaskakuje. Czym zasłużyłam sobie na spotkanie z bratem Fedira? Ostatnio jasno wyraził swoje zdanie na mój temat.

Prywatna dziwka w piżamie w koale. Też coś.

- Może tu być? - pytam niepewnie. - Z tego co się zdążyłam zorientować, Nikolai jest tutaj niemile widziany.

- Nie może, ale nie ma pana Popowa, więc wykorzystuje sytuacje. Porozmawiasz z nim, czy mam wezwać straże?

- Wpuść go. - blondynka zostawia mnie samą, a dokładnie dwie minuty później w drzwiach mojej sypialni pojawia się brat bliźniak, mojego rosyjskiego diabła. Niby są do siebie podobni jak dwie krople wody, ale to od Nikolaia bije ta niebezpieczna aura okrucieństwa.

- Witam, szanowną dupę mojego brata. - parska śmiechem. Mam wrażenie, że nawet się opluł. Spoglądam na niego swoim wypracowanym do perfekcji pustym wzrokiem i cierpliwie czekam, aż powie coś jeszcze.

Jo, szkoda strzępić język i niszczyć struny głosowe, dla kogoś o tak płytkim sposobie bycia.

- Nawet się nie przywitasz? - udaje obrażonego. - Masz gorsze maniery niż mój brat. - wciąż jedynie świdruję go spojrzeniem, nie wyrażając swoich emocji, zwłaszcza zniesmaczenia. - Ja pierdole, niech ci będzie. Przejdę do rzeczy.

- Świetnie. - kwituję.

- Chcę wrócić do rodziny. - poważnieje. - Ta wojna między mną, a Fedirem trwa stanowczo za długo. Rozumiem, że może czuć się oszukany, ale minęło sześć lat, a on wciąż mnie nienawidzi.

- Szmat czasu. - stwierdzam sarkastycznie.

- Dokładnie! A skoro dopuścił do swoich jaj ciebie, to jest szansa, że wybaczy również mi. Wystarczy, że mu o tym wspomnisz.

- Nie spełniam życzeń od pieprzonych dziwek w koale. - uśmiecham się słodko.

Nie jestem głupia, by wtrącać się w sprawy, które mnie nie dotyczą. Weszłam do świata mafii przez przypadek i wiem, że nie można łatwo się z niego wyplątać. Łatwo jest sobie natomiast narobić wrogów, więc wolę się nie wychylać.

- Z tego co pamiętam, to były pandy.

- Ale pieprzona dziwka się nie zmieniła.

- Zapomnij o tym. Byłem wściekły na brata. Niepotrzebnie wyżyłem się na tobie. Przepraszam.

- Tam są drzwi. - wskazuję na nie palcem wskazującym. - I proszę, abyś z nich teraz skorzystał.

- Nie. - zaciska szczękę i podchodzi do mnie za blisko. - Przekonasz Fedira, że warto przywrócić mnie do rodzinnego majątku, albo pożałujesz, że w ogóle się urodziłaś.

- Ale ja żałuję, że się urodziłam.

Josephine, co za riposta. Nie oczekuj wprawdzie, że z nieba spadnie teraz jakaś pierdoła w postaci nagrody.

- W takim razie zgotuję ci piekło! - chwyta mnie za nadgarstek. - Masz sprawić, by Fedir mi wybaczył, albo - zaciska dłoń na moim nadgarstku. Odczuwam szczypanie, ale ten ból jest niczym w porównaniu z bólem, jaki towarzyszył mi w momentach, w których Ronin na siłę wpychał we mnie swojego obszczanego fiuta.

- Nie pomogę. - wypowiadam ostro. - Rób, co uważasz za słuszne, ale wątpię, aby Fedir obojętnie patrzył, jak niszczysz mi życie.

- Jeśli myślisz, że ten człowiek na ludzkie odruchy i skoczy za tobą w ogień to przestań marzyć!

- Najwidoczniej go nie znasz. - wzruszam ramionami. - W końcu nie byłeś przy nim przez sześć lat.

Trzask.

Jego dłoń odbija się na moim policzku z potężną siłą. Tracę równowagę, więc padam tyłkiem na deski podłogowe.

Unoszę wzrok na Nikolaia, jednocześnie dotykając swojego zranionego policzka. Czarnowłosy wpatruje się we mnie z wyższością.

Jak można pławić się w triumfie, jeśli przeciwnikiem silnego faceta, jest bezbronna kobieta?

- To dopiero przedsmak tego, co cię czeka, jeśli nie załagodzisz moich relacji z Fedirem. - spluwa na podłogę, tuż obok moich nóg, a następnie jak gdyby nigdy nic rusza w stronę wyjścia z mojej sypialni.

Oh, okej?

Josephine, pamiętaj. Spokój i opanowanie.

Spokój.

OPANOWANIE.

Nikolai zostawia mnie samą, a ja mozolnie podnoszę się z podłogi. Mam ochotę się rozpłakać, ale nie chcę, by ktokolwiek widział, że jestem słaba. Do tego pomieszczenia w każdej chwili może wyjść ktoś z ludzi Popowa.

- Mam dla ciebie dwie wiado... - Fedir Popow pojawia się w drzwiach niespodziewanie. Wgapia się w moją twarz, a następnie zaciska szczękę. - Wiadomości, które mogą zaczekać. - dokańcza swoją wypowiedź, a następnie podchodzi do mnie i delikatnie dotyka mojej brody. - Kto ci to zrobił?

- Nikt. - kłamię.

- Josie! Masz odbitą dłoń na policzku do kurwy nędzy. - mam wrażenie, że z jego nosa wydobywa się para, jak u byka na rodeo. - Więc kto ci to zrobił?

- Twój brat. - spuszczam wzrok, a czarnowłosy składa pocałunek na moim zranionym policzku, tak delikatny, że ledwie to czuję, a następnie odwraca się na pięcie i zatrzaskuje za sobą drzwi.

Ooł...

_____
Hej misie 🙈❤
Postram się dodać dzisiaj jeszcze jeden rozdział
Z racji tego, że zdałam sesję w terminach zerowych, mogę teraz skupić się na pisaniu, więc postaram się dodawać rozdziały codziennie ❤🙈
Buziole ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro