Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10 "Pożegnanie?"

- Ach, udało się złapać przestępce i go trochę przesłuchać. Dziwne uczucie. - Westchnął Gienio.

- Tak... - Przytaknął Pan G.

- Ale możemy zacząć nowe śledztwo! - Pocieszał Gienia.

- Może... - Gienio spojrzał za okno. W autobusie było bardzo duszno, a ludzie walczący o jakieś miejsce, tylko przyprawiali go o ból głowy.

- O, zaraz będzie nasza stacja! - Pan G dostrzegł przez zaparowane szyby, stacje na której mieli wysiąść. Autobus się zatrzymał, a z niego wypadło mnóstwo ludzi. Pan G i Gienio wyszli na końcu. Skierowali się ku ul. Trzcinowej, a potem skręcili do domu Pana G.

- Miło było prowadzić wspólne śledztwo! - Zawołał Gienio.

- Tak! Może kiedyś mnie jeszcze odwiedzisz? Będę czekał! -

- Pewnie! Do zobaczenia! - Mówiąc to, Gienio zawrócił, aby złapać pociąg do domu. Spojrzał na ławkę, na której poznał Sherlocka i usiadł na niej. Pomógł wyjść z torby Sherlockowi, a potem wyjął telefon i napisał sms-a do Chrupka :

Bronisławie!

Jestem już przy stacji kolejowej. Po drodze kupiłem ci jakieś pamiątki, a co do laptopa, mam zamiar kupić go już na miejscu. Pozdrów Berniego! Do zobaczenia wkrótce!

Eugeniusz

Gienio kliknął "wyślij" , a potem schował telefon do torby. Pogłaskał Sherlocka i wyjął z kieszeni złożoną gazetę. Rozłożył ją i przeczytał nagłówek : "Przestępca Złapany!!!" . Potem zszedł wzrokiem trochę niżej :

"Dzięki Eugeniuszowi Grillowi i Janowi Guardian'owi, wreszcie udało się złapać złodzieja, który już od paru miesięcy okradał firmy bakali. Okazało się, że złodziej był nie jakim, Cecyliuszem Zegarem, słynnym tancerzem! Złodziej ma 30 lat i urodził się w Gdańsku! Do złapania przestępcy przyczynił się również kot Eugeniusza Grilla : Sherlock. To dzięki niemu złodziejowi nie udało się uciec z miejsca przesłuchania! Resztę wiadomości znajdziecie na stronie 12!"

Obok zdania o Sherlocku, zostało wklejone jego zdjęcie :

Nagle nadjechał pociąg. Gienio z powrotem wepchnął Sherlocka do torby i wsiadł do pociągu. Na szczęście w środku było mniej pasażerów niż w autobusie. Zaczął padać deszcz. Krople uderzały w okno Gienia niczym natrętne muchy, które chcą dostać się do środka. Pociąg ruszył.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Gienio zapukał do grubych, drewnianych drzwi firmy bakali. Drzwi gwałtownie się otworzyły i stanął w nich Bronisław. Szeroki uśmiech, znaczył o tym, że ciągle siedział w swoim gabinecie i czekał na jego powrót.

- Witaj! Miło cię znowu widzieć! Gdzie masz laptop? - Chrupek podszedł do niego bliżej.

- A, laptop! Mam go tu! - Gienio wyjął z torby wielki, jak na mały komputerek, czarny laptop. Bronisław wyrwał mu przedmiot z ręki i obejrzał go dokładnie. Jest świetny i w świetnym stanie! Jeszcze lepszy niż mój stary! Dzięki! Dzięki! Dzięki!!!!!!!!!!!! - Chrupek zaczął lekko podskakiwać. Zaprosił Gienia do środka i razem usiedli przy stole w salonie.

- Zrobię kawę. - Gienio wstał od stołu i wszedł do otwartej kuchni, pozostawiając Bronisława z tym "cackiem" (laptopem). Kiedy Gienio spojrzał przez okno, na podwórko, zobaczył rudego lisa, grzebiącego pyszczkiem w liściach. Lis spojrzał na Gienia, a potem uciekł w krzaki. Kiedy Gienio szykował wodę do zagrzania, usłyszał szczęśliwy krzyk Chrupka :

- To najlepszy model laptopa, jaki kiedykolwiek widziałem! - Dopiero teraz Gienio przypomniał sobie o Sherlocku. Odwrócił się gwałtownie i zobaczył jak kot próbuje wydostać się z torby. Gienio podszedł do niego i mu pomógł. Kot zaczął obwąchiwać wszystkie meble i zaznaczać swoje nowe tereny w postaci... sików.

Ach! Myślę, że zrobię tak jeszcze jeden rozdział i skończę te książkę. Może kiedyś pojawi się druga część...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro