rozdział #1 Czas
-Kogure-kun!!! Wstawaj!!! -krzyczała do brata Aika.
-Zamknij się Aika. -odpowiedział zaspany Kogure.
-Masz trening.
-Dziś nie idę na trening.
-Kogure-kun!!! -ściągnęła z niego kołdrę.
-Aika!!! Już nie żyjesz!!!
Kogure wstał gwałtownie z łóżka i zaczął gonić swoją siostrę. Nagle się potknął i wpadł na Aikę.
-Kogure zejdź ze mnie.
-A ty przestań mnie z rana denerwować.
-A mam ci szukać dziewczyny?
-Co!? Jestem za młody na dziewczynę!!!
-Ile ty masz lat? Niech pomyślę... 14? To ile ty jeszcze chcesz czekać? I tak w końcu się zakochasz.
-A dlaczego ty się wtrącasz w moje życie prywatne?
-Bo jesteś moim ''kochanym'' braciszkiem. Jako dobra siostra chcę ci znaleźć dziewczynę.
-Nie dziękuję.
Kogure wstał z Aiki.
-Idziesz na trening czy nie?
-Obudziłaś mnie to idę.
-A za ten czas poszukam ci dziewczyny.
-Kobieto mam jeszcze czas żeby znaleźć sobie dziewczynę.
-Jak znajdziesz sobie drugą połówkę na 16-tkę to nie myśl że kupię ci prezent urodzinowy.
-Aika!!! Jak masz mi kupić prezent urodzinowy jak ty nigdy mi nie kupujesz prezentów.
-A ta koszulka?
-Jaka koszulka?
-No ta którą ci kupiłam na 5 urodziny.
-A... zgubiłem ją.
-Co?
-Od natrętnej siostry nie chcę żadnych prezentów.
-Kogure...
-Co?
-Bo spóźnisz się na trening.
-Ale to będzie przez ciebie.
-Czemu przeze mnie?
-Bo jesteś NATRĘTNĄ SIOSTRĄ I NIE CHCĘ ŻEBYŚ MI SZUKAŁA DZIEWCZYNY!!! Przecież mam jeszcze czasu a czasu.
-Kogure... jeśli sądzisz że masz czas to raczej nie bo musisz mieć drugą połówkę.
-Wiem że chcesz mieć ''przyjaciółkę'' i ona koniecznie musi być moją dziewczyną ale poczekaj z tym bo może sam się zakocham.
-Jak ty się zakochasz to ja dawno będę dorosła.
-I co? Jeśli sam się zakocham to ci O TYM POWIEM!!!
-Naprawdę?
-No oczywiście że nie. Narka.
-Kogure!!! -krzyknęła wściekła Aika. -Wiem że mnie nie cierpisz ale proszę nie denerwuj mnie.
-A zapomniałem że mojej ''uroczej'' siostrzyczki nie można denerwować.
Aika wściekła się już na maksa ale o dziwo się uspokoiła.
-Ok. Wiem że ty nie chcesz mieć na razie dziewczyny ale ja ci ją znajdę czy tego chcesz czy nie.
-Aika!!! -krzyknął wściekły Kogure.
-Lecisz na ten trening?
-Idę. Proszę cie zrób mi dobry uczynek i zniknij mi z oczu.
-Dobrze. Idź na ten trening. Będę miała spokój.
-Ja też i to święty.
-Kogure... -zaczęła Aika.
-Czego?
-Kiedy się zakochasz?
-Nie zaczynaj znowu Aika.
-Ok. Leć bo znowu się wkurzysz.
-Nareszcie będę miał święty spokój od mojej natrętnej siostrzyczki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro