Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21


/Pov. Alex/


Nie wiem ile już tu jestem, kilka tygodni a może miesięcy? W tym pokoju nie ma nawet okna bym mogła policzyć dni mojej niedoli.  Moje życie to istne piekło a największym demonem jest Stephan, mój były narzeczony, osoba, której ufałam i byłam pewna, że mnie nigdy nie skrzywdzi. Dla niego to było normalne, ale co jest normalne dla osoby chorej psychicznie?

Aktualnie jestem w pokoju, który sprawia, że umieram od środka. Czerwone ściany, wielkie łoże, które jest praktycznie jedynym meblem tu. Ołtarzyk i moje zdjęcia. Poprosiłam Curis'a by zabrał stąd ten wielki słój. Nie mogłam na niego patrzeć. Jednak i tak było coś gorszego. Noce i kary.

Kary za każde nieposłuszeństwo. Na początku próbowałam się wydostań, buntować i przemieniałam się w wilczycę by następnie podjąć próbę wydostania się. Raz udało mi się dobiec aż do granicy polany z lasem. Nie przeszłam nawet przez linię drzew a skoczył na mnie Stephan, który był pod postacią brązowego wilka. Próbowałam się bronić, ale byłam od niego mniejsza o dobre czterdzieści centymetrów. Kara była okropna. Łamanie kości, wyrywanie paznokci, nacinanie skóry srebrnym sztyletem i polewanie ran sokiem z wilczego ziela. Jednak to było nic.

Przychodził do mnie co noc. W każdą, bez wyjątku. Najpierw opierałam się, potem zrozumiałam, że to bez sensu. On i tak dostanie to czego chce. A chciał mnie.

Przez ten cały czas myślałam  o mojej rodzinie. Co u niech słychać, jak się czują i czy w ogóle żyją. Nie wiem co jest dziwniejsze,  to że jeszcze nie popełniłam samobójstwa czy to, że tęsknię  za Nick'iem. Ale wiem, że nawet jeśli kiedyś się stąd wydostanie to mój mate nigdy mnie nie zechce. Tak długo mu się opierałam. Mówiłam, że na razie nie pragnę potomka. Jednak teraz żałuję, wolałabym mieć szczeniaka z Nick'iem.  Teraz jest za późno. Jest za późno na wszystko, ucieczkę, uległość czy samobójstwo. Stephan zauważył jakiś czas temu. Wszystko przygotował i sprawdził.

Pod sercem nosiłam mojego szczeniaka.


/Pov. Stephan/

Wszystko szło zgodnie z planem. Cloud załąmał się i całkowicie poddał Suzzane. Nick powoli odchodzi od zmysłów, ciągle w stanie gotowości na wypadek wojny, która już niebawem nadejdzie, dodatkowo bez swojego brata i mate. 

Czy to była nadal jego mate? Była ze mną już przeszło trzy miesiące. Miała w  sobie mojego szczeniaka, który odziedziczy po mnie władzę, gdy tylko się urodzi. Miałem niecałe cztery miesiące by wszystko przygotować na narodziny mego syna. Niunia będzie wspaniałą partnerką, matką i Luną. Jest teraz całkowicie posłuszna. I tylko moja.

Szybko wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Suzzane Midle. Już po kilku sygnałach usłyszałem irytujący głos blondyny, która była mi potrzebna. Na razie.

-Zaczynamy.


Słowa: 424

Data publikacji:25.01.2019

Trochę mnie nie było, jednak mam teraz ferie, co za tym idzie- pojawią się kolejne rozdziały.

Mam nadzieje, że się spodobają i zostawicie po sobie jakiś ślad.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro