Prolog
-Spójrz na mnie!-krzyknął,lecz ja dalej trzymałam głowę spuszczoną.
-Nie testuj mojej cierpliwości bo zaraz się skończy-coraz mocniej przyciskał moje chude ręce do ściany.Niepewnie uniosłam moją głowę i nieśmiało spojrzałam w jego piękne oczy.
-Kto ci to zrobił?!!Odpowiadaj!-nawet nie hamowałam już łez.
-Ty-mój cichy szept przebił się przez ciszę. Spojrzałam na niego niepewnie a na jego twarzy malowało się niedowierzanie i poczucie winy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro