Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16 - Jesteśmy parą?

Max POV:

Oderwałem się od ust Laury i spojrzałem w stronę korytarza. Dlaczego ktoś musiał nam przerwać w takim momencie? Niechętnie skierowałem się w stronę przedpokoju, aby zobaczyć kto złożył nam niezapowiedzianą wizytę. Nie powiem, że zdziwiłem się, gdy zobaczyłem swojego ojca.

Laura POV:

A było już tak miło. Westchnęłam z niezadowolenia, gdy Max zakończył nasz pocałunek. Ruszyłam za nim, aby zobaczyć kto nam przerwał tą miłą chwilę. Gdy dotarłam do przedpokoju ujrzałam wysokiego barczystego mężczyznę o kruczoczarnych włosach i jasnych oczach. Wyglądał jak starsza wersja Max'a. Domyśliłam się, że jest to jego ojciec. Ale chwila, czy on nie miał wrócić jutro?

Max POV:

- Cześć tato.

- Witaj Max. 

- Co cię tu sprowadza?

- Tak się składa, że tu mieszkam.- uśmiechnął się ironicznie. Nie wiem czemu, ale krępowałem się rozmawiać z nim, gdy koło mnie stała Laura. - Może przedstawisz mnie swojej koleżance?

- Umm tak...to jest Laura....yyy....ona jest moją....dziewczyną.

Laura POV:

Szczęka mi opadła. Dosłownie. Od kiedy ja i Max jesteśmy parą? Znamy się dopiero tydzień. Chociaż przez ten czas zdążyłam go poznać. No i całowaliśmy się parę razy. Ale to nie zmienia faktu, że ja nic o tym nie wiedziałam. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Jednak on udawał, że nic nie zauważył. W końcu postanowiłam się odezwać:

- Miło mi pana poznać.-mówiąc to spojrzałam na ojca Max'a.

- Mi ciebie również Lauro. Chociaż jestem bardzo zaskoczony, gdyż mój syn nie wspominał mi o tym, że ma dziewczynę.- odpowiedział.

- Cóż, jesteśmy ze sobą od niedawna-mruknęłam-tak mniej więcej od tygodnia.

- Oh...rozumiem. W takim razie nie będę wam przeszkadzać i pójdę się rozpakować. Jak skończę to chciałbym z tobą porozmawiać. - Tym razem zwrócił się do swojego syna. 

- Dobrze. - Odpowiedział Max. 

Po tych słowach ojciec Max'a udał się na górę, a my zostaliśmy sami. Postanowiłam, że wyjaśnię z moim ''chłopakiem'' pewne sprawy:

- Co ci strzeliło do głowy?!- spytałam oburzona.

- Jakoś musiałem cię przedstwić, a to było pierwsze co przyszło mi do głowy. - uśmiechnął się głupio.

- Nie mogłeś powiedzieć, że jestem twoją koleżanką? Musiałeś od razu mówić, że jesteśmy parą?

- W sumie to nie zaprzeczyłaś, gdy mówiłem, że jesteśmy razem- mówiąc to uśmiechnął się szelmowsko.

- A co miałam powiedzieć? Że coś ci odwaliło i tak naprawdę nie jesteśmy razem? Twój tata pomyślałby, że coś jest ze mną nie tak. 

- No wiesz, to skoro teoretycznie jesteś parą to praktycznie też możemy być.

- Co? Przecież znamy się dopiero tydzień.

- I co z tego? Zdążyliśmy się już parę razy całować, a poza tym znasz mój sekret, myślę, że możemy być razem. 

- Chyba powinieneś zmienić dilera, wiesz?

- Oh, daj spokój, co ci szkodzi?

- Wiesz...myślę, że powinieneś mnie najpierw zabrać na jakąś randkę.

- Spoko, jak tylko ogarnę sprawę z buntownikami to zabiorę cię do restauracji, albo kina. To co zostaniesz moją dziewczyną?

- Chyba oszalałam, ale zgoda, zostanę twoją dziewczyną. 

- Świetnie.- Mówiąc to pochylił się i cmoknął mnie w usta.- Wybacz, ale muszę iść porozmawiać z ojcem. Potem mogę cię odprowadzić do domu.

- W porządku.- odparłam, a następnie poszłam do salonu i włączyłam telewizję.

Po piętnastu minutach siedzenia i oglądania jakiegoś durnego serialu, usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Po odebraniu, usłyszałam głos swojej babci:

- Laura? Wracaj szybko do domu. Twoja mama miała wypadek.

- Zaraz będę. 

Po tych słowach zabrałam wszystkie swoje rzeczy, a następnie pobiegłam  w stronę mojego  domu.

Hej:) Jak wam się podoba? Rozdział krótki, ale to dlatego, że następny będzie o wiele dłuższy:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro