Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12 - Spowiedź

dedykowane dla Daria_Bane

Liam POV:

Gdy wróciłem do domu zastałem Max'a wylegującego się na kanapie. Wyminąłem go i skierowałem się w stronę mojego pokoju. Nie zamierzałem się do niego odzywać, niestety to on zaczął rozmowę:

- Gdzie byłeś?

- Co cię to obchodzi?! Czy ty mi się spowiadasz ze swoich wypraw?

- Nie, ale to ja jestem starszy i aktualnie to ja się tobą zajmuję. Więc jeśli sobie coś zrobisz to ja za to poniosę odpowiedzialność.

- Jakiś ty dojrzały. Wiesz nie chciałem przeszkadzać tobie i Laurze, domyśliłem się, że chcecie zostać sami.

- Między nami do niczego nie doszło. Laura za dużo wypiła i dosłownie odleciała.

- Taa....do niczego nie doszło? To jak wytłumaczysz to, że jak wszedłem do domu to zastałem ją pochylającą się nad półnagim tobą hm?!

- Tak się składa, że Laura opatrywała mi rany i nic poza tym, a ty zamiast porozmawiać to uciekłeś jak jakiś gówniarz!

- Daruj dobie, doskonale wiem na co cię stać Max! Nie przegapisz żadnej okazji żeby przelecieć jakąś pannę! W dodatku od jakiegoś czasu robisz to z moimi dziewczynami!

- Nie przypominam sobie żebyś był w związku z Laurą! I ile razy mam cię przepraszać za Lili! Do cholery, gdybym wiedział, że to twoja dziewczyna, nie przespał bym się z nią!

- Pewnie, już ci wierzę. Wiesz co zajmij się sobą i odwal się ode mnie!

Już miałem odejść, gdy poczułem rękę Max'a na swoim ramieniu, a potem usłyszałem jego głos:

- Posłuchaj mnie uważnie! Mam dość twoich fochów! Nie będę cię wiecznie przepraszać! Przestań się zachowywać jak jakaś rozwydrzona panienka i bądź mężczyzną! Jeśli chcesz to możesz się do mnie nie odzywać, ale masz mi mówić gdzie jesteś, żebym w razie czego mógł uratować ci tyłek!

- Jak na razie to ja tobie ratowałem dupę, więc odpieprz się ode mnie! Zajmij się swoimi sprawami a ode mnie się odpieprz!

Po tych słowach wbiegłem po schodach i zamknąłem się w swoim pokoju. Byłem wściekły, ale w głębi duszy cieszyłem się. Mój brat myśli, że skoro jest starszy to może mnie kontrolować? Niedoczekanie jego. Gdy on zajmował się Laurą, ja udałem się do kryjówki ''Zbuntowanych'' czyli tych, którzy brali udział w rebelii. Zdziwili się, gdy mnie zobaczyli, a potem chcieli zaatakować, ale powiedziałem im, że chce do nich dołączyć. Gdy zaprowadzili mnie do swojego przywódcy, to ja doznałem szoku. Myślałem, że to będzie jakiś samiec, a tym czasem była to kobieta w podeszłym wieku. Ucieszyła się, gdy zobaczyła kto chce do nich dołączyć, w końcu jestem synem alfy i mam dużo ciekawych informacji do przekazania. Po wstępnej rozmowie okazało się, że nasza grupa spotyka się co tydzień w lesie i ustala plan działania. Już nie mogę się doczekać kiedy pokaże mojemu bratu, który z nas jest silniejszy.

Max POV:

Cholera! A miałem taki dobry humor! Od momentu, gdy odwiozłem Laurę do domu, ciągle myślałem o naszym pocałunku. Nigdy nie było mi dobrze jak w tamtym momencie. Niestety ten cudowny nastrój zniszczył Liam. Rozumiem, że jest wściekły za sprawę z Lili, ale do Laury nie ma żadnych praw. Zastanawiam się, gdzie spędził noc i połowę tego dnia. Czuje, że coś kombinuje. Mam nadzieję, że nie wpakował się w żadne kłopoty.

Laura POV:

- Całowaliście się? - To było pierwsze pytanie, które usłyszałam kiedy otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich rozradowaną Susan. - Chce znać najdrobniejsze, szczegóły, masz być szczera jak na spowiedzi.- mówiąc to przepchnęła się i poszła w stronę salonu.

- Dobra, nie martw się,wszystko ci powiem, w końcu po to cię zaprosiłam nie?

Poszłam za nią, wzięłam picie i usiadłam na kanapie:

- Zanim zaczniesz powiedz wreszcie czy Liam dobrze całuje?

- Co? Liam?

- No tak, a u kogo w domu niby byłaś? - zaśmiała się i spojrzała na mnie wyczekująco.

- Taaak, tylko to nie z Liamem się całowałam tylko z jego bratem.

- Z Maxem?- Jej oczy stały się okrągłe jak spodki. - Ja w to nie wierzę! Znasz tych chłopaków dopiero od trzech dni i zaliczyłaś ich obu?

- O wypraszam sobie. Z Liamem miałam kontakty czysto koleżeńskie no a co do Max'a to nie planowałam tego, po prostu uratował mnie, a potem zbliżyliśmy się do siebie i stało się.

- Czekaj, jak to cię uratował?

Spojrzałam się na nią i uświadomiłam sobie, że ona nie zna wszystkich faktów. Opowiedziałam jej całą historię od momentu, gdy się tu przeprowadziłam. Pominęłam momenty w których sądziłam, że Max i ten wilk to jedno stworzenie. Susan okazała się bardzo dobrą słuchaczką, nie przerywała tylko od czasu do czasu kiwała głową. Kiedy skończyłam spojrzałam na nią i czekałam co powie:

- O rany, w ciągu tych trzech dni przeżyłaś więcej niż ja przez całe swoje życie.

Uśmiechnęłam się na jej słowa.

- Myślę, że powinnaś pogadać z Maxem. Jeśli to co mówisz jest prawdą to jest możliwe, że się w tobie zakochał. To nieprawdopodobne, nigdy nie sądziłam, że on się zmieni.

Ponownie się uśmiechnęłam. Uświadomiłam sobie, że w ciągu tych kilku dni zbliżyłam się do niej niż do którejkolwiek dziewczyn z mojej poprzedniej szkoły. Cieszyłam się, że znalazłam prawdziwą przyjaciółkę.

Max POV:

Po kłótni z Liamem ponownie usiadłem na kanapie i praktycznie w ogóle się z niej nie ruszałem. Moje myśli znów krążyły wokół pocałunku z Laurą. Nie potrafiłem się na niczym skupić. Rany co ta dziewczyna ze mną zrobiła? Nie widziałam jej zaledwie parę godzin, a już za nią tęskniłem. Nawet nie mogę do niej zadzwonić, bo zapomniałem poprosić ją o jej numer. Z drugiej strony nie chcę czekać do jutra i widzieć się z nią dopiero w szkole. Postanowiłem, że ją odwiedzę. Tak wiem zwariowałem, ale na jej punkcie.

Laura POV:

Gdy odprowadziłam Susan do drzwi, było już ciemno. Nie obawiałam się o jej bezpieczeństwo, ponieważ przyjechała tu autem i nie będzie się włóczyć po nocy. Kurczę, czy tylko ja nie mam prawka? Rozmowa z nią bardzo mi pomogła. Postanowiłam, że jutro pogadam z Maxem i wyjaśnię z nim kwestie tego pocałunku. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Mama była w pracy, a babcia......właściwie nie wiem gdzie się podziewała. Postanowiłam, że obejrzę jakiś film, a potem pójdę spać, gdyż jutro muszę iść do szkoły. Zdecydowałam się na ''Trzy metry nad niebem''. Gdy usadowiłam się wygodnie na sofie, usłyszałam pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i powlokłam się do nich. Ku mojemu zaskoczeniu za nimi stał Max. Wyglądał bosko w czarnej koszulce, która opinała jego kaloryfer. Szybko zlustrowałam swój strój i szczerze mówiąc nie wyglądałam zbyt zachęcająco w szarych rozciągniętych dresach.:

- Hej. - przywitałam się - Co cię do mnie sprowadza?

Nie odpowiedział, tylko wszedł do środka i przycisnął swoje wargi do moich. Z początku oniemiałam i nie wiedziałam co robić, ale po chwili oddałam pocałunek. Gdy skończyliśmy usłyszałam głos chłopaka tuz przy swoim uchu:

- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Masz zbyt słodkie usta, żeby ich nie całować.

No pięknie, zaczęłam się rumienić. Szybko odwróciłam wzrok i zaprosiłam Maxa, aby wszedł do środka. Przystanął na moją propozycję. Po chwili oboje oglądaliśmy film. Nim się obejrzałam, zasnęłam.

Max POV:

Ona jest taka urocza, gdy śpi. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem ją na górę. Po chwilowych poszukiwaniach znalazłem jej pokój. Położyłem ją na łóżku i przykryłem, a następnie dałem jej szybkiego całusa. Wyszedłem po cichu tak aby jej nie obudzić. Postanowiłem, że pobiegam by choć na chwile nie myśleć o tej słodkiej istotce, którą przed chwilą miałem w ramionach.

Hej, mam nadzieję, że wam się podobało:) Następny rozdział wstawię w piątek - 22.04. Wiem, że długo będziecie czekać na next, ale nie długo mam egzaminy gimnazjalne i teraz na nie muszę poświęcić swoją uwagę. Przy okazji życzę powodzenia tym, którzy w tym roku też piszą ten straszny test.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro