Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek drugi part 1 - Narodziny

Max POV:

- Max!-Usłyszałem krzyk swojej żony.- Chodź tu szybko!

- To coś ważnego?Jestem teraz zajęty.- Od kiedy Laura jest w ciąży, ciągle ma jakieś zachcianki. Rozumiem, że hormony jej buzują, no, ale nie mogę być na każde jej zawołanie. 

- Nie, nic się nie dzieje, nic, oprócz tego, że rodzę!- Wstałem gwałtownie z fotela, na którym siedziałem i zbiegłem na dół do salonu, gdzie na kanapie leżała Laura. Podbiegłem do niej i wziąłem na ręce:

- Spokojnie, oddychaj. Zaraz zawiozę cię do szpitala.- Wyszedłem razem z nią i wsiadłem do samochodu. Droga na porodówkę zajęła nam dziesięć minut. Zdążyłem chyba złamać większość przepisów drogowych, ale mało się tym przejąłem:

- Moja żona rodzi, niech jej ktoś pomoże!-Krzyknąłem na cały korytarz. W mgnieniu oka podbiegła do nas jakaś pielęgniarka, która kazała posadzić Laurę na wózku inwalidzkim. Szedłem z nimi cały czas dopóki nie dotarliśmy do sali, w której miała rodzić Laura:

- Pan musi tu poczekać.-Powiedział pielęgniarka, przy okazji zatrzaskując mi drzwi przed nosem.

Laura POV:

- Niech pani weźmie głęboki wdech, a następnie proszę zacząć przeć.- Usłyszałam głos lekarza. Łatwo mu mówić. Niech sam spróbuje urodzić dziecko. Krzyknęłam z bólu, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. 

- Spokojnie. Już niedługo koniec.- Złapałam mocniej podłokietnik od łóżka na którym leżałam.

- Dlaczego...dlaczego nie ma tu mojego męż...aaa...męża?!- Spytałam. 

- Proszę się teraz tym nie przejmować. Już widać główkę. Proszę przeć.- Minęło parę chwil, a ja usłyszałam płacz dziecka. 

- To chłopiec. Jest cały i zdrowy.- Odetchnęłam z ulgą, niestety moja radość nie potrwała długo. Drugie dziecko również chciało już wyjść na świat. 

Max POV:

Siedzę tu już piątą godzinę i nadal nic nie wiem o stanie mojej żony. Słyszę jej krzyki, ale w żaden sposób nie mogę jej pomóc. Co chwilę próbuje się dowiedzieć od kogoś co się dzieje, ale każdy mnie zbywa. Siłą zatrzymałem biegnącą pielęgniarkę, która wybiegła z sali:

- Co z moją żoną?!- Z całej tej frustracji zacząłem krzyczeć na bogu ducha winną dziewczynę. 

- Niech się pan uspokoi. Wniknęły małe komplikacje, ale wszystko powoli wraca do normy. 

- Jakie komplikacje?! I co z dziećmi?!- Razem z Laurą stwierdziliśmy, że poczekamy do porodu i dopiero wtedy dowiemy się o płci dzieci. Z tego też powodu moja ciekawość dawała o sobie znać.

- Okazało się, że podczas robienia USG, lekarz pomylił się i powiedział państwu, że urodzą się bliźniaki...jednakże...zamiast dwójki dzieci będzie pan miał trójkę. Gratulację. Teraz przepraszam pana, ale jestem potrzebna gdzie indziej.

Dziewczyna wbiegła z powrotem do sali, a ja usiadłem oszołomiony na krześle. Ledwo oswoiłem się z myślą, że to będą bliźniaki, a teraz okazało się, że to trojaczki. 

Jak myślicie jakiej płci będzie kolejna dwójka dzieci?:)

Następny dodatek wstawię jutro. Miłych snów życzę:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro