5. Pierwszy dzień
- Napewno chcesz to zrobić ?
- Szczrze NIE NIE i jeszcze raz nie to najbardziej szalona rzecz w moim życiu, ale wieczna nicość nawet w jego przypadku brzmi okropnie. I mam dzisiaj wyjątkowo dobre serce wiec wyjaśnijcie wszystko temu rogaczowi i bierzemy się do roboty
- I to to ja rozumiem - powiedział Tony
- A i jeszcze jedno daj mi 10 min sam na sam z butelką wisky zanim zacznę
- Napewno?
- A myślisz że zniose to na trzeźwo
- I tak się upijesz wiec masz, tylko nie przesadzaj - powiedział Tony podając ci szklankę i butelkę po czym wyszedł z resztą z salonu
Trzy szklanki wisky później do pokoju wszedł Tony Bruce Steve i oczywiście Loki w kajdanach
- Czyżbyś się za mną stenskniła? - spytał kpiąco
- Wytumaczyliscie mu wszystko?- powiedziała lekko wstawiona a Sophie
- Tak jak sobie zarzyczyłaś
- I co on na to? - zapytała po czym odwruciłaś się w stronę bożka
-Ma mnie niańczyć jakąś midgardką, jeszcze czego?- odpowiedział obużony
- Jak on nie współpracuje to ja tym bardziej .
Gdy miała już wyjść usłyszała że król kłamst krzyknął
- Stuj !!!!!
Jednak Sophie nie miała jednak zamiaru się zatrzymać
- Powiedziałem że masz byś się zatrzymała! !!!
- Nie będziesz mówić mi co mam robić!!!- odkrzykneła
- Widzę że potrafisz pokazać pazurki gdy wiesz że nic ci nie zrobię
- Bez tego też mogę, ale to skończyło by się dla ciebie szramą na twarzy - odpowiedziała, na co on tylko uśmiechnął się kpiąco. Już miała do niego podejść i zedrzeć mu ten kpiacy uśmieszek z twarzy, ale powstrzymała się i spojrzała mu głęboko w oczy . Sophie nigdy nie sądziła że ktoś może mieć tak intensywny kolor oczu, gdyby nie to jak wielką odrazę w niej wzbudzał to pewnie utonełąby w nich. Spojrzała na niego swoim najbardziej morderczym spojrzeniem i odwruciłaś się do niego tyłem
-Zawsze jest taka?- zapytał Loki
- Ja jej jeszcze takiej nie widziałem, i nieco mnie to przeraża
- Potrafię być jeszcze gorsza, ale narazie wolę wypić kolejnego drinka- powiedziała po czym nalała sobie go do szklanki - Ale - zatrzymała się i wypiła łyka błogiego napoju - Mam do tego tam 4 pytania.
- Ach tak? Nie mogę się doczekać - powiedział czarnowłosy
- Po 1.Ile razy dziennie będziesz chciał mnie zabić?
- Zależy ile razy mnie zdenerwujesz
- Z jakim skutkiem będą te próby ?
- Przeżyjesz
- Czy spróbujesz zabić avengersów ?
- Hym... Nie
- Acha . A czy coś z tego co powiedziałeś było kłamstwem ?
-A jak sądzisz
- Jeśli tak to cie zniszcze, o albo lepiej oddam cie pod opiekę avengersów
-Wszystko co powiedziałem było prawdą
- W takim razie OK
- To już wszystko? - zapytał zaskoczony
- Prawie mam jeszcze jedną sprawę. Przyżeknij że mi ,ani Avengersom nic się nie stanie z twojej ręki, ręki twojego klona, ani czegokolwiek związanego z tobą?
-Chyba wypiłaś trochę za dużo mała - powiedziała Natasha
- Może , ale i tak ma przysiądz
- Dobrze skoro nalegasz .Ja Loki Laufeyson oficjalnie przyżekam że tobie , ani Avengersom nic nie stanie się z ręki mojej, mojego klona, ani żadnego powodu który będzie ze mną powiązany .
-Bomba, a teraz zabierzcie go gdzieś , musze się bardziej upić bo dalej nie wierze że się na to zgodziłam.
Tego co działo się później nawet nasza bohaterka nie pamięta. Następnego dnia Sophie obudziła się z potwornym bólem głowy, i we własnym łóżku. Co było dziwne bo nie pamietała żeby wróciła wczoraj do pokoju. Podniosła telefon i doznała szoku w odbiciu swojego telefonu zobaczyła Lokiego który siedział na kanapie obok łóżka. Początkowo nie wiedziała czy to dzieje się naprawdę czy tylko masz omamy przez zbyt dużą ilość alkoholu wypitą wczoraj, przetarła twarz dłońmi, ale on nie zniknął wręcz przeciwnie dalej siedział tam z tym swoim durnym uśmieszkiem
- Ładnie się wczoraj załatwiłaś -skomentował -Przyprowadzenie cie tu było nielada wyzwaniem
-Nie czaje. Co?-spytała wciąż jeszcze łącząc się z rzeczywistością - Daj mi chwile musze się ogarnąć . Jestem zbyt zaspana żeby się teraz z tobą sprzeczać. Idę wziąść prysznic, a ty. ...? Ty tu siedź i się nie ruszaj.
-Serio? -Zapytał ironicznie .
Dopiero po wejściu do łazienki zrozumiała ci właśnie się stało. Sophie momentalnie z niej wyszła i ze zdziwieniem zapytała
-Co? Jak? Chwila, jakto mnie tu przyprowadziłeś ?Gdzie są avengersi? -zapytała zdziwiona dziewczyna . Po tym jak i wielu innych pytaniach zadanych przez Sophie na twarzy Lokiego pojawiał się coraz większy uśmiech. Wkońcu jednak się odezwał
- Łołoło spokojnie bo zaraz pękne ze śmiechu - powiedział brunet
- A co cie tak bawi ?
- Bawi? Bawi mnie Twoje podejście do tej sprawy 😂😂😂😂- powiedział , po czym rozłożył się na kanapie i zaczął opowiadać - Wiec to było tak. Po naszej wczorajszej pogawendce twoi przyjaciele postanowili odbyć ze mną "rozmowę '' , ale później chyba zapomnieli że leżysz zalana w trupa na kanapie w salonie , ani że oprócz tych nowych zabawek blokujących moje moce jestem wolny. Poszedłem do salonu i tam Ci znalazłem. Wygladałaś na tak wstawioną i nie ogarniętą że jakoś namowiłem cię na pójście do twojej komnaty Powiem tyle, dość ciekawie zareagowałaś na ten pomysł
-Co takiego powiedziałam - zapytała się dziewczyna
- Nie no nic specjalnego tylko spytałaś czy niechciałbym iść spać z tobą - mówiąc to uśmiechnął się pokazując biel swych zębów, lekko zawstydzona Sophie
- Mam nadzieje że się nie zgodziłeś ?
-Ja miałbym spędzić noc z midgardką
- Ja tam nie wiem czego mogę się po tobie spodziewać
-Napewno nie tego - burknoł - Nie spędziłem całą noc na kanapie
- Oj dobra dobra
- Przypominam ci że jestem bogiem, i hańbą jest że musze być na łasce śmiertelników
- Tak bo to ty jesteś tu najbardziej poszkodowany, wiesz czy nie ale nie chce mi się z tobą sprzeczać i idę się myć. Siedź tu grzecznie a może zasłużysz na lizaka.Wiecej nie odezwała się brunet a tylko weszła do łazienki. Gdy z niej wyszła zauważyła że Loki już całkiem się zaklimatyzował w jej pokoju. Nie zwracając na nią uwagi leżał na łóżku i czytał książkę.
- Jak miło że raczyła pani wreszcie wyjść z łazienki - powiedział brunet wciąż mając wzrok w książce
- Jak miło że pan się już tu zadomowił - odpowiedziała z sarkazmem - Co czytasz?
- Midgardzką książkę o podobno istotach z mojego świata
- A zapytałaś czy możesz ją wziąść ?
-A co miałem wejść ci do łazienki tylko po to żeby zapytać " Przepraszam Mel moja cudowna i wspaniałą opiekunki, ale strasznie mi się nudzi, czy mógłbym w czasie twojej kompieli poczytać jakąś książkę? "- powiedział po czym " obdarzył " ją jednym ze swych spojrzeń mówiących " Poważnie. . ."
- Dobra mniejsza - powiedziała Sophie po czym założyła szlafrok - Zjadłabym coś , ale najpierw muszę zamienić kilka słów z moimi od siedmiu boleści przyjaciółmi
- Będzie awantura - powiedział zadowolony
- Oj to na pewno . Zostawili mnie sam na sam z mordercą .
Po tym słowach na twarzy Lokiego pojawiał się uśmiech - Przecież obiecałem że cie nie zabije
- Skąd mam niby wiedzieć że niekłamałeś
- Jeszcze żyjesz
- I co mam ci być niby za to wdzięczna?
- Masz mi być za to wdzięczna
- Ty chyba sobie żartujesz, zachowujesz się jak rozpieszczone dziecko
- Coś ty powiedziała - Loki chwycił Sophie zachowujesz szyję i umieść w górę - Pytam co powiedziałaś - wysyczał przez zaciśnięte ze złości żeby
- Nie wiem jak ty ale ja bym coś zjadła, wiec z łaski swojej O Loki może byś mnie puścił i odłożyć swoją wściekłość na inny moment.
Po tuh słowach loki spojrzal na ciebie jak na istotę z innej planety, co dla ironi było dla niego prawdą. Po chwili jednak to podziałało i Loki puścił Mel, która po chwili wstała i poszli w kierunku kuchni. Po drodze zauważyli że w salonie siedzieli już Avengersi, na ich widok Sophie wybuchła
- Co to miało niby być?????!!!!!!!- spytała zdenerwowana dziewczyna
- Sophie????!!!!!, Co się stało? - zapytał zaskoczony Bruce
- Ty się mnie jeszcze pytasz! !!! Moja 10 letnia kuzynka jest mądrzejsza od was wszystkich razem. Powiecie mi może kto zostawił mnie samą z butelką wisky w salonie i kto pozwolił mu być na wolności
- Co ? Loki?!!!! Chwila przecież mówiłaś ze się nim zajmiesz -powiedział Tony
- Ale czy wy sądzicie że osoba upita prawie do nieprzytomności jest w danym momęcie dobrą niańką dla niego ????!!!!! Czy wy jesteście poważni? ???!!!!!
- No no ale - próbował tłumaczyć się Steve
- Przestańcie się upokarzać. Z całej waszej ekipy to właśnie on ku mojemu zdziwieniu zainteresował się co się ze mną dzieje. Tak więc tępaki zamknąć się i przez miesiąc to wy zmywacie naczynia . ZROZUMIANO? ???!!!!-
- Tak - powiedzieli wszyscy
- To bosko ja idę zrobić sobie jedzenie. Choć Loki nie mam ochoty z nimi teraz siedzieć .
I kolejny rozdział gotowy mam nadzieje ze wam się spodoba juz pracuje nad kolejnym wiec pojawi się prawdopodobnie jutro , a jak narazie życzę miłej nocy i dnia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro