Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Pierwsze spotkanie

Zanim zaczniemy tym razem spróbuję napisać ten rozdział w 1 formie czyli "ja". Miłego czytania, piszcie jak pisać ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
U Tonego pracowałam już trzeci miesiąc, od mamy dowiedziałam się że stan taty się polepszył, ale nie chciałam rezygnować z pracy. Z ludźmi w Tower zdążyłam się nawet zaprzyjaźnić , a fakt mieszkania w tak super miejscu i nie chodzenie na uczelnie mi się podobał. Ze złych wiadomości Tony i Pepper rozstali się już na poważnie, przez co szef chodzi jak strutyczesto pije i całymi dniami siedzi w swojej pracowni. Jednak nie jest aż tak źle jak to Steve mówi przynajmniej żaden stwór nie atakuje miasta. Dowiedziałam się także o drugiej naturze Brusa i z tego że wkurzanie Natashy nie kończy się za dobrze. Praca w laboratorium też jest super wreszcie robie to co lubię i spełniam się tam. Raz testuje i tworzenie różne technologie a czasem bawię się w reakcję chemiczne, które jednak nie zawsze kończą się dobrze. Dziś właśnie tak się stało , a mnie czekało sprzątanie całego laboratorium. Po skończonej pracy usłyszałam ze burczy mi w brzuchu, wiec postanowiłam coś zjeść. Idąc do kuchni zauważyłam że nikogo nie było w domu, ale nie zdziwiło mnie to, ponieważ często gdzieś wychodzili walczyć z tzw. Złem . Włączyłem więc telewizor by zobaczyć co się dzieje. Nie musiałam długo szukać by znaleźć kanał gdzie na żywo nadawali akcje dziejąca się na mieście. Poszłam do lodówki i wzięłam dwa kawałki pizzy z wczoraj i butelkę coli. Potem położyłam się na kanapie i zaczęłam oglądać TV. Avengersi tym razem walczyli z nie jakim Lokim. Od chłopaków słyszałam że to nie pierwszy raz gdy pojawił się na ziemi. Nie obchodziło mnie to wiedziałam że szybko się z nim rozprawią. Miałam jednak nadzieje ze akcja nie przeniesie się do Tower jak już się kiedyś zdarzało. Po zjedzeniu pizzy postanowiłam się zdrzemnąć. Po pewnym czasie obudził mnie jakiś chałas, zapomniawszy o wcześniejszej walce nie zwróciłam uwagi na to co się właśnie działo. Zasnęłam ponownie. Kilka godzin później postanowiłam wstać, ale koło mnie ktoś siedział
- O hej Steve -powiedziałam nieco zaspana
-Witaj śpiacą królewno
-Złapaliscie go?
-Oczywiście ale mamy pewien problem
-Jaki ?
- Nie chce nic mówić . Jutro ma pojawić się Thor
-Masz rację to dopiero problem, ale to ze pizza cie skończyła to już nie?
- Co zjadlas całą pizze
-No wiesz ciężko jest kibicować o pustym żołądku😁😆😅
Uwielbiałam spędzać czas z Kapitanem, czułam się jakbym rozmawiała z moją najlepszą przyjaciółką z polski. Odkąd przybyłam do Tower tylko on zaakceptował mnie od razu i wielokrotnie " ratował" przed potknięciem czy wkurzonym Starkiem gdy " pożyczałam " jeden z jego prototypów zbroi żeby szybciej dostać się na zakupy lub polatać po mieście. Opowiadał mi też jak żyło się za jego czasów i jak skopał tyłek Red skullowi.

Następnego dnia jak było planowane do wierzy przybył pan z młotkiem i zamiast iść gadać z bratem chciał widzieć się ze mną
-Witaj Mel- powiedział pewny siebie blond włosy asgardczyk
- Witaj mlotoglowy, ja też niezwykle ciesze się ze cię widzę. Ciekawi mnie z jakiegoż to powodu sam syn Odyna przyszły król Asgardu raczył zjawić się ponownie w naszej bazie?- zapytałam ironicznie mojego rozmówcę
- A to ty nic nie słyszałaś midgarteczko, nie wiesz z kim wczoraj walczyliśmy ???
- Co ja a no tak z twoim bratem jak mu tam było Lessi, Likot, Kozioł, nie czekaj zaraz sobie przypomnę
- Żartujesz sobie teraz prawda przecież podobno skończyłaś mitologioznawstwo i wiesz wszystko o ludziach i istotach z jak wy to nazywanie mitów
- Nie no serio ach faktycznie jak ja mogłam.na to nie wpaść. Czyżby chodziło ci o lokiego. Przybranego syna Odyna który w porównaniu do naszych mitów w rzeczywistości jest lodowym olbrzymem i już kilka razy chciał cię zniszczyć. Czy może mówisz o innym swoim bracie...😁😂
- Ach jak ja uwielbiam to twoje przekomarzanie
- Ja również cię uwielbiam młoteczki, a teraz z łaski swojej wyjaśnij mi co tu robisz i po co tak dla odmiany wezwano mnie na wasze zebranie?
-Przed ucieczką mojego brata z Asgardu pokłucilismy się i mamy nieco odmienne zdanie na temat kto kogo zdradził. I nie zabardzo ma ochotę ze mną rozmawiać co zresztą jest odwzajemnione.
-Do czego zmierzasz?
- resztą załogi postanowiła rozwiązać z nim problem ataku na ziemię w nieco inny sposób, który niezbyt spodobał się mojemu braciszkowi i z nimi też nie chce gadać
- nie mogę uwierzyć Thor ty umiesz złożyć sensownie więcej niż jedno zdanie na raz jestem z ciebie taka dumna, a teraz przestań owijać w bawełnę i myslic mi oczy całą epopeja na temat tego jak twój braciszek obraził się na wszystko i mów prosto z mostu.
- Chcemy byś to ty porozmawiala w moim bratem, nie zna cie . Może choć z tobą porozmawia
-Co ją mam rozmawiać z osobą która dwa razy najechała ziemię, i zabiła mnóstwo osób? Chyba sobie kpisz .
- A reszta mówiła ze lubisz trudne wyzwania
- Wyzwania tak jasne chetnie zbuduje nowy wynalazek z niecka dobę albo zacznę ćwiczyć jakim sztukę walki czy będę dobrowolnie rozmawiać z tobą i filozofii arystotelesa, ale próba samobójcza, i wejście do klatki z wściekłym i złapanym w pułapkę praktycznie pół bogiem, nie nie ma mowy
- ale Mel jeśli się nie zgodzi jedziemy musieli przenieść mojego brata do Asgardu i tam zostanie osadzony a po tym co zrobił obawiam się najgorszego
- no to chyba dobrze wkoncu twój brat to sadysta morderca i osoba że zdecydowanie za dużym ego co chyba jest u was dziedziczne, powinien chyba osadzony przez swój lud pozatym to przecież po części syn Odyna na pewno nie będzie tak źle
-Ameli mówię serio mój brat potrzebuje pomocy tym razem ojciec ma dość i wszyscy z najwyższej rady Asgardu mojego brata czeka straszy los proszę
- Wielki Bóg piorunów Thor proszący mnie o coś to dość zabawne, ale i tak nie on jest totalnie niebezpieczny a ja w porównaniu do was nie mam super mocy zwinności czy czegokolwiek co mogłaby mnie obronić przed nim
- Proszę Mel, możesz prosić mnie o co zechcesz tylko sprubuje przynajmniej z nim pomówić to nasza jedyna szansa
- Mogę poprawić młoteczka o cokolwiek a to ciekawe hym...no dobra ale co na to Tony?
- Był zajęty ...
-Co masz myśli że był zajęty, to wy mnie postacie w paszczę lwa a Tony nawet o tym nie wie
- no cóż to mieli załatwić pozostali
- Thor lepiej siedź już cicho i prowadź mnie do tego swojego brata, a jak coś mi.sie stanie i nie będę mogła pracować, albo żyć to wy będziecie się tłumaczyć Tonemu który przypominam jest moim szefem
-😄😄😄 ok ok jak sobie życzysz midgarteczko jestem twoim ogromnym dłużnikiem
- Oj oby i reszta tchurzy którzy mnie w to wkopali też
- Mel idź tam proszę dasz sobie radę będziemy przy tobie będziesz bezpieczna
- nawet ty Steve przeciwko mnie . Ok chodźmy.

---------------------------------------
-Tylko nie daj mu się oszukać, jak coś ja będę tu cały czas, wołaj a przybędę -Powiedział Thor zanim weszłam do celi
( Tak jakby to było takie proste na pewno.nic mi nie będzie gdy sam wejdę do pokoju sam na sam z Bogiem iluzji i kłamstwa , a mlotoglowy na pewno przybędzie z odsieczą zanim jego uroczy mniejszy braciszek mnie zabije na co ja się w ogóle zgodziłam - pomyślałam zanim przekroczyłam próg pokoju w którym bym przetrzymywany Loki
Ściany w całym pokoju były białe a po środku stał metalowy stół i krzesło na którym siedział nie kto inny jak właśnie Loki, wyglądał jakby nic go nie interesowało do momentu gdy podniósł głowę i spojrzał na mnie w tym momencie na jego twarzy pojawił się dość złowieszczy uśmiech
- Wiec to ty jesteś Loki? Słuchaj jestem tu....... - nie zdążyłam nawet dokończyć zdania gdy rogaty kolega wszedł mi w słowo
- Nie to ty słuchaj midgardko nie mam zamiaru ci się tłumaczyć dlaczego wróciłem na ziemię, ani innych głupich pytań które chwilowo plączą ci się po głowie . Jestem Loki przebrany syn Odyna, brat Thora, a przede wszystkim osoba której powinnaś oddać pokłon -powiedział Loki powoli zbliżając się w moim kierunku
-Nie będę się nikomu kłaniać, przyszłam tu by dowiedzieć się kilku informacji
-A więc się mnie nie boisz?
-Ciebie nigdy!!!
-To udowodnij poproś by wyłączyłli kamery , na chwile
-Dlaczego miałabym to zrobić będąc sam na sam z tobą w zamkniętym pokoju?
-Czyli jednak się mnie boisz
-Nigdy -po tych słowach dałam znak by wyłączyć kamery.
W momęcie gdy zaswieciły się czerwone lampki Loki zaczął się śmiać i iść w moim kierunku
-Co ty robisz ?
-Sądzę że powinnaś się jednak pokłonić
- A jeśli tego nie zrobię?
Podszedł do mnie, ja momentalnie zaczęłam się cofać. Gdy byłam już przy ścianie jedną ręką chwycił mnie za szyję, droga zaś za rękę. Od wróciłam głowę by nie patrzeć mu w oczy
-Patrz na mnie
Nie zareagowałam
-Kazałem ci na mnie patrzeć!!!!!!-krzyknął po czym chwycił i obrócił moją głowę mocniej szarpnoł mnie za ramię .
-Bardzo ładnie , a teraz pokłoń się grzecznie -powiedział uginajac i ściskając moją rękę
Już miałam upaść i się poddać z powodu bólu, gdy nagle do pokoju weszli chłopcy i odciągnąć mnie od Lokiego. Po ponownym skuciu i lekkim " unieruchomieniu ciemnowłosego asgardczyka. Steave pomógł mi wstać i wraz z Brucem zaprowadzili mnie do ambulatorium
- O MAKRELA CO ZA BÓL! !!!!- czuła drogę czułam ogromny ból na karku i w ręce ale nie chciałam na to patrzeć ani krzyczeć jednak gdy lekarz zaczął dotykać i ustawiać moja kość już nie wytrzymałam
-No niestety panno Sophie ma pani złamaną rękę -powiedziała lekarka
- Niech to wybacz że Cię w to wyciągnąłem -powiedział lekko podłamany Thor - mogłem się domyślić że mój brat znowu zrobi jakiś ze swoich numerów
- Czy ty sobie żartujesz mówiłam wam.ze to się tak skończy, i że on jest niepoczytalny ale ty - powiedziałam.to po czy pozostała jeszcze sprawna ręką próbowałam uderzyć Thora prosto w twarz, niestety jednak asgarczyk był.zbyt szybki i ominął cios, a moje ręka trafila w powietrze
- I gotowe. Proszę się teraz trochę pooszczędzać i będzie dobrze- powiedziała lekarka
-Dziękuję ale jakoś się tego pozbędę -powiedziała po czym wszyscy wrócili do domu.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
To be continuence ---->

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro