Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. „Tajemnica"

*Oczami Damona*
-Co się tutaj do cholery dzieję?- krzyknęła Claire.
Wiedziałem, że nastał czas by jej o wszystkim powiedzieć. Stephan i spółka przyglądali się całemu wydarzeniu.
Podeszłem do dziewczyny. Jednak ona się odsunęła.
-Nie zbliżaj się! Po za tym zadałam pytanie.
-Jestem wampirem. A gościu leżący na podłodze chciał ciebie zaatakować. To chciałaś usłyszeć?
-Ja też jestem- odparła Caroline.
-I ja- dodał Stephan.
-Aha- powiedziała z niedowierzaniem.

*Oczami Claire*
Damonowi już się zmieniła twarz na normalną.
-Żywicie się krwią ludzką? Tak?- zapytałam.
-Tylko Damon żywi się ludźmi. Ja ze Stephanem pijemy krew zwierzęcą- powiedziała Caroline.
Damon stał i nic nie mówił.
-To ja już pójdę- powiedziałam, wzięłam swoje rzeczy i skierowałam się do wyjścia.
Nagle stanęła przede mną Caroline.
-Tak nie może być. Zna naszą tajemnicę- powiedziała i chwyciła mnie za ramiona.
-Zapomnij...
-To nie zadziała- powiedziałam.
-Jak to?- zapytał się zaciekawiony Stephan.
-Już raz mnie próbowaliście zahipnotyzować. Jednak wszystko to mi się przypomniało- wytłumaczyłam i dosiadłam się do nich.
-Nie możliwe- powiedział Stephan.
-Pozostaje wam mnie zabić? Prawda?- powiedziałam, bojąc się reakcji.
-Nie jesteśmy Damonem- powiedziała Caroline.
-Ja cały czas tu jestem- upomniał się szatyn.
-Poznaliśmy Ciebie wystarczająco dobrze. Powinnaś wiedzieć o tym- rzekła Elena.
Reszta kiwnęła głową.
-Wciąż w to nie wierzę. Jak to się stało, że zostaliście w-wampirami?- zapytałam.
-Przemieniła nas Katherine. Taka dawna znajoma. Bycie wampirem nie jest najgorsze. Mamy super słuch. Potrafimy poruszać się szybciej. Mamy większą siłę. A nasza krew uzdrawia- wytłumaczył Stephan.
-Jecie czosnek?- zapytałam.
-Elena miała takie same pytania. Jemy czosnek. A przed słońcem chronią nas pierścienie- powiedział chłopak Eleny, wskazują na swój palec.
-Ja muszę iść się przespać z tym- powiedziałam, kierując się do wyjścia.
-Odwiozę ciebie- powiedział Damon.
-Nie dzięki. Wolę nie ryzykować- spojrzałam na niego i wyszłam.

Przekonałam się, że to co mówiła matka i Winchesterowie było prawdą.
Nie chciałam mówić znajomym o tym co wiem. W ten sposób jestem krok do przodu. W sumie teraz we wszystko co wierzyłam straciło sens.

Po dwudziestu minutach dotarłam do domu. Strasznie zmęczona poszłam spać.

*oczami Damona*
-Zajebiście- krzyknąłem.
-Co ci się dzieje?- zapytała mnie Elena.
-Nie ważne- powiedziałem i poszedłem zapolować.
Ujrzałem jakąś blondynkę. Odrazu do niej podbiegłem. Już chciałem się wbić w jej skórę... Lecz przypomniało mi się o Claire. Chciałem się dla niej zmienić.
Wróciłem do domu.

*Oczami Claire*
Następnego dnia przejrzałam wszystkie notatki mojego ojca dotyczące wampirów. Znalazłam jedną, która w szczególności zwróciła moją uwagę.

Wampiry
Trudne do rozgryzienia istoty.
Niektóre są bardzo ludzkie. Inne to POTWORY. Najniebezpieczniejszy z nich to Niklaus Mikelson. Jest hybrydą. Czyli w połowie wampirem, w połowie wilkołakiem. Jest jednym z pierwszych. To jego rodzina została przemieniona na początku.
Broń: cios zadany kołkiem prosto w serce uśmierca wampira, werbena bardzo go osłabia.
Stworzenia te są bardzo trudnymi przeciwnikami ze względu na siłę, szybkość i wyostrzone zmysły.
Po wyjściu na światło zaczynają płonąć.
Potrafią hipnotyzować.
   Wiem, że ugryzienie wilkołaka jest śmiertelne do wampira (lekarstwo- krew Klausa).
Na pierwszych nie znalazłem jeszcze broni. Większość z nich uodporniło się na werbenę.

Po przeczytaniu tego wiedziałam wystarczająco dużo. Przerażało mnie to, że moi znajomi są wampirami. Stwierdziłam, że muszę porozmawiać o tym z Eleną.
-Hejka. Możemy się spotkać?- zadzwoniłam do niej.
-Okej. Gdzie i kiedy?
-To może u mnie. Za godzinę- podałam jej mój adres i posprzątałam trochę w domu.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Wejdź- powiedziałam.
-Świetnie się urządziłaś- weszła do salonu.
-Dzięki. Jak ty zareagowałaś na to?- zapytałam.
-Na co?
-Wampiry itd..- westchnęłam.
-Kochałam Stephana więc w jakiś sposób się z tym pogodziłam. Po za tym to nie jedyne sekrety naszej paczki. Bonnie jest wiedźmą, a Tyler wilkołakiem.
-Żartujesz?
-Nie śmiała bym.
-Aha. Napijesz się czegoś?- zaproponowałam
-Nie dzięki- odpowiedziała.
-Ta sytuacja wydaje się absurdalna..
Jednak widziałam to na własne oczy.
-Uważaj na Damona. Jest złą osobą.
-Yhy.. Dobrze wiedzieć- powiedziałam ironicznie.
-Dzisiaj wieczorem spotykamy się z paczką u Salvatorów. Wpadniesz?- zapytała.
-Raczej tak- odpowiedziałam.
-To ja lecę.
-Cześć- pożegnałam Elenę.

Wieczorem pojechałam pod dom braci.
-Hejka- otworzyła drzwi Caroline.
-Cześć- weszłam do środka.
Na kanapie siedziała Elena ze Stephanem i Bonnie.
Dosiadłam się do nich.
Przez następne kilkanaście minut wygłupialiśmy się.
-Mam pomysł. Pogramy w wyznania.
No to tak. Ty już znasz nasz sekret Claire. Jaki jest twój? I nie mów, że nie masz bo każdy ma.
-Próba samobójcza- powiedziałam.
-Dlaczego?- zapytała mnie Bonnie.
-Moi rodzice nie żyją.
-Mój brat od śmierci rodziców zaczął ćpać i przeszedł już kilka prób samobójczych- powiedziała Elena.
-Smutne- westchnęłam.
Usłyszałam jakiś hałas. Na dół zbiegł Damon. Jedyne co pamiętam to huk i uderzenie w głowę.

Otworzyłam oczy i ujrzałam...

___________________________
Jak myślicie co ujrzała Claire?
Jeśli chcecie się szybko dowiedzieć to zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. To bardzo motywuje. Możliwe, że kolejny rozdział pojawi się już po weekendzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro