9. „Tajemnica"
*Oczami Damona*
-Co się tutaj do cholery dzieję?- krzyknęła Claire.
Wiedziałem, że nastał czas by jej o wszystkim powiedzieć. Stephan i spółka przyglądali się całemu wydarzeniu.
Podeszłem do dziewczyny. Jednak ona się odsunęła.
-Nie zbliżaj się! Po za tym zadałam pytanie.
-Jestem wampirem. A gościu leżący na podłodze chciał ciebie zaatakować. To chciałaś usłyszeć?
-Ja też jestem- odparła Caroline.
-I ja- dodał Stephan.
-Aha- powiedziała z niedowierzaniem.
*Oczami Claire*
Damonowi już się zmieniła twarz na normalną.
-Żywicie się krwią ludzką? Tak?- zapytałam.
-Tylko Damon żywi się ludźmi. Ja ze Stephanem pijemy krew zwierzęcą- powiedziała Caroline.
Damon stał i nic nie mówił.
-To ja już pójdę- powiedziałam, wzięłam swoje rzeczy i skierowałam się do wyjścia.
Nagle stanęła przede mną Caroline.
-Tak nie może być. Zna naszą tajemnicę- powiedziała i chwyciła mnie za ramiona.
-Zapomnij...
-To nie zadziała- powiedziałam.
-Jak to?- zapytał się zaciekawiony Stephan.
-Już raz mnie próbowaliście zahipnotyzować. Jednak wszystko to mi się przypomniało- wytłumaczyłam i dosiadłam się do nich.
-Nie możliwe- powiedział Stephan.
-Pozostaje wam mnie zabić? Prawda?- powiedziałam, bojąc się reakcji.
-Nie jesteśmy Damonem- powiedziała Caroline.
-Ja cały czas tu jestem- upomniał się szatyn.
-Poznaliśmy Ciebie wystarczająco dobrze. Powinnaś wiedzieć o tym- rzekła Elena.
Reszta kiwnęła głową.
-Wciąż w to nie wierzę. Jak to się stało, że zostaliście w-wampirami?- zapytałam.
-Przemieniła nas Katherine. Taka dawna znajoma. Bycie wampirem nie jest najgorsze. Mamy super słuch. Potrafimy poruszać się szybciej. Mamy większą siłę. A nasza krew uzdrawia- wytłumaczył Stephan.
-Jecie czosnek?- zapytałam.
-Elena miała takie same pytania. Jemy czosnek. A przed słońcem chronią nas pierścienie- powiedział chłopak Eleny, wskazują na swój palec.
-Ja muszę iść się przespać z tym- powiedziałam, kierując się do wyjścia.
-Odwiozę ciebie- powiedział Damon.
-Nie dzięki. Wolę nie ryzykować- spojrzałam na niego i wyszłam.
Przekonałam się, że to co mówiła matka i Winchesterowie było prawdą.
Nie chciałam mówić znajomym o tym co wiem. W ten sposób jestem krok do przodu. W sumie teraz we wszystko co wierzyłam straciło sens.
Po dwudziestu minutach dotarłam do domu. Strasznie zmęczona poszłam spać.
*oczami Damona*
-Zajebiście- krzyknąłem.
-Co ci się dzieje?- zapytała mnie Elena.
-Nie ważne- powiedziałem i poszedłem zapolować.
Ujrzałem jakąś blondynkę. Odrazu do niej podbiegłem. Już chciałem się wbić w jej skórę... Lecz przypomniało mi się o Claire. Chciałem się dla niej zmienić.
Wróciłem do domu.
*Oczami Claire*
Następnego dnia przejrzałam wszystkie notatki mojego ojca dotyczące wampirów. Znalazłam jedną, która w szczególności zwróciła moją uwagę.
Wampiry
Trudne do rozgryzienia istoty.
Niektóre są bardzo ludzkie. Inne to POTWORY. Najniebezpieczniejszy z nich to Niklaus Mikelson. Jest hybrydą. Czyli w połowie wampirem, w połowie wilkołakiem. Jest jednym z pierwszych. To jego rodzina została przemieniona na początku.
Broń: cios zadany kołkiem prosto w serce uśmierca wampira, werbena bardzo go osłabia.
Stworzenia te są bardzo trudnymi przeciwnikami ze względu na siłę, szybkość i wyostrzone zmysły.
Po wyjściu na światło zaczynają płonąć.
Potrafią hipnotyzować.
Wiem, że ugryzienie wilkołaka jest śmiertelne do wampira (lekarstwo- krew Klausa).
Na pierwszych nie znalazłem jeszcze broni. Większość z nich uodporniło się na werbenę.
Po przeczytaniu tego wiedziałam wystarczająco dużo. Przerażało mnie to, że moi znajomi są wampirami. Stwierdziłam, że muszę porozmawiać o tym z Eleną.
-Hejka. Możemy się spotkać?- zadzwoniłam do niej.
-Okej. Gdzie i kiedy?
-To może u mnie. Za godzinę- podałam jej mój adres i posprzątałam trochę w domu.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Wejdź- powiedziałam.
-Świetnie się urządziłaś- weszła do salonu.
-Dzięki. Jak ty zareagowałaś na to?- zapytałam.
-Na co?
-Wampiry itd..- westchnęłam.
-Kochałam Stephana więc w jakiś sposób się z tym pogodziłam. Po za tym to nie jedyne sekrety naszej paczki. Bonnie jest wiedźmą, a Tyler wilkołakiem.
-Żartujesz?
-Nie śmiała bym.
-Aha. Napijesz się czegoś?- zaproponowałam
-Nie dzięki- odpowiedziała.
-Ta sytuacja wydaje się absurdalna..
Jednak widziałam to na własne oczy.
-Uważaj na Damona. Jest złą osobą.
-Yhy.. Dobrze wiedzieć- powiedziałam ironicznie.
-Dzisiaj wieczorem spotykamy się z paczką u Salvatorów. Wpadniesz?- zapytała.
-Raczej tak- odpowiedziałam.
-To ja lecę.
-Cześć- pożegnałam Elenę.
Wieczorem pojechałam pod dom braci.
-Hejka- otworzyła drzwi Caroline.
-Cześć- weszłam do środka.
Na kanapie siedziała Elena ze Stephanem i Bonnie.
Dosiadłam się do nich.
Przez następne kilkanaście minut wygłupialiśmy się.
-Mam pomysł. Pogramy w wyznania.
No to tak. Ty już znasz nasz sekret Claire. Jaki jest twój? I nie mów, że nie masz bo każdy ma.
-Próba samobójcza- powiedziałam.
-Dlaczego?- zapytała mnie Bonnie.
-Moi rodzice nie żyją.
-Mój brat od śmierci rodziców zaczął ćpać i przeszedł już kilka prób samobójczych- powiedziała Elena.
-Smutne- westchnęłam.
Usłyszałam jakiś hałas. Na dół zbiegł Damon. Jedyne co pamiętam to huk i uderzenie w głowę.
Otworzyłam oczy i ujrzałam...
___________________________
Jak myślicie co ujrzała Claire?
Jeśli chcecie się szybko dowiedzieć to zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. To bardzo motywuje. Możliwe, że kolejny rozdział pojawi się już po weekendzie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro