20. „Koniec"
-Halo?! Halo!! Słyszysz mnie?- krzyczał mężczyzna, który starał się uratować Claire. Zadzwonił po pogotowie. Dziewczyna miała jeszcze lekko wyczuwalny puls.
Nie wyjmował jej z auta ponieważ miała uszkodzony kręgosłup. Gdyby ją ruszył, automatycznie zmniejszył by szansę na przeżycie.
Po chwili na miejscu zjawiła się karetka.
-Przeżyje?- dopytywał mężczyzna gdy przeprowadzali akcje ratunkową.
-Nie sądzę.
-Zgon nastąpił o 10:23- lekarz zapisał tą godzinę w notesie. Następnie wyjął telefon dziewczyny i zadzwonił pod pierwszy numer.
Oczami Caroline
Odebrałam telefon. Strasznie mnie przeraziło, to co usłyszałam więc po kilkunastu minutach byłam w szpitalu.
-Dzień dobry. Gdzie znajdę Claire Wildain?- zapytałam pierwszą pielęgniarkę.
-Jest pani z rodziny?
-Jestem siostrą- powiedziałam, jednocześnie hipnozując kobietę.
Pielęgniarka wskazała mi pokój, w którym leżała Claire.
-Nie żyje?- zapytałam przerażona.
-Niestety. Zmarła na skutek licznych uszkodzeń. Główną przyczyną było uderzenie głową w kierownicę- poleciały mi łzy, niemal strumieniami.
-Zostawi mnie pan na chwilę?- poprosiłam lekarza.
Mężczyzna opuścił pokój.
Szybko przegryzłam swoją rękę i podłożyłam ją pod usta dziewczyny. Było za późno. Ona nie żyła. Usiadłam przy niej i zaczęłam okropnie głośno płakać. Widok całej poobijanej i sinej Claire był przerażający.
-Co ty z sobą zrobiłaś?- wszedł nagle jakiś koleś i spojrzał się na zmarłą.
-Znasz ją?- zapytałam.
-Tak. Jestem dawnym znajomym.
-Aha- wyjąkałam.
-Moim zdaniem Claire popełniła samobójstwo. Widziałem to. Zaraz po wypadku zadzwoniłem po pogotowie.
Dziewczyna płakała. Jechała coraz szybciej. Wjechała w drzewo.
-O nie!- krzyknęłam.
-Dużo się wycierpiała. Może i tak lepiej- próbował mnie pocieszyć, jednak w ogóle mu to nie wychodziło.
-To tak nie może się skończyć. Ona nie może umrzeć- krzyknęłam.
-Ona już umarła- powiedział.
Chłopak po jakimś czasie opuścił pomieszczenie.
Zadzwoniłam do przyjaciół. Damon, Bonnie, Elena i Stephan po chwili byli w szpitalu.
-O matko!- krzyknęła Bonnie gdy zauważyła martwą Claire.
-Nic nie zrobimy. To koniec- podsumowałam.
-Możecie się pożegnać. Claire Wildian będzie leżeć tutaj jeszcze góra dwie godziny. W portfelu miała dokument, w którym wyraziła zgodę na oddanie narządów. W jej torebce znaleźliśmy również to- lekarz podał mi jakiś dziennik i wyszedł z sali szpitalnej.
-To pamiętnik Claire- obejrzałam dokładnie przedmiot.
Przeszłam od razu do ostatniego wpisu.
Drogi pamiętniku!
Droga Eleno!
Droga Bonnie!
Droga Caroline!
Drogi Damonie!
Drogi Stephanie!
Pierwsze co muszę wam powiedzieć to: "Przepraszam".
Przepraszam, że odeszłam.
Nie mogłam żyć już więcej na tym świecie. Każdy dzień był dla mnie wiecznym cierpieniem. Może nie dawałam tego po sobie poznać, ale byłam zniszczona psychicznie.
Decyzja, którą podjęłam może być uważana za samolubną i tchórzowską.
Jednak od dnia, w którym mnie poznaliście wasze życie się zmieniło. Mieliście swoje jak i moje problemy na głowie.
Eleno! Byłaś moją przyjaciółką.
Caroline! Ty również.
Bonnie! Ciebie też uwielbiałam.
Stephan! Dziękuję, że byłeś.
Damon! Przez ponad miesiąc czułam się kochana, potrzebna. Dziękuję.
Wszyscy byliście najlepsi.
Po odczytaniu listu, nastała chwila ciszy.
Stwierdziliśmy, że będzie fajnie jak każdy zostanie na chwilę sam z Claire. Pierwsza była Elena.
/oczami Eleny/
-Przepraszam. Nawet nie wiesz jak okropnie czuję się z tym, że pocałowałam Damona. Wiem, że to przyczyniło się do twojej śmierci.
Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Wiedz, że byłaś bardzo ważną dla mnie osobą. Doceniam, że pomogłaś Jeremiemu-spłynęła mi łza po poliku. Pogłaskałam Claire po ręce i wyszłam.
/oczami Stephana/
-Nie byłaś dla nas przez ani chwilę ciężarem. Każdy z nas zawdzięcza ci coś. Wierzę w to, że jesteś tutaj jako duch i wszystko słyszysz. Mam nadzieję, że teraz będzie ci lepiej- pocałowałem dziewczynę w czoło i wyszedłem z pomieszczenia.
/oczami Bonnie/
-Dlaczego to zrobiłaś? Bardzo nam ciebie brakuje. Nie wiem o czym mam się rozgadywać.. Byłaś cudowną osobą, świetną przyjaciółką. Będzie mi ciężko bez ciebie- powiedziałam.
/oczami Caroline/
-Przepraszam, że nie potrafiłam tobie pomóc. Czuję, że wszyscy przyczyniliśmy się do twojej śmierci- nie chciałam się rozgadywać bo każde słowo sprawiało mi taki ból. Chociaż jestem wampirem to mam ludzkie cechy.
Ostatni wszedł Damon.
/oczami Damona/
-Nie chcę mówić. Pewnie masz mnie dość. Zapiszę wszystko co powinnienem tobie powiedzieć- wziąłem dziennik dziewczyny do ręki.
Kocham cię i kochałem. Okropnie boli mnie, że nie usłyszysz ode mnie tych słów. Do Eleny nic nie czuję. Oszukałem cię. Miałem powody by to zrobić....
Zabiłem twojego ojca.
Polował na nas, a ja musiałem go zabić. Nie przejęło mnie to. Jestem mordercą.
Jedynym ważnym człowiekiem byłaś i jesteś dla mnie ty.
Gdybym powiedział Tobie to odrazu, znienawidziłabyś mnie. Ale byś żyła!
Przepraszam. To wszystko moja wina.
Zapisałem to w dzienniku. Pocałowałem Claire w polik i usiadłem na krześle.
Wszystko mnie przeraziło.
Nigdy nie zobaczę uśmiechniętej Claire.
Na wszystko jest za późno. Dziewczyna nie znajdzie kogoś kogo pokocha, nie założy rodziny, nie odwiedzi siostry.
Wszystko się skończyło.
______
Zdjęcie- Edytowane przeze mnie w aplikacji PicsArt
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro