DZIEŃ DWUDZIESTY DRUGI
praca autorstwa: neverwinternight
❝SENTYMENTY❞
Miał ciemne oczy i spojrzenie, jakby ciągle gubił się we własnych myślach.
Marla zauważyła go od razu, z zaciętym wyrazem twarzy odcinał się na tle reszty towarzystwa. Stojąc podparty o parapet z dogasającym papierosem, nie zwracał uwagi na popiół spadający na drewniany parkiet. Wyglądał na wyjętego z innej, smutniejszej bajki, zupełnie niepasującej do świątecznego przyjęcia. Marla widziała, jak ostentacyjnie wodził wzrokiem za ładną blondynką, która ubrana w zwiewną sukienkę tańczyła z inną kobietą.
I widziała, jak mężczyzna z każdą kolejną sekundą coraz mocniej zaciskał pięść, niemal do krwi.
Święta to czas miłości — pomyślała, upijając łyk ponczu. — Widocznie nie dla każdego.
trzy dni do Świąt
Bożego Narodzenia🎅🏼
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro