Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Kiedy wróciliśmy do naszego lokum poczułam ulgę i ciepło jakie się tu znajdowało. Teraz nie będę raczej narzekać na to, że nie wychodzę.

– Herbata czy coś mocniejszego? – oczywiście nie trzeba zgadywać na jaką liczy odpowiedź.

– Coś mocniejszego – odpowiedział Jim.

– Herbata – masz ochroniarz pobiegł zrealizować nasze zamówienia, a ja odwróciłam się do mężczyzny, który został – James... – spojrzałam niepewnie.

– Hmm? – spoważniał, co jeszcze bardziej utrudniło mi sprawe.

– Chcę porozmawiać z Magnu...

– Nie – przerwał mi. Odwrócił się odemnie i ruszył do salonu.

– Ale ja muszę – poszłam za nim. Ten nagle znalazł się przy mnie, patrząc na mnie surowo.

– Nie spotkasz się z nim. Wiem dlaczego chcesz to zrobić, ale wiem dokładnie kim on jest i na co go stać – po tych słowach pojawił się Seb.

– Jestem jej to winna – postanowiłam nie dać za wygraną.

– Sara. Lepiej teraz z nim nie rozmawiaj. Jest wściekły i lepiej żeby trzymał się od ciebie z daleka – powiedział Seb, podając mi kubek z herbatą. Uparcie wbiłam wzrok w podłogę i pokiwałam głową.

– Nienawidzi mnie, zresztą ma za co – przyznałam.

– Zabawa z bratem Sherlocka to początek. Zrobimy to co trzeba, a jej ojciec sam musi zdecydować czy chce z tobą spotkania – na słowa Jima, wypuściłam powietrze.

– Nienawidzę was – podmuchałam w góracy napój.

– Kochasz nas – krzyknął Moran, kiedy nas minął, by paść potem na kanapę.

❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro