Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Już są. Widzę ich doskonale z miejsca które nie przyciąga ich wzroku.

– Witajcie – mówię pewnie. To brat Mycrofta... Brat faceta, który mnie uwięził... W środku czuję burze gniewu. Widzę zaskoczone spojrzenie Pana Watsona, ale nie detektywa. Spodziewał się, że to właśnie mnie zobaczy.

– Po co to wszystko? Czemu ja? – pyta od razu - Skąd ten schemat działań? - przenika mnie spojrzeniem i wiem, że może ze mnie czytać. Tylko nie wiem czemu Jim pozwolił mi tu iść skoro wiadomo, że kiepski że mnie zły charakter i łatwo mnie rozgryźć.

–Za dużo pytań - usmiecham się –hm... Dlaczego ty? A dlaczego nie? – wzruszam ramionami.

–Nie... nie bez powodu to ja zostałem wybrany... on wcale nie umarł prawda? – widzę w nim iskierke niepewności.

– Tak, nie... to nie jest ważne... Nie to – jestem lekko zirytowana. Geniusz się znalazł. Myśli, że wie wszystko.

– nie widzę wspólnego mianownika - mówi od razu – żona katowana przez męża... Gdzie mąż? Żona stoi przedemną. Miejsce spotkania z Jimem... Musi żyć... Pomógł ci się uwolnić od kata... Albo coś cię łączyło przed jego śmiercią a teraz po prostu uciekłaś z domu bo raczej nie jesteś wstanie kogoś zabić

– Zdziwiłbyś się i były mąż - warcze

– Więc mam rację... - uśmiecha się a ja przypominam sobie o tym jak mój były mąż zabił moją przyjaciółkę... Robię to dla niej...

– Nie znoszę tej arogancji rodzeństwa Holmes - mowie czując brak współczucia dla Sherlocka.

– Znasz mojego brata? - pyta ciekawy.

– Nic nie wiesz. Myślisz, że jesteś lepszy od innych – przypominam sobie o słowach Jima – spale cię detektywie... spale ci serce – usmiecham się i czuję siłę w sobie.

–On nie może żyć. Popełnił samobójstwo na dachu. Byłem przy tym. Napewno nie...

– Och... A widzisz? Cuda zdarzają się na tym nudnym świecie – przymykam oczy słysząc jego głos... Głos mojego Jima.

– Nie... To nie możliwe - mówi cicho patrząc na niego jak na ducha, tam samo jak jego towarzysz.

💜💜💜
Dziś mam dla was dwa rozdziały ❣️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro