Prolog
-Dawaj kasę!- krzyknął podchodząc do mnie z nożem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji. Do tego nie miałam przy sobie żadnej gotówki. Bałam się, że coś mi zrobi, a co gorsza zabije i zgwałci.
-N nie mam- powiedziałam. Chciałam zabrzmieć pewnie, ale niestety nie wyszło mi.
-W takim razie musisz mi pomóc- powiedział, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Co ja mam mu zrobić? Mam mu pomóc? Ja? W jaki sposób?
-C co muszę zrobić? - zapytałam.
-Powiedzieć, jakie chcesz kwiaty na swój pogrzeb- powiedział i podszedł do mnie-To za mojego brata! -krzyknął i wbił mi ostrze w brzuch. Ból był nie do wytrzymanie. Nawet nie zdążyłam poprosić, aby mi krzywdy nie robił. Niedługo potem zobaczyłam tylko ciemność...
No więc prolog taki, a nie inny. Niedługo dodam pierwszy rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro