8
-No, no Luke kto by się spodziewał. Taki debil, jak ty chce być z moją siostrą. Niestety ja na to nie pozwolę, a wiesz dlaczego? Bo oboje wiemy, że chcesz się zemści na mnie- powiedziałam , kiedy byliśmy sami.
-Sky to nie prawda. Kocham Melanie. Jest urocza i słodka, a przy tym ładna i nie jest zimną i fałszywą suką- powiedział.
-Lukas nie ze mną te numery. Wiem, że chcesz mnie zranić, ale wiem też to, że Ty wiesz, że jeżeli chcesz zniszczyć mnie, to musisz zniszczyć osobę na , której mi zależy- powiedziałam.
-Cieszę się, że się rozumiemy. Zrobię doskonale to samo z Mel co Ty zrobiłaś ze mną- wysyczał, a ja miałam ochotę uderzyć go czymś w ryj.
-Pamiętasz, kiedy mówiłam ci, że jesteś głupi, a ty zaprzeczyłeś? - spytałam.
-Bo ja nie jestem głupi- powiedział.
-Owszem jesteś. Myślisz, że ja tego nie nagrywam? -zapytałam i wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni, aby otworzyć nagranie- Masz zostawić moją siostre w spokoju inaczej pokaże nagranie mojemu ojcu, a wtedy zerwie kontrakt z twoimi starymi i będziesz biedę klepał. Rozumiesz? -zapytałam i zapisałam cenne nagranie.
-Suka- splunął.
-Ty Hod, zrób to dziś wieczorem- powiedziałam uśmiechając się- Ale jeżeli ją skrzywdzisz, to pożałujesz- dodałam.
Czy ja wam, już mówiłam, że kocham wkurzać ludzi? Nie, bo o gustach się nie dyskutuję.
Dwa do jednego dla Sky!
Po jakże idelanej kolacji poszłam się szykować na moją "randkę" z Billem. Miałam dwie godziny do spotkania, ale jak już mówiłam kilo tapety na mordę nie zakłada się w piętnasicie minut. Na to co najmniej potrzeba trzydziestu minut.
Prysznic zajmie mi drugie tyle czasu. Tak samo, jak ubranie dziwkowatej kreacji. No i dojazd też robi swoje, a pozatym nie mogę być na miejscu szybciej od niego.
A skąpy strój nie przeszkadza mi. I nie rozumiem dlaczego przeszkadza innym. Skoro ludzie mają idealną figurę to dlaczego nie mają jej pokazywać innym? Nie mówie tu o pokazywaniu dupy, każdemu, ale trochę ciała nie zaszkodzi.
Pozatym mina tych wszystkich "desek" , które na mnie patrzą i zazdroszczą jest, niesamowita.
Co do mojej figury to nie mam zaszczeżeń.
Po prysznicu, który zajął mi więcej czasu niż myślałam poszłam do mojej garderoby, aby wybrać kreację na dzisiejszy wieczór.
Wybrałam czarną sukienkę do połowy ud. Czarne wysokie szpilki, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Do białej kopertówki wrzuciłam portfel, klucze do domu, telefon i tłuszcz do rzens i szminkę.
Gotowa ruszyłam w stronę taksówki, którą zamówiłam kilka minut wcześniej.
Zabawę czas zacząć!
No i zabawę czas zacząć. Szczerze to dopiero początek, a ja już nie mam pomysłu na dalszą część historii... Nie chcem straszyć, ale chyba szykuje się brak weny!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro