4
Do końca mojej ostatniej lekcji zostało siedem minut i wiecie co? Ta głupia i nie rozwinięta nauczycielka postanawiła wziąć mnie do tablicy. Ona , jak zwykle chce mi postawić jedynkę, ale nie dam jej tej satysfakcji i dostane co najmniej czwórkę, bo się wczoraj uczyłam.
Ta głupia baba uwzięła się na mnie, bo na początku roku uderzyłam ją krzesłem. Oczywiście potem zostałam zawieszona. Od tamtego momentu, nie przepada za mną, ale było warto. Miała złamaną rękę. Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się i podeszłam do biurka.
Pierwsze pytanie i dobra odpowiedź.
Drugie pytanie i dobra odpowiedź.
Trzecie pytanie i dobra odpowiedź.
Czwarte pytanie i dobra odpowiedź.
Piąte pytanie i dobra odpowiedź.
Otrzymałam piątkę.
Mina nauczycielki była bezcenna, gdy bym mogła zrobiła bym zdjęcie. Niestety obawiam się, że znów zostanę zawieszona. Z zwycięstkim uśmiechem zajęłam swoje miejsce. Po chwili zadzwonił dzwonek.
-Kim jesteś i co zrobiłaś z Sky? - zażartował Marcelo. Napewno był zdziwiony, że ja osoba, która nigdy się nie uczy. Osoba, która co dwa dni imprezuje, dostała piątkę.
-To ja głupku- powiedziałam.
-Jak to jest możliwe, że dostałem jedynkę, a ty piątkę? - zapytał, wciąż zdziwiony.
-Uczyłam się- powiedziałam.
-To trzeba to opić! -krzyknął.
-Nie mogę- jęknęłam- Mam "randkę" z Billem- zrobiłam cudzysłów mówiąc randka.
Marcelo i Vanessa są tacy , jak ja. Wykorzystują i ranią innych dookoła. Dlatego mamy ze sobą tak świetny kontakt.
-Rozumiem- powiedział rozbawionym tonem.
-Gdzie Vanessa? - spytałam zmieniając temat.
-Na "randcę" z Kenanem- powiedział, na co się uśmiechnęłam.
Pożegnałam się z Marcelem i poszłam do domu, aby się przebrać i poprawić makijaż na mocniejszy. Czytaj nałożyć kilko cementu.
Zrozumiałam, że z Billem będę musiała inaczej postąpić. Muszę zmienić taktykę. Chciałam to załatwić szybko, ale nie mogę. Muszę mu pokazać, że może mi ufać , a wtedy go w sobie rozkochać i porzucić.
To będzie , jak odebranie dziecku cukierka. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Bill: Randka aktualna?
I właśnie po przeczytaniu wiadomość, wpadł mi idealny plan do głowy.
Ja: Jasne.
Plan jest taki, że w ostatniej minucie odwołam spotkanie. Bill będzie chciał się ze mną spotkać innym razem, a ja się zgodzę i znowu odwołam spotkanie. Dopiero przy trzeciej próbie się zgodzę i pójdę na "randkę". Oczywiście, żeby o mnie nie zapomniał będę pisała do niego słodkie smsy.
Bill: Wszystko okej? Czekam na ciebie, już pół godziny i martwię się.
Ja: Przepraszam, ale źle się czuje. Wybacz, ale zapomniałam ci powiedzieć.
Bill: Nie ma sprawy. Następnym razem się spotkamy. Co powiesz na jutro?
Ja: W porządku.
Złapał haczyk. Teraz tylko muszę przytrzymać rybe przez miesiąc przy sobie, a potem wypóść zranioną do wody.
Podoba wam się? I główna akcja będzie trochę w oddalonych rozdziałach. Santiago pojawi się w 10/7 rozdziale.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro