Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Po rozmowie z Melanią poszłam na moją "randkę" z Billem. Zastanawiałam się, jak mam zagrać, aby jak najszybciej z nim skończyć. Zazwyczaj muszę udawać zakochaną kilka tygodni, a czasami kilka miesięcy. To zależy od rozumu mojej ofiary.

Z Billem myślę, że będę się "spotkać" trzy tygodnie, a potem  game over. Mój najdłuższy "związek" trwał pół roku był z Lukasem,  ale opłacało się. Najlepsze jest to, że mieszka obok mnie i za każdym razem, gdy go widzę to uśmiecham się  , czym doprowadziam go do szału.

Spojrzałam na zegarek i cholera mój królewicz spóźnia się. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Zawsze moje ofiary przychodzili kilka minut, a czasami godzin wcześniej, a teraz spóźnia się pięć minut.

Może za wcześniej zaczęłam? Może powinnam odczekać ze dwa, trzy dni? Może jednak Bill, wcale nie jest taki głupi i będę potrzebowała więcej czasu, aby go zranić?

Po chwili dostałam smsa.

Bill: Bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam, ale niestety nie przyjdę. Moja siostra miała wypadek na motocyklu.

No i na co ja zakładałam kilko tapety na mordę?

Ja: Rozumiem. Nic się nie stało. Spotkamy się kiedy indziej.

Jednak będę potrzebowała kilka tygodni więcej, aby go zniszczyć.

***
Mimo to, że Bill nie przyszedł na "randkę" ja i tak postanowiłam nie wracać do domu. Po zjedzeniu frytek i chamburgera poszłam do klubu.

Całe szczęście nie jestem z tych osób, którym przeszkadza zapach alkoholu, czy uprawianie seksu w miejscu publicznym, a ci co uważają , że alkohol śmierdzi są głupi. Alkohol to poezja.

Usiadłam przy  barze i zamówiłam dwa drinki. Kiedy chciałam je skonsumować, dostałam smsa.

Bill: Z moją siostrą jest, już dobrze i tak sobie myślę, że możemy się jednak spotkać. Oczywiście, jeżeli tylko chcesz.

Ugh. Niech ten facet się zdecyduje. W sumie mogła bym się spotkać, ale jestem zmęczona udawaniem zakochanej dziewczyny, a poza tym chcem się napić.

Ja: Wybacz, ale jestem zmęczona. Może jutro, po szkole?

Odpowiedź dostałam niemal odrazu. Czy mi się wydaje, czy ten koleś czekał na moją odpowiedź?

Bill: Koło KFC?

Ja: Okej.

-Zamówi mi pan taksówkę? - zapytałam młodego barbana.

-Tak, już idę- powiedział męskim głosem i odszedł.

Dopiłam swojego ostatniego drinka, a po chwili przyszedł barban.

-Taxi będzie za pięć minut- zawiadomił mnie.

-Dzięki- powiedziałam i dałam kilka banknotów- Reszty nie trzeba- dodałam świadoma tego, że dałam za dużo pieniędzy.

-Dzięki... - przerwałam mu.

-Sky- powiedziałam.

-Santiago...

Opuściłam bar, wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu, ale najpierw zajrzałam do sklepu i dokonałam zakupu dwóch butelek wina. No co miałam się napić, a wypiłam tylko dwa drinki.

Radzę zapamiętać wam imię Lukas, bo będzie go tu dużo. No i pojawił się Santiago! Ale tylko na chwilę on bd w dalszych rozdziałach.

I jak podoba wam się? Komentarzy mi brakuje i gwiazdek😐😐😐 mam  nadzieję, że to się zmieni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro