Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Gdy wróciłam do domu odrazu poszłam do kuchni, coś zjeść. Było, już późno i nie chciałam budzić Megan. Sama potrafię zrobić sobie kanapki, ale gdy tylko zajżałam do lodówki, porzuciłam pomysł z pieczywem i wybrałam ciasto. To było podziękowanie od losu za zjebany wieczór z panem ryczkiem.

Po zjedzeniu dużego kawałka ciasta poszłam do łazienki zmyć tapetę. Zajęło mi to mniej czasu, niż nakładanie.

Gdy chciałam iść , już spać dostałam smsa. Niechętnie odblokowałam  telefon.

Bill: Skarbie dziękuję ci za miły wieczór.

Ja: Nie ma za co ja też się świetnie bawiłam.

Bill: Dobranoc gwiazdeczko xx

Gwiazdeczko!?

Ja: Dobranoc przystojniaku xx

Kiedy odłożyłam telefon okazało się, że nie mogę zasnąć. Rozbudził mnie. Niestety jestem z tych osób, które zostaną obudzone nie zasną drugi raz. Chociaż on mnie nie obudził, ale rozbudził, ale w moim przypadku nie zasnę.

Spowrotem wzięłam telefon i zajrzałam na naszą konfę.

Ja: Hej frajerzy xx

MarceloToGnój:  Hej 👋

VanessaJestPłaska:  Hej jak tam "randka" ?

Ja: Chujowo, tak jak zawsze.

VanessaJestPłaska: Czemu?

MarceloToGnój: Opowiadaj

Ja: Za duży biały garnitur. Bał się horroru, piszczał i wrzeszczał, jak małe dziecko, więc musieliśmy wyjść. Wybraliśmy się na komedie, na której spałam, ale Bill ryczał!

MarceloToGnój: Haha, ale trafiło ci się wrażliwe gówno!

VanessaJestPłaska: Ej on jeszcze żyje prawda?

Ja: Hahah jeszcze tak.

VanessaJestPłaska: Dobra ja idę spać xx miłych koszmarów.

MarceloToGnój: Dobranoc

Ja: Również życzę miłych koszmarów

***

I znów muszę wstać dwie godziny wcześniej. Po cholerę ja zgodziłam się z nim wyjść o 10?! Dziś idziemy do skateparku, więc nie musiałam się, jakoś stroić. Użyłam kosmetyków wodoodpornych, aby pot nie zmył mi makijażu. Dziś porzuciłam dziwkowatą kreacje i wybrałam zwykłe czarne szorty i beżową koszulkę z napisem "WTF' do tego czerwone trampki.

Do przybycia taksówki miałam jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam zajrzeć do Melani. Zapukałam trzykrotnie i otworzyłam drzwi.

-Hej Sky- przywitała się.

-Hej Mel co tam u ciebie? -zapytałam.

-Um jakoś- odpowiedziała.

-A jak tam z Lukiem? - wiedziałam, że zrani ją te pytanie, ale ja muszę to wiedzieć.

-Zerwał ze mną- powiedziała.

-Oh Mel... -przerwała mi.

-To dupek- moja siostrzyczka szybko się uczy. Moja krew. Jestem z niej dumna.

-Cieszę się, że to zrozumiałaś- powiedziałam, a kiedy usłyszałam klakson taksówki pożegnałam się z Melanią i poszłam w stronę pojazdu zabierając torebkę.

No to , jak to przeżyje będzie cud!

Pisałam, że Santiago będzie w 10 ale będzie w 11 na 99 procent. Wm że mówiłam na początku, że w piątym , a potem w 7 czy 10 , ale teraz bd w 11 na 99 procent. To nie moja wina, że się rozpisuje xd wy powinniście być zadowoleni z tego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro