Przemijanie
Autor: AdaCzytamPisze
Świsty, szelesty. Wiatr w twarz mi wieje.
W cieniu nocy złowrogi kształt przemyka.
Przyjacielu, istniejesz?
Poranny ptak śpiewa. Wieść się niesie.
Mrużę oczy, widząc promyk nadziei.
Przyjacielu, gdzie jesteś?
Słońce pyszni się na niebie. Oświetla siwą grań.
Lecz kto wie, kiedy zajdzie?
Przyjacielu mój. Zostań.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro