Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Moje pierwsze spotkanie z nim.

Gdy podeszłem do niego, on się na mnie popatrzył. Patrzył się dość długo. W końcu się odezwał.
-S..synu? -powiedział. Przestraszyłem się, bo myślałem, że mój ojciec zginął. Gdy to powiedział, podbiegł do mnie, i mnie przytulił. Byłem taki szczęśliwy, że wreszcie widziałem mojego ojca, od tylu lat. Później, gdy Rosja podszedł, to się przestraszył.
-Oh...ehm..uh.. Dzień dobry.. -powiedział Rosja zmartwiony.
-...hmph... -mruknął mój ojciec -Czy on jest tutaj z tobą? -powiedział.
-Emm..t-tak. -odpowiedziałem.
-Przyjaźnisz się z własnym wrogiem? -powiedział.
-W-wrogiem? -powiedziałem. Byłem zaskoczony tym, co mój ojciec powiedział. Nie wiedziałem o tym, że Rosja jest moim wrogiem.
-Niemcy, możemy na słówko? -zapytał Rosja.
-Jasne? -odpowiedziałem. Gdy poszliśmy w jakieś miejsce, to Rosja znów przytrzymał mnie przy ścianie.
-Oh mój..C-co ty robisz R-Rosja?!!
-Przyznaj się. Wiedziałeś że jesteśmy wrogami! -powiedział.
-Nie! Dopiero tego się dowiedziałem! I to wcale nie znaczy, że musisz mnie krzywdzić! -powiedziałem. Rosja mnie upuścił i zakrył sobie twarz rękami.
-O matko...nie chcę być twoim wrogiem..
-Ja tym bardziej Rosja.. Byliśmy zawsze najlepszymi kumplami..i gdy się tego dowiedziałem.. bałem się, że coś okropnego się stanie..
-No.. Więc..co mamy zrobić? -powiedział Rosja.
-...pogadam z nim. -powiedziałem. Zacząłem iść w stronę mojego ojca.
-Oh.. cześć synu, o czym rozmawialiście-
-Rosja nie jest moim wrogiem! -powiedziałem.
-A-ale jak to? -powiedział -przecież to oczywiste!
-Nigdy nim NIE był, i nigdy nim NIE będzie!! -powiedziałem.
-Hmm..-popatrzył na mnie z uśmiechem -domyślasz się..czego oni zawsze się ciebie boją, gdy krzyczysz? Hmm?
-N-nie wiem..
-A chcesz wiedzieć? To jest bardzo istotne. -powiedział - to dlatego.. że jesteś podobny DO MNIE.
-Em..co?! -powiedziałem.
-No tylko popatrz na to! Wszyscy zawsze się boją jak krzyczysz, jak jesteś poważny..to wszystko jest dlatego, że jesteś moim synem. Powinieneś się cieszyć. Nikt ci przynajmniej nie będzie dokuczał.
-Ja..ja..
-No co? -powiedział mój ojciec.
-Ja.. dobrze...
-Ha! Mówiłem! Masz to po mnie! Hahahahahah! -Zaśmiał się mój ojciec -trzymaj to -powiedział i dał mi karabin - i zastrzel go!
-Dobrze -powiedziałem. Nic nie miałem do wyboru. Rosja jest moim wrogiem. Podeszłem do niego, i wycelowałem na niego. Po chwili... zrozumiałem że nie muszę tego robić. Odwróciłem się do mojego ojca.
-..C-co ty robisz?!
-przecież nie muszę robić tego co mi każesz. Zrobię co zechce -powiedziałem wyrzucając karabin z rąk. Ojciec mój jedynie patrzył się na mnie.
-No co? Przecież jestem twoim synem, nie? -powiedziałem do mojego ojca z uśmiechniętą złą twarzą. Zrobił przestraszoną minę.
-M..No dobra słuchaj.. właśnie grozisz III Rzeszy, więc LEPIEJ TRZYMAJ BUZIĘ NA KŁÓTKĘ! -powiedział.
-Eh? A dlaczego niby? Będę mówił co zechce -Powiedziałem. Rosja i Japonia na nas się uważnie przyglądali.
-To trochę przesada że strony Niemiec.. -Powiedział Rosja -odzywać się tak do największego mordercy na świecie?
-A-ale jak to.. -powiedziałem.
-Hahahah..nie wiedziałeś, że jestem mordercą? Przecież to po mnie widać. Widać że jestem zły, i okrutny..i zawsze tak było. A ty..ty synu jesteś taki podobny do mnie..lecz nie współpracujesz..a to dlatego, że ja zawsze grałem solo..to wszystko co robiłem.. było wszędzie ogłaszane..a mojego nazwiska każdy się bał..
-T..ty jesteś potworem!
-Oh nein...to MY jesteśmy potworami.. -powiedział. Serce mi zabiło najmocniej z całych sił. Nie mogłem uwierzyć że jestem synem takiego potwora.
-Em.. przepraszam że przeszkadzam, ale chyba ktoś tu idzie! -powiedziała Japonia.
-Tata? -powiedział Rosja.
-Synu..odsuń się.. -powiedział ojciec Rosji.
-Proszę, proszę, proszę..kogo my tu mamy? -powiedział mój ojciec.
-Nawet nie próbuj z tym twoim złem..jestem na to uodporniony.
-Ah taak? -powiedział podchodząc do ojca Rosji.
-T..tak. Jesteś słaby..
-Ooh! Teraz to ja jestem słaby? A kto był słaby kilka lat temu?
-... przestań natychmiast..
-Oj proszę.. mój słodki komunisto.. -powiedział mój ojciec.
-A mówił że się nie lubili... -powiedział Rosja.
-Jesteś taki sam jak kiedyś..nie zmieniłeś się ani trochę! To mnie ciekawi.. -powiedział mój ojciec.
-Ciekawość jest u ciebie zbyt chciwa. Przestań już z tym.
-Hm. Teraz tak ze mną gadasz..tak? -powiedział łapiąc go za kurtkę.
-SSSSSSSSS..nie mogę patrzeć -powiedział Rosja.
-to se porozmawiamy w naszym stylu -powiedział mój ojciec szepcząc do ucha ojca Rosji. Trochę nie rozumiałem, o co właściwie chodzi. Była to dziwna sytuacja.
-Nie bój nic..Nic się nie stanie.. -powiedział mój ojciec. Widziałem, że w jednej ręce trzymał nóż. Szybko pobiegłem, i zabrałem jemu nóż, co.. skończyło się..ehm.. pocałunkiem..
-Emm..ee..j..ja..Niemcy? -powiedział Rosja.
-Tak Rosja?
-Czy to nie oznacza.. że ty..i ja...
-Nie proszę nie kończ tego zdania.. -powiedziałem. Też miałem taką reakcję na to..co się stało z naszymi ojcami.. byłem w szoku. Gdy się skończyło, co było..to mój ojciec się zarumienił i puścił ojca Rosji.
-j..ja..em..uh... -powiedział mój ojciec.
-nie kończ..wiem o co ci chodzi. -powiedział ojciec Rosji. Gdy mój ojciec zobaczył nóż za ojcem Rosji, to szybko z zamachem go wziął. Lecz ja go mu odebrałem, zanim cokolwiek komukolwiek coś zrobił. Wszyscy się na mnie patrzyli. Niech pomyślę: dziwny, creepy facet który ma instynkt morderczy po ojcu..ale..czy jest inaczej?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro