▫ 1
Siedział na samym końcu korytarza, mając idealny widok na każdego ucznia z osobna.
Jednak jego nie interesował kolejna czarna czupryna, tylko te jasne blond włoski. Które radośnie podskakiwały z każdym krokiem.
Nerwowo naciągał rękawy swojej czarnej bluzy, którą ozdabiały czerwone płomienie na rękawach.
Ta bluza zawsze przynosiła mu pewnego rodzaju ukojenie. Jednak w takiej okoliczności, tylko go tłamsiła.
Taehyung powinien mieć teraz lekcje w sali numer 302. Pod nią już siedział jego przyjaciel Mingyu, jednak ani śladu jego natchnienia.
Sięgnął po plecak i wyciągnął w pośpiechu pierwszy lepszy zeszyt, wyrywając z niego mały skrawek papieru, wyciągnął ze swojego piórnika-pandy swoje ulubione pióro. Za podstawkę posłużył mu gruby podręcznik z matematyki.
Nerwowo zagryzał wargi, intensywnie myśląc nad dzisiejszą wiadomością. Zawsze starannie ja obmyślał chcąc, aby na tej pięknej twarzyczce znów pojawił się ten cudowny uśmiech.
Podniósł z ziemi telefon i wszedł w swoją playlistę. Włożył słuchawki do uszu i wybrał jedną z jego ulubionych piosenek w tym czasie.
Kiedy rozbrzmiały pierwsze słowa utworu, wraz z nim nadleciała wena.
Wait a second
Let me catch my breath
Remind me how it feels to hear your voice
Your lips are moving
I can’t hear a thing
Living life as if we had a choice
Dokładnie kaligrafował każdą literę chcąc, aby wszystko wyglądało perfekcyjnie.
W końcu ma opisać uczucia.
" Każdy twój uśmiech, dodaje mojemu życiu jedną minutę. A każda łza, odbiera jedną godzinę."
Kilkanaście razy przeczytał swoje słowa i uśmiechnął się sam do siebie.
W głowie już wyobrażając sobie uśmiech blondwłosego anioła.
Podniósł się z podłogi i zarzucił plecak na ramię. Zgiął karteczkę na pół i powoli kierował się do szafki szkolnej Taehyung.
Przystanął przy niej i rozejrzał się dokoła. Każdy uczeń był zajęty rozmowa lub telefonem. Więc wsunął przez wąską szczelinę w drzwiczkach szafki liścik i zaraz zniknął w tłumie uczniów.
Skierował się do małej sali, gdzie odbywały się jego indywidualne zajęcia. Nie narzekał na to, jednak czasem chciałby, aby był ktoś obok niego w ławce.
~°~°~°~°~°~
Z pośpiechem wbiegł do szkoły, po drodze trącając każdego, kto się napatoczył.
Kolejny raz zaspał wiedział, że pani Wang go za to ukatrupi. Dlatego dobiegł sprintem do swojej szafki i nerwowo wykręcił kod.
0109
Drzwiczki ustąpiły, a on wrzucił do nich kurtkę i zabrał potrzebną książkę. Nie zauważył, że mały liścik wyleciał na podłogę. Zatrzasnął szafkę i już miał biec na lekcje, gdyby nie Mingyu.
- Upuściłeś coś baranie. - prychnął, podając blondynowi karteczkę.
Potem jak gdyby nigdy nic, wyminął go, idąc do sali.
Taehyung przystał na chwilę, rozłożył kartkę i przesunął wzrokiem po całym tekście.
Na jego usta mimowolnie wpłynął uśmiech. Rozejrzał się dokoła, jednak nikt nie przykuł jego uwagi.
Ten ktoś nie wiedział, że tymi liścikami umila Taehyungowi życie, a Taehyung nie wiedział, że jest kogoś całym życiem.
// Wracam! Dziękujcie Panom z serwisu. PS. Nie sprawdzone
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro