6.
Piotr Pawlicki:Nikola co się stało że nie odpisywałaś
Nikola Krawczyk: Nic nic zachwyciłam się
Piotr Pawlicki:Aż tak ładnie masz urządzony ten pokój
Nikola Krawczyk:pięknie
Piotr Pawlicki:Super
Nikola Krawczyk:Co nie Zakochałam się :*
Piotr Pawlicki:We mnie :D
Nikola Krawczyk:Nie w pokoju :*
Piotr Pawlicki: :'(
Nikola Krawczyk: Nie płacz piotrek zawsze mogło być gorzej
Piotr Pawlicki: no niby prawda :)
Nikola Krawczyk:Widzisz i już lepiej ja muszę lecieć
Piotr Pawlicki:Gdzie
Nikola Krawczyk:Na tor :D
Piotr Pawlicki: A cha to ja tam może do ciebie podjadę :)
Nikola Krawczyk:dobra jeśli tylko chcesz
Piotr Pawlicki: oki za 10 minut będę :)
Nikola Krawczyk :czas start
Ubrałam buzer i na to założyłam mój strój
a do tego założyłam niebieskie rękawice i czarne buty. Cały strój oczywiście dopasowany do mojego enduro
Jest to portugalska maszyna AJP o pojemności 240 cc. Poinformowałam siłę wyższą(rodzice), że jadę na tor i wyjechałam z domu. Na tor miałam tylko kawałek a więc po kilku minutach już jeździłam. Szło mi bardzo dobrze nie żebym się przechwalałam ale naprawdę to kocham i nie potrafiłabym żyć bez motocykli. Podczas gdy spokojnie sobie jeździłam poczułam się ciut dziwnie, jakby ktoś mnie obserwował. Obróciłam się i zobaczyłam JEGO, niestety albo stety w tym momencie zaczyna działać prawo jakiegoś zapewne greckiego idioty który powiedział, że gdy nie skupiasz się na tym co robisz zawsze to spiep*zysz. No i tak się stało pownieważ skupiłam się na na panu, który zaszczycił mnie swoją obecnością (czyt. Piotrku) a nie na samej jeździe no i się wywaliłam. Chłopak podbiegł do mnie i się zapytał czy nic mi się nie stało oraz zapytał: ,,wiesz co to jest prawo Murphy'ego'' a to ten idiota mówiłam że jakiś grecki debil
- tak wiem
- no to oświeć mnie - powiedział
- murphy to taki grecki idiota który powiedział, że gdy nie skupiasz się na tym co robisz to zawsze to spiep*zysz
-acha tak apropo Piotrek -powiedział chłopak i podał mi rękę
- Nikola- powiedziałam
- nikola....- powtórzył jakby nie zrozumiał a ja zdjęłam kask- TA NIKOLA !!!- wykrzyknął
- tak ta nikola- wyjaśniłam po raz enty powtarzając moje imię
- dobrze cię w końcu widzieć - powiedział i mnie przytulił, takiego obrotu sytuacji się nie spodziewałam- wyglądasz jeszcze ładniej niż na zdjęciu
- dziękuję ale teraz koniec opierdzielania ja dalej trenuję co ty na to?- zapytałam chłopaka
- oki- powiedział i odszedł ode mnie w celu założenia kasku i odpalenia motocykla.
Z chłopakiem jeździłam dobre kilka godzin dopuki nie zaczęło się ściemniać, oboje byliśmy wykończeni a więc zaprosiłam pitera do mnie aby się chociaż napił.
Odstawiłam moją maszynę do garażu i przeprosiłam na chwilę chłopaka aby pójść szybko do pokoju wybrać ubrania na przebranie dla mnie i chłopaka. wybrałam sobie to bojówki z zwężeniem na łydkach w kolorze khaki, a dla chłopaka znalazłam jakieś dresy, które pewnie kupiłam jak byłam na obozie i wkręcając rodzicom kit, że kolega z pokoju obok mi je podłożył lub inne takie śmieszne ściemy. Do tego ja ubrałam czarną koszulkę z czaszką a chłopakowi przyniosłam białą z pumą. Zaprowadziłam młodszego z braci do łazienki aby mógł się w spokoju odświeżyć i przebrać zaś sama skierowałam się do mojej łazienki aby tam się przebrać. Gdy wyszłam czekałam jeszcze chwilkę na chłopaka który zaraz potem wyszedł
<piotrek>
Nikola dała mi ubrania i zaprowadziła do łazienki. Gdy się już przebrałem spojrzałem na wystrój łazienki.
Była piękna. Zachowana w jasnych odcueniach. zresztą nikola w tych dresach przebijała wszystko. Dziewczna zaprowadziła mnie do stylowej kuchni

Gdzie nalała mi soku pomarańczowego a sama wzięła wodę niegazowaną i rozpuściła w niej tabletkę.
- na coś chorujesz- o boże Pawlicki jaki ty jesteś jebnięty. Bozia głupiego cię stworzyła lecz milion razy głupszego cię ma.
- nie - odpoiwedziała ze śmiechem- po prostu muszę je pić ponieważ mam w organiźmie za mało witamin C i D
- yyy z polskiego na naszy- powiedziałem z wymuszonym uśmiechem. No głąbie a ty sie pytałeś kumpli do czego ci w przyszłości witaminy się przydadzą a teraz co ??? Mógłbyś teraz się popisać a nie stoisz z wymuszonym uśmiechem.
-C ponieważ miałam problemy z gojeniem się ran i czasem mi krwawiły dziąsła, D bo miałam za słabe kości - wyjaśniła
- Łoł dużo tego- powiedziałem nadal zdziwiony całą sytuacją
- wiem a ja jeszcze muszę pamiętać co ja muszę jeść
-O boże-powiedziałem ja takich rzeczy nie pamiętam do tego mi jest Przemek potrzebny
-na przykład...- otworzyły się drzwi i weszli jacyś ludzie
- wróciliśmy -krzyknął mężczyzna ale chwilę później spojrzał na nas i zostałem zgromiony wzrokiem przez tego pana około po pięćdziesiątce
- córciu może przedstawisz nam kolegę- powiedziała pani mniej więcej tego samego wieku co moja mama.
- mamo tato to jest mój kolega Piotrek - powiedziała- Piotrek to jest mój tata Rafał- podałem rękę panu Rafałowi- a to jest moja mama Karolina - i tym razem powtórzyłem czynność
-Piotr Pawlicki, miło mi- powiedziałem z uśmiechem
- Pawlicki skąś cię kojarzę ale nie wiem, gdzie cię przypiąć -powiedział tata Nadi
- Rafał, ty nie wiesz to pewnie jest syn TEGO Pawlickiego- powiedziała mama dziewczyny z naciskiem na ,,TEGO''. O co chodzi z moim ojcem
- Ty jesteś synem Piotra i Wioletty oraz bratem Przemysława?
- Tak a państwo to?- zapytałem zacofany
- Ja jestem jakby to powiedzieć osobą bez której twoja kariera by nie miała miejsca a teraz byłbyś szarą myszką w tym zwariowanym świecie
- O czym pan mówi - spytałem nie wiedząc o co chodzi
- Kojarzysz swojego egzaminatora? - zapytał a ja pokręciłem głową- osobę która najdłużej się wachała abyś dostał licencję- to ON wytrzeszczyłem oczy- Tak to jestem ja robiłem to ze względów na to, że twój ojciec mnie o to prosił-wyjaśnił wyglądając na bardzo zdenerwowanego całą sytuacją.
- mój ojciec poprosił pana aby mi pan nie dawał licencji- streściłem a on na to pokiwał głową na znak potwierdzenia moich słów.
- Tak Piotr był moim przyjacielem i rówieśnikiem- wyjaśnił ojciec Nadi- Byliśmy......
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro