Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

*Luna*
Od pół godziny siedzę z Sebą i Alexem przed telewizorem i oglądamy jakąś komedie. Nie mogę się skupić, kilka minut temu dostałam od nieznanego numeru zdjęcie z dowodem na zdradę Matteo. Rozumiem, że się pokłóciliśmy, ale to nie jest powód, aby mnie zdradzać. Sebastian zauważa moją smutną minę i objął mnie ramieniem. Pojedyncze łzy spłynęły po moich polikach, a on delikatnie musnął każdą z nich jednocześnie ją zcierając. Na końcu musnął moje usta, a ja niezrozumianie popatrzyłam w jego oczy. Nic nie mogłam z nich wyczytać, następnie jeszcze raz dotknął moich warg, tym razem z większą siłą i namiętnością. Potrzebowałam towarzystwa dlatego oddałam pocałunek, ale gdy znowu miałam przed oczami zdjęcie Matteo z jakąś laską od razu się ocknęłam. Ja mam męża i dziecko. Tak nie może być.
-Seba, ja mam męża. Nie mogę, przepraszam. Pomimo kłótni ja nadal kocham Matteo.
-Rozumiem, to ja przepraszam. Już pójdę. - odprowadziłam chłopaka do drzwi, a następnie poszłam z małym na górę odpocząć.

*Matteo*
Gdy wchodziłem już do klatki od naszego mieszkania minąłem się z Sebastianem.
-Ej, a ty co tu robisz?
-Byłem u Luny, a co nie mogę?
-No właśnie nie! Cholera Sebastián! Jest pełno dziewczyn, a ty musisz akurat ją wybierać? To jest moja żona, człowieku.. Mam z nią dziecko.
-Ona jest cudowna, nigdy nie miałem takiej sztuki. Poza tym, była dzisiaj wyjątkowo smutna. Musiałem ją pocieszyć.
-Ty ch*ju, jak mogłeś? - dałem mu nieźle w nos, który zaczął krwawić, a następnie mocno trzaskając drzwiami wszedłem do naszego mieszkania.
-Już jestem! - krzyczę, aby dać znać, że już przyszedłem do domu. Dość szybko Luna schodzi na dół cała załamana, a ja mam najgorsze scenariusze o Sebie. - Kochanie, co się stało?
-Co się stało?! Twoja zdrada się kurwa stała Matteo. Jak mogłeś?
-Co?! Jaka zdrada? Nigdy bym cię nie zdradził. Jesteś za piękna, za mądra i za cudowna, żebym mógł wybrać jakąś inną kobietę.
-Łżesz! Mam dowody. - Luna szuka czegoś w swoim telefonie i kilka sekund później wskazuje swoją drżącą ręką na smsa ze zdjęciem. Od razu rozpoznaje numer - Ady - oraz kadr miejsca. Pamiętam, że stały tam na regale książki, a między nimi mała szpara, gdzie prawdopodobnie była owa kamera. Na screenie z nagrania widać, że rudowłosa siedzi na moich kolanach i opina guziki, był to chwilę moment przed moim wyjściem.
-Skarbie, ja ci to wytłumaczę. Do niczego nie doszło. Przysięgam.
-Matteo, przestań. Nie chcę cię słuchać. Po cholere mnie okłamujesz.
-Nie okłamuje! To wszystko to plan tej laski na zdjęciu Ady i Seby. Błagam cię Luna, uwierz mi.
-Nie wierzę Ci już. Straciłeś moje zaufanie, gdy tylko mnie okłamałeś po raz pierwszy. Nie chcę cię więcej widzieć. Wyprowadź się, stąd, gdy tylko na ciebie patrzę widzę cię z tą cizią.
-Lunka, słoneczko, mnie nie wierzysz? Tyle lat cię chronię i nigdy bym cię zdradził. Kocham Alexa, a przede wszystkim kocham ciebie.
-Balsano, tylko winny się tłumaczy. Chcę przerwy między nami. Przynajmniej na jakiś czas. Proszę.
-Dobrze, ale chcę się widzieć z dzieckiem.
-Okej, tego nie mogę Ci zabronić. Umówimy się smsem. Idź się spakować i pożegnać. - tak jak mi kazała Luna poszedłem zrobić to co musiałem. Mam nadzieję, że trochę ochłonie i zrozumie błąd. Pocałowałem w czoło śpiącego synka i podszedłem do Luny.
-Gwiazdeczko, tylko proszę cię uważaj na mojego kuzyna. Nie chcę, żebyś cierpiała. Pamiętaj zawsze możesz do mnie zadzwonić.
-Idź już Matteo i zajmij się życiem kogoś innego. Sebastian jest w porządku, przynajmniej w stosunku do mnie. - zrezygnowany wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu, aby chwilę potem znaleźć się pod domem Niny i Gastona.

***
HEJO, znowu kłótnia Lutteo, ajjaj.. Cóż mogę wam zdradzić, że będzie coraz gorzej. Trochę bardzo Seba namiesza...także no kocham was i miłej nocy! 💖🌙💫

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro