Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Pov Victoria

Trochę źle się czułam z tym jak potraktowałam Nialla, ale przecież i tak nie miałam innego wyjścia, bo by się ode mnie nie odczepił. Nie mogłam inaczej postąpić, dając nadzieję Niall'owi zraniłabym Louisa. A nie mogę tego zrobić. Za dużo mu zawdzięczam to on mnie uratował i zajął się mną chodź wcale nie musiał.

Poza tym to Horan pozbawił mnie wszystkiego co miałam. Odebrał mi rodziców i moje poprzednie życie, a byłam w nim naprawdę szczęśliwa. Początkowo żałowałam, że mnie też z nimi nie zabili. Chciałam umrzeć. Ale tak się nie stało Louis zajął się mną od początku.

Otarłam oczy z łez. Wystarczająco już się na płakałam z tego powodu.

Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Kiedyś bardzo lubiłam myć się w wannie, ale po tym jak Zayn chciał mnie utopić to zaczęłam się bać wody.

Następnie ubrałam się i poszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Ale jakoś odechciało mi się jeść więc zrobiłam sobie tylko kawę z mlekiem. Oczywiście dosypałam sobie do tego dwie łyżeczki cukru. Usiadłam przy stole i powoli zaczęłam pić. Po pewnym czasie przyszedł Niall, a ja jak tylko go zobaczyłam to od razu skierowałam się do wyjścia, ale w ostatniej chwili złapał mnie za ramię.

- I co zamierzasz tak mnie przez cały czas unikać?

- Tak - odpowiedziałam krótko.

- Nie zachowuj się jak dziecko przecież wiesz, że to się nie uda. A i ja nie mam zamiaru się poddawać - chciał mnie pocałować, ale ja odwróciłam głowę.

- Zostaw mnie w spokoju - mój głos drżał. Bałam się dlatego, że byłam z nim sama mógł mi zrobić co tylko by przyszło mu do głowy. Nikt by go nie powstrzymał.

- Nie potrafię i tak długo już to wszystko powstrzymywałem - i gdy już prawie musnął ustami moje wargi usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Odskoczyłam od niego jak oparzona.

Po chwili obok nas znalazł się Louis.

- Uznałem, że sobie beze mnie poradzą - podszedł i mnie objął. - Dowiesz się jako pierwszy. Od pewnego czasu jesteśmy z Vicky parą.

Twarz Nialla miała obojętny wyraz. W głębi serca byłam zadowolona, że nie powiedział Louis'owi, iż znał prawdę. No i oczywiście o tym co rzekomo do mnie czuję.

- Nie pogratulujesz mi - oj czemu Lou przez cały czas drąży ten temat. Nie może się zamknąć.

- Nie mam czego. I tak od zawsze traktowałeś ją jak swoją własność - powiedział i wyszedł.

- Nie przejmuj się nim. Od rana nie ma humoru i na wszystkich się wydziera. Mam nadzieję, że tobie nic nie przyjemnego nie powiedział - spytał dotykając mojego policzka.

- Prawie się do mnie nie odzywał - skłamałam mu prosto w oczy czego dotychczas prawie w ogóle nie robiłam.

***

Siedziałam na łóżku i uczyłam się z biologii, bo chciałam się poprawić na piątkę. Ostatni sprawdzian nie poszedł mi najlepiej przez Louisa który przed nim całą noc nie dał mi spać. A lubiłam ten przedmiot i czwórka mnie nie satysfakcjonowała.

- Odłóż tę książkę - zabrał mi podręcznik. - Lepiej zajmij się mną. Będzie z tego większy pożytek.

- O nie. Ostatnim razem pozwoliłam sobie przeszkodzić, ale teraz już nie - odepchnęłam go od siebie i wzięłam do ręki moją książkę.

- Ja cię mogę dużo lepiej nauczyć tej biologii niż wszystkie książki.

- Aha już na pewno. Jestem bardzo ciekawa jakie ty masz pojęcia o układzie kostnym i krwionośnym.

- No o tych to akurat nie za dużo ale jeśli chodzi o ten płciowy to możesz sobie wykorzystać mnie w praktyce - chciał mnie pocałować, ale ja znowu go odepchnęłam.

- Weź sobie gdzieś idź na godzinę. Potem porobimy sobie co tylko będziesz chciał.

- Okej, ale godzina i ani minuty więcej - tym razem pozwoliłam mu się pocałować, a następnie wyszedł.

Tak wygląda Victoria.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro