Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Pov Victoria

- A teraz moja niegrzeczna dziewczynka powie mi jak to było, a ja zdecyduje czy mam cię ukarać - w tej chwili bałam się Louisa i to bardzo. Jego spojrzenie było takie zimne.

- On mnie chciał zaprosić do kina, a ja już miałam się jakoś wykręcić i wtedy przyjechał Harry. No i ten chłopak spytał się go czy pozwala na to. On oczywiście się zgodził i ja już nie miałam innego wyjścia - powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą, bo było duże prawdopodobieństwo, że Styles o tym też opowiedział i jeżeli moje zeznanie był się nie zgadzało to wtedy naraziłabym się na ogromne kłopoty.

- Może i ci wierzę kochanie, ale i tak nie podoba mi się ta sytuacja - ręką zaczął jeździć po moim policzku, a potem zjechał na szczękę.

- Ja naprawdę nie zrobiłam nic złego. Louis musisz mi uwierzyć - moje ciało trzęsło się ze strachu i nie potrafiłam pohamować płaczu.

- Ćśśśś kochanie moje. Nie musisz się bać, bo nie zrobię ci żadnej krzywdy - jego słowa troszeczkę mnie uspokoił, bo nie mówiłby tego gdyby miał wobec mnie inne zamiary. - Bardzo cię kocham słoneczko i nie potrafiłbym patrzeć na twoje cierpienie.

Położyłam głowę na jego torsie, a on mnie objął, potem pocałował w czoło.

- Zdecydowałem, że już koniec z tym ukrywaniem. Wszyscy muszą się dowiedzieć, że jesteś moja - zdziwiły mnie jego słowa, bo to Louis zawsze nie chciał by ktoś wiedział o naszym związku. A tu tak nagle zmienia zdanie.

- Zawsze byłam i będę, ale dlaczego akurat teraz?

- Bo cię kocham, a ty nie jesteś już małym dzieckiem więc nic nie stoi na przeszkodzie byśmy oficjalnie byli razem - dał mi szybkiego buziaka. - Tylko nie wspominaj nikomu od kiedy jesteśmy razem.

- Dobrze misiu.

- A i jeszcze jedno nie za bardzo podobają mi się twoje zażyłe relacje z Harry'm postaraj się je ograniczyć -  Louis to byłby chyba zadowolony jakbym z nikim poza nim nie rozmawiała. A szczerze to, to zaczyna się robić odrobinę uciążliwe.

- Przecież ja tylko czasem z nim porozmawiam nie chce z tego też rezygnować. Więc pohamuj swoją zazdrość i kładźmy się spać - odwróciłam się do niego plecami, a po chwili poczułam jego rękę miedzy moimi udam. - Mieliśmy iść spać.

- Ale jak ja mam zasnąć jak koło mnie leży taka ślicznotką. Daj mi chociaż buziaka - odkręciłam się do niego i dałam mu szybkiego ale bardzo namiętnego całusa.

- A teraz daj mi spać.

***

Obudziło mnie burczenie w brzuchu i ogromne poczucie głodu. No tak przecież ja od rana nic nie jadłam. Mimo, że zegar wskazywał czwartą rano i o tej porze nie powinno się jeść to ja i tak wstałam i skierowałam się w stronę kuchni.

Miałam ogromną ochotę na jajecznicę z pieczarkami. Więc wyciągnęłam z lodówki jajka i pieczarki i patelnię z szafki. I już miałam się wziąć za robotę gdy wszedł Niall.

- I jak ci z nim poszło? - zapytał i usiadł przy stole.

- Dobrze i Louis zdecydował, że nie będziemy się już ukrywać. Tylko mam do ciebie jedną prośbę - usiadłam na krześle naprzeciwko niego. - Mógłbyś nikomu nie wspominać o tym, że wiedziałaś?

- Okej - powiedział i słabo się uśmiechnął. - A co robisz?

- Jajecznicę z pieczarkami, zjesz ze mną?

- Tak bo jakoś zgłodniałem. Ale pomogę ci - zaczął obierać pieczarki i kroić je. A ja rozbiłam pięć jajek do miski. - I co teraz mam to wrzucić na patelnię? - spytał.

- Tak.

***

Jak już zjedliśmy to włożyłam talerze do zmywarki i już chciałam wracać do Louisa, ale Niall mnie powstrzymał kładąc dłonie na mojej tali.

- Juz dłużej tak nie mogę. Kocham cię Torii - powiedział i naparł na moje usta a ja nawet nie wiem dlaczego, ale odwzajemniłam jego pocałunek, ale na szczęście po chwili dotarło do mnie to co robię i szybko się opamiętałam. Odpychając go od siebie i uciekając.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro