Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58

Pov Victoria

Gdy już pierwsza złość mi przeszła uświadomiłam sobie, że nie potrafię znienawidzić Louisa. Oczywiście nigdy go nie pokocham tak jak Nialla, ale także przenigdy nie uda mi się go wyrzucić z mego serca. Może to wszystko jest dlatego, że to właśnie on mnie uratował, był moim pierwszym chlopakiem.

Pomimo, że upłynęło już prawie cztery lata to ja pamiętam ten okropny dzień jak to by było wczoraj.

Obudziły mnie dziwne dzwieki, gdy spojrzałam na, zegar na wyświetlaczu telefonu wskazywał drugą dwadzieścia trzy. Jutro miałam ważny sprawdzian więc postanowiłam dalej spać, jednak po niespełna dziesięciu minutach to znowu się powtórzyło. Dlatego wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę sypialni moich rodziców. Najdziwniejsze było to, że wszedzie były zaświecone światła.

A gdy już tam weszłam to zobaczyłam jak jakiś mężczyzna o włosach koloru blond strzela najpierw do mojej mamy, a potem taty.

Chciałam krzyczeć z rozpaczy jednak nie potrafiłam. Głos uwiązł mi w gardle nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku.

Nagle poczułam coś zimnego przy mojej skroni.

- Chcesz coś powiedzieć zanim dołączyła do swoich rodziców? - spytał jakiś mężczyzna, którego twarzy nie mogłam dostrzec, bo stał za mną - skoro nie chcesz to trudno.

I już pogodziłam się z tym, że umrę.

- ZAYN masz ją w tej chwili puścić - przede mną pojawił się kolejny mężczyzna.

- Louis do cholery ona jest świadkiem musimy jak najszybciej się jej pozbyć - ten co zamordował moich rodziców spojrzał się na mnie, ja jednak starannie unikałam kontaktu wzrokowego z nim.

-Wiem, i dlatego sam się nią zajmę. Ona od dziś należy tylko do mnie.

Muszę przyznać, że on później robił wszystko byle bym tylko dobrze się czuła. Dobrze się mną opiekował.

A ja go szybko pokochała, choć nie miałam pojęcia, że już pół roku później będę z nim sypiać.

Louis długo do mnie nie przychodził, naprawdę zaczęłam się niepokoić, bo w końcu jeszcze nigdy odkąd tu jestem z nie spałam tu sama. I szczerze to nawet nie chce. Wolę jak Lou mnie przytula.

Po kolejnych pietnastu minutach nareszcie się pojawił, a na moje usta wkradł się usmiech.

- Czemu tak długo cię nie było?

- Miałem coś do załatwienia, ale teraz już jestem cały twój - dał mi szybkiego buziaka w usta. Często tak robił.

- Wiem, a teraz chodźmy spać - przykryłam się kocem, jednak szybko został on ze mnie ściągnięty.

- A skończyła ci się już miesiączka ksiezniczko? - no nie powiem zdziwiło mnie to jego pytanie, lecz bez większego zastanawiania szybko udzieliłam odpowiedzi.

- Tak i to wczoraj - uśmiechnął się.

- To cudownie kochanie - nim się nawet spostrzegłam to ściągnął ze mnie spodenki i majtki.

- Co ty robisz - zdziwiło mnie to, bo nigdy się tak nie zachowywał.

- Nic złego księżniczko, chce ci tylko pokazać, że jesteś tylko moja.

Pozbył się swoich spodni i po chwili już zwisał nade mną.

- Lou boję się - mój głos drżał ze strachu. Ostani raz się tak bałam jak Zayn mnie topił.

- Niepotrzebnie zaraz na zawsze się połączymy.

Mój pierwszy raz wcale nie był magiczną chwilą wartą zapamiętania. Ledwo się powstrzymywałam od krzyczenia z bolu. A to wszystko akurat było winą tego, że moje ciało nie było jeszcze na to przygotowane no, w końcu miałam tylko trzynaście lat.

A najgorsze w tym jest właśnie to, że ja tego nie żałuję.

***

- To co zaraz jedziemy? - spytał Louis gdy dopijałam moją kawę. To właśnie dziś mieliśmy wrócić do naszego poprzedniego domu.

- Tak ja jestem już gotowa. A ty się spakowałeś?

- A to ty za mnie tego nie zrobiłaś?

- Zrobiłam tylko to już ostatni raz. Musisz się sam nauczyć wykonywania pewnych rzeczy.

- Dobrze, dobrze już się tak nie złość - dał mi szybkiego buziaka w usta i poszedł po nasze walizki.

A ja byłam strasznie ciekawa to się teraz dzieje z Niall'em. Wiem, że obiecałam Louis'owi, że już więcej się z nim spotkam i, że w ogóle o nim zapomnę, jednak to nie jest takie proste. I w najbliższym czasie postaram się dowiedzieć jak się ma Niall.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro