Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Pov Victoria

Siedziałam zniecierpliwiona i czekałam na Louisa im dłużej to tylko bardziej się denerwowałam. Jak już wszedł to tak trzasnął drzwiami, że aż podskoczyłam.

- Miałem dziś okropny dzień a ja już sobie przychodzę do domu mając nadzieję, że twój widok wszystko zmieni a tu zastaję cię siedzącą na Harry'm. I jak ja mam się teraz czuć? - podeszłam do niego i go objęłam.

- On mnie tylko poprosił o to bym  mu rozmasowała kark, a ja nie mogłam odmówić. Przecież wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy - jak to usłyszał to się uśmiechnął, a potem popchnął mnie tak bym wylądowała na łóżku.

- Powinnaś wiedzieć, że jestem o ciebie cholernie zazdrosny i nienawidzę jak ktoś cię dotyka - teraz to już wiedziałam, że on się na mnie nie złości tylko był mocno podniecony, a ja postanowiłam go troszeczkę podrażnić.

- Ale przecież to ja dotykałam Harry'ego, a nie on mnie - szybko zrzucił z siebie spodnie i położył się na mnie podtrzymując moje ręce nad głową.

- Przestań, bo cię przywiąże do łózka i już nigdy nie opuścisz tego pokoju i wtedy to będę mieć pewność, że nikt mi ciebie nie zabierze - wymruczał mi do ucha. I jednym sprawnym ruchem ściągnął ze mnie koszulkę, a potem stanik. Następnie polizał mój prawy sutek i zaczął go lekko podgryzać i ssać to było niesamowicie przyjemne uczucie. Jego jedna ręką powędrowała do moich majtek i tam zataczała koliste ruchy wokół mojej łechtaczki. A ja tylko wiłam się dzięki jego cudownemu dotykowi.

***

Po naszym stosunku Louis zasnął, a ja nie mogłam więc wydostałam się z jego objęć, a na swoje miejsce podłożyłam poduszkę którą on automatycznie do siebie przycisnął.

Wyszłam z naszego pokoju i skierowałam się w stronę kuchni bo szczerze mówiąc zachciało mi się trochę pić. Zrezygnowałam z świecenia światła, bo dobrze znałam to pomieszczenie i uznałam, że raczej na nic nie wpadnę.

- Pomóc ci w czymś? - aż podskoczyłam i pisnęła ze strachu gdy usłyszałam ten głos. To był Niall który po chwili zapalił światło. - Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć.

- Nic się nie stało, ja po prostu byłam zamyślona - to co powiedziałam było prawdą, bo nawet jeśli to byłby Harry to też bym się przestraszyła.

-  Nie możesz spać? - spytał zupełnie zmieniając temat.

Ja tylko kiwnęłam głową.

- To tak jak ja. A, że nie chce mi się bezsensowo leżeć w łóżku to postanowiłem sobie tu posiedzieć. Dotrzymasz mi towarzystwa?

Pov Niall

Z całego serca pragnąłem by się zgodziła. Po tym co kilkadziesiąt minut temu zobaczyłem musiałem z nią pobyć by się uspokoić bo przewidywałem, że długo to nie zdołam maskować swoich uczuć.

- Jasne czemu nie - złapałem ją za dłoń i zaprowadziłem do salonu.

Wystarczył mi jej widok i już przestawałem się na nią gniewać mimo, że dopiero co złamała mi serce. Widok jej w łóżku z Louis'em sprawił, że żyć mi się odechciało. Nie zauważyli mnie kiedy uchyliłem drzwi ja chciałem tylko sprawdzić czy wszystko z nią okej, bo Tomlinson wrócił mocno wkurwiony i bałem się, że zrobi jej jakoś krzywdę. Niestety bardzo się pomyliłem i to ja zostałem najbardziej pokrzywdzony.

- Wiem, że już minęły trzy lata ale chciałbym się ciebie zapytać jak ci się z nami mieszka?

- Jest dobrze - tylko tyle odpowiedziała starając się na mnie nie patrzeć.

- Bardzo mnie to cieszy Torii, bo chciałbym ci powiedzieć, że ja cię - i już miałem ochotę wykrzyczeć jej co do niej czuję, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem - bardzo lubię.

No i znowu stchórzyłem.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro