~ 8 ~
________________
„Miłość nie wybiera,
wybiera nienawiść"
_________________
Gdyby nie lekcja Wróżbiarstwa, byłby to całkiem przyjemny dzień...
— Dobiorę was w pary — Oznajmiła nauczycielka spokojnym, melancholijnym głosem.
Kiedy chwile później Jeanine i Regulus wbrew sobie usiedli w jednej ławce, nie mieli zadowolonych wyrazów twarzy.
— Naprawdę muszę z nią pracować? — zapytał błagalnie Regulus.
— Panie Black, myślę, że większość Pańskich kolegów byłaby zachwycona będąc na Pana miejscu — rzekła profesorka.
— Ja mogę być w parze z Jeanine — Zawołał Douglas z końca sali.
Regulus posłał mu ostrzegawcze spojrzenie po czym rozłożył książkę przed Jeanine i syknął:
— Bierzmy się do pracy.
— Doskonale — rzekła nauczycielka zasiadając za swoim biurkiem — Dziś zajmiemy się wróżeniem z Kryształowej Kuli.
Uczniowie westchnęli leniwie.
Jeanine i Regulus niechętnie przyglądali się kuli, starając się cokolwiek w niej dostrzec, jednakże bezskutecznie.
— Panienko Greengrass? Co widzisz w swojej kuli? — zapytała profesorka podchodząc do ich stolika.
Jeanine poprawiła się na krześle po czym odparła poważnie:
— Nic poza paskudną gębą Regulusa.
Ślizgon prychnął pod nosem wywracając teatralnie oczami.
— Przyjrzyjmy się...
Nauczycielka podeszła do Kryształowej Kuli po czym chwyciwszy ją nagle zbladła.
Jeanine i Regulus unieśli brwi na ten widok, kiedy niespodziewanie nauczycielka przemówiła tajemniczym lecz dobitnym tonem:
— Dwa warianty Twej przyszłości,
Oba czarne jak Twa dusza,
Jedne na czarno Twe nazwisko splami
Drugie w białej sukni zalanej łzami.
Wybór do Ciebie nie należy
Prawdziwa miłość w zasięgu wzroku leży
Wykorzystaj momenty na marzenia,
Zostaną jedynie wspomnienia.
Slytherin chyli się ku władzy,
Rób to o czym od dawna marzysz..."
Jeanine tępo wpatrywała się w kobietę, czując dziwne mrowienie w brzuchu.
Nauczycielka nagle oprzytomniała po czym rzekła beztrosko:
— No dalej, przyłóżcie się bardziej moi mili!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro