~ Epilog ~
_______________________
„Znienawidziłem ich wszystkich: moich rodziców, z tą ich zwariowaną manią na punkcie czystości krwi, święcie przekonanych, że samo bycie Blackiem czyni cię królem... mojego brata kretyna, który był na tyle głupi, żeby im uwierzyć... To on.
Dźgnął palcem gobelin u samego dołu drzewa, tam, gdzie widniało nazwisko: REGULUS BLACK. Po dacie urodzenia była data śmierci (sprzed jakichś piętnastu lat).
– Był ode mnie młodszy i o wiele lepszy, jak mi wciąż przypominano.
– Ale umarł – powiedział Harry.
– Tak. Skończony głupiec... przystał do śmierciożerców"
________________________
Pierwsze co poczuła to zapach morza.
W mgnieniu oka znalazła się na małej skale pośrodku ogromnej tafli wody. A przed sobą dostrzegła jaskinie.
Stworek drżącą ręką włożył jej do dłoni coś zimnego i metalowego.
Jeanine zerknęła na to, a jej oczom ukazał się medalion, z wygrawerowanym Wężem.
— Powiedział... — wychrypiał Skrzat — Jego ostatnie słowa to... Kazał to zniszczyć oraz... Oraz kazał przeprosić Panienkę, powiedział, że żałuje, że nie mógł stanąć dziś u Twego boku przy ołtarzu ale zrobił to dla Ciebie.
Jeanine słuchała Stworka, tępo wpatrując się w jaskinie.
— Po tym jak zaczęłaś mieć wątpliwości co do Czarnego Pana on zaczął dostrzegać to co Ty. Okrucieństwo. Postanowił temu zapobiec i, i... zginął.
Jeanine padła na kolana a mokre od deszczu włosy oplotły jej zapłakaną twarz.
— Dlaczego mi nie powiedziałeś Regulusie...
Tego ranka Regulus poprosił swojego Skrzata o zabranie go do jaskini, w której Czarny Pan ukrył owy medalion. Na miejscu nakazał Stworkowi podmienić medalion na przygotowany przez siebie falsyfikat, a potem wrócić samotnie do domu i zniszczyć horkruksa, nie wspominając o niczym żadnemu z Blacków.
Sam wypił zabezpieczający medalion eliksir a następnie, by ugasić pragnienie napił się wody z jeziora, lecz niestety został wciągnięty do niego przez Inferiusy.
I choć niewielu o tym widziało to właśnie Regulus Black jako pierwszy odkrył wielką tajemnicę Lorda Voldemorta.
Zdając sobie sprawę, że działania jakie podjął sprowadzą go na pewną smierć i tak się nie lękał.
Zrobił to w nadziei, że pewnego dnia ktoś dokończy jego dzieło, a Voldemort upadnie.
Żałował tylko jednego, że nie było mu dane spędzić długiego i szczęśliwego życia u boku Jeanine. U boku kobiety, którą kochał całym sercem. Dla której postanowił poświecić swoje życie, by w przyszłości żyła w lepszym świecie.
W świecie bez przemocy i okrucieństwa, w szczęściu na jakie zasługiwała.
„Do Czarnego Pana,
Wiem, że kiedy to przeczytasz już dawno będę martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem Twój sekret. Ukradłem prawdziwy horkruks i zamierzam zniszczyć go tak szybko, jak tylko zdołam. Spotkam się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego przeciwnika, znów będziesz śmiertelnikiem.
R.A.B „
Koniec.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro