Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 12 ~

_________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie pokonany"
_________________

Zaklęcie uśmiercające, jedno z zaklęć niewybaczalnych rozbłysło na zielono, pozbawiając Akromantulę życia.

Jeanine stała za Regulusem, czując jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa.

Była przerażona, a powodem tego nie było śmiertelne zaklęcie lecz to, że gdyby nie Regulus, zapewne byłaby już pożywieniem wielkiego pająka.

Regulus schował różdżkę do kieszeni szaty po czym ruszył w stronę Zamku.

Douglasa już dawno nie było. Uciekł przy pierwszej lepszej okazji.

Jeanine obrzuciła martwe cielsko pająka wzrokiem i ruszyła w ślady za Regulusem.

— Dzięki — wymamrotała pod nosem, kiedy się z nim zrównała.

— Na przyszłość lepiej dobieraj sobie chłopaków — rzekł twardo Ślizgon.

— Doug nie jest moim chłopakiem.

— To po co spacerujesz z nim wieczorami? — zapytał Regulus zatrzymując się na korytarzu.

— A nie mogę? Równie dobrze mógł to być Vlad lub Ella. Po co się tak denerwujesz?

Jeanine podniosła głos czując wściekłość spowodowaną tymi niedorzecznymi oskarżeniami.

— Gdyby nie ja, byłabyś już dawno martwa. A Ty zamiast wdzięczności, jeszcze się aferujesz.

— A co mam zrobić? Rzucić Ci sie na szyję i w ramach wdzięczności pocałować jak Ty po wygranym meczu?

Regulus stanął jak wryty. Zmierzył dziewczynę groźnym spójrzeniem po czym wycedził przez zęby:

— To ty mnie pocałowałaś.

Jeanine wybuchła gromkim śmiechem, którego echo niosło się po korytarzu.

— W Twoich snach! W życiu bym Ciebie nie pocałowała.

— A jednak to zrobiłaś.

— Nie ma opcji! To Ty...

— Dobra — przerwał stanowczo Regulus — Załóżmy, że za pierwszym razem Ty mnie pocałowałaś a za drugim ja.

— Za drugim?

Wtedy Regulus chwycił dziewczynę za ramię i przyciągając ją do siebie, złożył na jej ustach krótki lecz namiętny pocałunek.

— Teraz jesteśmy kwita — szepnął po chwili do nieco zdezorientowanej Ślizgonki po czym ją puścił i ruszył w kierunku pokoju wspólnego.

Jeanine wciąż stała na środku korytarza, odprowadzając chłopaka wzrokiem, kiedy ten nagle się zatrzymał i odwrociwszy się do niej zapytał:

— Idziesz?

Dziewczyna kiwnęła jedynie głową i dołączając do chłopaka wsunęła swoją dłoń w jego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro