~ 10 ~
____________________
„Musisz pokazać, że nie wystarczy mieć bogatego ojca, żeby być najlepszym szukającym. Musisz za wszelką cenę złapać znicza bo ten mecz musimy wygrać. Złap go albo zgiń, próbując złapać"
______________________
Był to jeden z radośniejszych, a zarazem najbardziej zaskakujących dni w dziejach Hogwartu.
Rok szkolny dobiegał końca, uczniowie zakończyli egzaminy i wszyscy z niecierpliwością czekali na finałowe rozgrywki Quidditcha.
To właśnie na boisku stało się coś co wytrąciło uczniów z równowagi.
— Rzucaj! — krzyknęła Jeanine do Elli, która właśnie w tym momencie minęła dwóch ścigających Krukonów i leciała prosto do pętli przeciwnika.
— PUNKT DLA ŚLIZGONÓW! — krzyknął komentator a wraz z nim wybuchły radosne okrzyki z trybun.
Regulus krążył nad boiskiem, w pełni skupiając się na szybkim odnalezieniu Złotego Znicza.
Był to najważniejszy mecz tego roku!
— GREENGRASS ZDOBYWA KOLEJNY PUNKT!
Ślizgoni wiwatowali i krzyczeli dopingując swój dom!
Mecz trwał w najlepsze. Obie drużyny szły łeb w łeb!
— 60 DO 40 DLA SLYTHERINU!
Jeanine gorączkowo zerknęła w stronę Regulusa, który coraz bardziej zaczynał się niecierpliwić.
Szukający Krukonów również okrążał boisko, zupełnie ignorując strarcie obu drużyn. Teraz liczyło się zwycięstwo!
W tym momencie Jeanine zrobiła zwinny unik, ponieważ pałkarz z przeciwnej drużyny odbił w jej stronę tłuczek.
— Musisz się bardziej postarać! — krzyknęła do niego Ślizgonka, pokazując mu przy okazji wulgarny gest.
Krukoni zdobyli właśnie kolejny punkt, kiedy nagle dwóch Szukających gwałtownie ruszyło w dół.
— DOSTRZEGLI ZNICZA! DOSTRZEGLI ZNICZA! — krzyczał komentator a wszyscy na trybunach wzięli głęboki oddech.
— Dawaj, Reg! — Zawołała Jeanine, mocno ściskając swoją miotłę aż pobielały jej knykcie.
Oboje Szukających leciało łeb w łeb, kiedy nagle Regulus wykonał gwałtowny skręt co wytrąciło jego przeciwnika w równowagi.
— BLACK ZŁAPAŁ ZNICZ!
Krzyki były ogłuszające! Uczniowie wbiegli na blisko chcąc pogratulować zawodnikom.
Jeanine ruszyła ku ziemi, mijając zalaną łzami Ellę, która mamrotała pod nosem:
— Mamy to, wygraliśmy!
Drużyna wylądowała na boisku po czym rzucili się sobie w ramiona, gratulując sobie nawzajem.
Jeanine wydostała się właśnie z uścisku Patricka, kiedy na ziemi wylądował Regulus.
Zarówno on, jak i Jeanine, ruszyli w swoją stronę, szybko wymijając otaczających ich uczniów i nim się spostrzegli rzucili się sobie w ramiona, robiąc coś co wytrąciło z równowagi ich oraz wszystkich zebranych.
Regulus rzucił swoją miotłę na ziemie po czym chwytając Jeanine w ramiona, pocałował ją tak namiętnie, że dziewczynie aż się zakręciło w głowie.
Oboje zupełnie zatracili się w tym zwycięskim pocałunku dopóki nie usłyszeli głośnych gwizdów i okrzyków pełnych niedowidzenia, które nakazały im oprzytomnieć.
Dwójka Ślizgonów nagle odskoczyła kilka kroków w tył, patrząc na siebie z niedowierzaniem i nie mogąc wykrztusić ani słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro