Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Niektóre słowa po prostu już takie są ~ VI


Słowa.. Czym one są? Dla niektórych znaczą tak wiele a dla innych nie mają żadnej wartości. Niektóre słowa po pros­tu już ta­kie są. Czasem potrafią symbolizować nasze całe życie. Te trzy słowa " Wyjdziesz Za Kemankesa " jak klucz otworzyły wielkie i ciężkie wrota będące w jej sercu które od dawna były zamknięte. Za nimi znajdowała się nadzieja która została jej odebrana wiele lat temu. Na nowo uwierzyła że na świecie nadal istnieje szczęście. Lecz tym razem to jej zabrakło słów. Nie potrafiła wypowiedzieć nic co wyraziłoby to co teraz czuła.
- Matko? Powiedz coś. Zgadzasz się z mą wolą? Chciałbym aby moja decyzja nie sprawiła przykrości Kemankesowi ani tobie.. Matko? Odpowiedź coś... Dobrze się czujesz? Matko? Dobrze jeśli nie chcesz mówić przy Wielkim Wezyrze każe mu opuścić komnate. Kemankes zostaw nas samych później cię wezwę.
- Nie trzeba... - Wyszeptała Valide Sultan - Niech zostanie. Jeśli taka jest twa wola ja przyjmę ją z ogromną radością, oczywiście jeśli Kamakes się zgodzi. Paszo?
Pasza stał jak wryty. Myślał że serce zaraz wyskoczy mu z piersi. Czy to może być prawda? Jego żoną ma zostać Sułtanka Kösem? Przecież to był cud o którym on marzył nadaremnie od kiedy ujrzał ją po raz pierwszy. Ziemia po której sptąpa jej stopa stała się świątynią dla jego duszy. Ona - stała się dla niego całym światem, jego nocą i jego dniem. Teraz miała zostać prawowitą częścią jego serca a nawet jego całym sercem. Jego żoną....
- To dla mnie zaszczyt... - Oznajmił skłaniając się nisko przed Padyszachem.
- Doskonale! Haci Aga! - Krzyknął Sułtan odwracają wzrok w stronę drzwi. Po chwili sługa wbiegł do komnaty jak to miał w zwyczaju skłonił się i stanął tuż obok Kamakesa.
- Każ rozdać lokmę i szrbet! Moja Matka Wielka Valide Kösem Sultan wychodzi za mąż za Wielkiego Wezyra Kemankesa Mustafę Paszę! Niech cały pałac się o tym dowie a przygotowania niech się natychmiast rozpoczną! Wracam do siebie a ty Wielki Wezyrze chodź ze mną mamy do omówienia kilka spraw, później się sobą nacieszycie...- Murad wychodząc spojrzał raz jeszcze w stronę swej rodzicelki. Po raz pierwszy od kilkunastu lat ujrzał na jej twarzy uśmiech lecz nie taki jak zawsze. Był to prawdziwy, szczery uśmiech wyrażając radość goszczącą w jej sercu. Dostrzegł również zdziwienie. Jego matka nie spodziewała się że jej syn zna prawdę. On od dawna domyślał się że matkę łączy coś z jego sługą. Tego dnia w ogrodzie kiedy znalazł ją nie przypomną jego przypuszczenia się potwierdziły. Zobaczył wtedy jaką miłością Kamankes darzy jego matkę. Czuwał przy niej dniem i nocą gdy ta leżała w gorączce ciągle wypowiadając jego imię. Zauważył to również później kiedy Pasza chodził strapiony tym że Sułtanka nie potrafiła mu wybaczyć tego co wydarzyło się w jego komnacie. Teraz był już pewien że podjął najlepszą decyzję z możliwych. Wiedział że nie można stać na drodze miłość a zwłaszcza tej wielkiej i prawdziwej. Czas pokaże jak trafna było to co postanowił.
***********************
- Ach moja roześmina różo...
Najśmieszniejsza gwiazdo na mym niebie..
Pani o figlarnym spojrzeniu...
Miłości tańczący wśród kwiatów...
Ogniu płonący każdej ciemnej nocy..
Ty która swym blaskiem oświetlasz ten pałac...
Twe oczy...
Czymże jest rozum w porównaniu z twą urodą... - Każde zdanie przychodziło mu coraz łatwiej i śmielej gdy powolnym krokiem zbliżał się na taras na którym była ona - jego ukochana. Zapadł już mrok. Ciemność opanowała świat a on widział postać w blasku księżyca.
- Piękny wiersz Paszo, szkoda tylko że nie dla mnie.. - Oznajmiła kobieta odwracając się w jego kierunku.
- Kim ty jesteś? Gdzie jest Sułtanka Kösem!? - Krzyknął Kemankes gdy dostrzegł iż kobieta która stoi przed nim jest ubrana w suknię Sułtanki lecz to nie jest Władczyni Haremu ale przede wszystkim nie jego serca.
- Nie poznajesz mnie? Mój kochany to ja - twoja Ayla. Ta którą poznałeś w tawernie a później porzuciłeś bo podobno zakochałeś się w tej kruczo włosej wiedźmie!
- O czym ty mówisz kobieto! W ogóle jak się tu dostałaś! Nigdy nie byłem w tawernie a już na pewno nie z tobą!
- Oj już dobrze mój drogi... Przecież żartowałam! Jestem tu z innego powodu. Chcę abyś w końcu zaznał cierpienia na jakie zasłużyłeś gdyż zabiłeś mego pana! Nadeszła wreszcie pora zemsty. Już nigdy nie zobaczysz Sułtanki Kösem!!
- Oszalałaś kobieto! Co ty wygadujesz!? Mów natychmiast!
- Zabiłeś mego pana. Sinan Pasza zginął z twoich rąk! Teraz ty zostaniesz sam. Już nie ujrzysz sułtanki i nigdy się nie dowiesz gdzie ona jest. Nie umarła i nie umrze. Będziesz cierpiał z tęsknoty lecz nigdy jej nie odnajdziesz. Możesz jej szukać lecz twe przeklęte oczy już nigdy jej nie zobaczą! Sułtanka została porwana! - Kobieta zaczęła szaleńczo się śmiać lecz po chwili szybkim ruchiem otworzyła niewielką folikę i wypiła całą jej zawartość. Nie minęło wiele czasa a zdrajczyni osunęła się na ziemię i wydała ostatnie tchnienie. Wielki Wezyr nie mógł uwierzyć w to co się wydarzyło . Przecież parę godzin temu widziała swą Sułtankę całą i zdrową. Widział ją na własne oczy, przytulał, całował.. A teraz jakaś kobieta twierdzi że już nigdy jej nie zobaczy.
- To nie może być prawda... - Tylko te słowa na chwilę obecną niosły się echem w jego głowie. Jak najszybciej tylko potrafił wybiegł z jej komnaty. Zaczął biec przez korytarze pałacu. Nagle jego oczą ukazał się przerażony, ledwo przytomny, zakrwawiony, najwierniejszy sługa jego Pani .
- Haci Aga! Co Ci się stało!? Mów szybko! Gdzie jest Sułtanka Kösem!? - Krzyknął podbijając do eunucha.
- Paszo.... To straszne... - Wyjąkał mężczyzna.
- Co się stało!? No mów że! - Kamankes zaczął potrząsać oszołomionym sługą.
- Napadli na nas.. W drodze do funkcji zatakowało nas kilkoro uzbrojonych mężczyzn... W lesie zatrzymali nasz powóz.Więcej nie pamiętam.. Kiedy się ocknąłem już jej nie było.. Nasza Sułtanka zniknęła!..............

-------------------------------------------------------------
Witajcie Kochani ❤ Oto kolejny rozdział ❤ Życzę Wam miłego czytania ❤ Za wszystkie błędy serdecznie przepraszam ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro