Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9


— Nie będę niczyją maskotką, moja rodzina spłaci dług, ja nie będę robiła nic więcej — mówię patrząc mu prosto w oczy. Nie będę się prostytuować.

— Słodka Nina, dam ci czas do namysłu i proszę byś przyszła do mnie za jakieś pół godziny. Mam nadzieję, że do tej pory wszystko przemyślisz i uświadomisz sobie co jest dla ciebie najlepsze, bo to jest tak naprawdę twoja jedyna opcja — komunikuje, a następnie opuszcza pokój.

Muszę szczerze przyznać, że wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego. Nawet do głowy mi nie przyszło, że on poprosi, a tak naprawdę to będzie oczekiwał ode mnie czegoś takiego.

Nie mam pojęcia ile minęło już czasu, ale ja nadal siedzę na sofie i nie zamiaru się nigdzie ruszać. Nie będę robić tego co on chce. Może i jestem w jego domu, ale to nie zmienia faktu, że pozostaję wolną kobietą.

Chwytam laptopa z szafki i go otwieram, a następnie włączam. Muszę się skontaktować z bratem. Tata musi się po śpieszyć i jak najszybciej spłacić ten dług. Nie było mowy o takich poświęceniach i ja nie zamierzam tego robić. Matt nie jest aktywny, ale i tak zaczynam pisać do niego wiadomość.

Nie podaje wszystkich szczegółów, lecz piszę, że jak najszybciej chcę wrócić do domu i jest mi tu ciężko.

— Nie można cię nazwać punktualną — oznajmia wchodząc. Jego wzrok od razu wędruje na moje kolana tam gdzie trzymam komputer. — Pewnie się zawiedziesz, ale oni ci nie pomogą. Nie ważne co napiszesz i tak to nic nie zmieni oczywiście poza faktem, że zaczną umierać ze strachu o ciebie. Jedynie to uda ci się osiągnąć — wiadomość jest już napisana i wystarczy ją jedynie wysłać. Ja jednak się przed tym waham. — Widzę, że nie chcesz tego robić. Odłóż, więc laptopa i chodź ze mną.

Robię to co mówi, lecz nie zamierzam nigdzie z nim iść. Jedynie do niego podchodzę.

— Moja rodzina mnie kocha.

— Tak, ale zbyt mało. Córki się chroni, robi wszystko by były bezpieczne, a oni bez walki oddali ciebie. Przecież ja mam teraz nad tobą całkowitą władze, nic nie może mnie powstrzymać.

— Jeśli jeszcze bardziej chciałeś mnie wystraszyć to ci się udało. Gratulacje — byłam cholernie naiwna skoro sądziłam, że nie będzie mi tu tak źle. Uśpiłam swoją czujność i teraz mam za swoje.

— Gdybym chciał żebyś się bała to zrobiłbym to w zupełnie inny sposób. Jednak tego nie chcę, podobasz mi się i to bardzo. Jesteś taka śliczna.

— I co mam w ten sposób spłacić dług mojej rodziny? — pytam ostro. Nie chcę kupczyć swoim ciałem.

— Oczywiście, że nie — sama jestem zdziwiona jego odpowiedzią. Byłam pewna, że odpowie twierdząco. — Mówię ci, że mi się podobasz i chcę byś ty także spróbowała się do mnie przekonać. Może i wcześniej źle się wyraziłem, ale jak dotąd moje relacje z kobietami wyglądały zupełnie inaczej.

Teraz to już mam prawdziwy mętlik w głowie. Jestem u niego zaledwie kilka dni, a ten tu wylatuje z taką rewelacją.

— Nie mam pojęcia co powiedzieć. Bardzo mnie pan zaskoczył.

— Przestań mnie wreszcie nazwać panem, owszem jestem sporo starszy, ale mam nadzieję, że to aż tak bardzo ci nie przeszkadza. Przynajmniej jesteśmy już na tym samym poziomie mentalnym. Potrafię zadowolić na wiele względów kobietę.

— Nawet swoją zakładniczkę? — wyrywa mi się.

— Wolę byś wyrażała się o sobie jako o moim gościu, ale tak. Powiedz, więc, że przyjmujesz moją propozycję i dajesz mi szansę.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro