Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

63


Przebieram Jenny, mała chce mi utrudnić, więc macha nóżkami na wszystkie strony. Wreszcie mi się to udaje, więc biorę ją na ręce i wkładam do łóżeczka. Włączam też tę matę do monitorwania oddechu. Muszę być bardzo dokładna, bo Harry surowo ukarze mnie za nawet najmniejszy błąd.

Biorę pilota i włączam sobie telewizor, nie powinnam zostawiać jej samej. Dobrze, że jeszcze w nocy nie każe nią stać i czuwać. Mam nadzieję, że szybko mu to przejdzie, bo nie wyobrażam sobie jak będzie tak kontrolować naszą córkę jak dorośnie.

Harry ostatnio też częściej bywa w domu, pracuje w swoim gabinecie i co jakiś czas do mnie zagląda jakby tylko czekał aż popełnię jakiś błąd.

Bardzo się cieszę, że nie skrytykował mnie za to, że nie uczę małej spania w całkowitej ciszy. Ostatnio w książce wyczytałam, że nie można dopuścić by dziecko budziło się nawet na najmniejszy dźwięk.

Jak tylko Harry wchodzi do pomieszczenia to od razu moje ciało się spina. Czuję, że zaraz mnie skrytykuje.

— Nie budź jej, nie dawno zasnęła — mówię ściszonym głosem. On jedynie kiwa głową i do mnie podchodzi.

— Od kilku dni byłem dla ciebie bardzo nie przyjemny. Przemyślałem wszystko i nie chcę byś chodziła smutna, bo wtedy twój nastrój wpłynie na Jenny. Zacznijmy się dogadywać ze względu na naszą księżniczkę. Ona potrzebuje kochających się rodziców — mówi, a następnie muska mój policzek.

— Jest jeszcze zbyt wcześnie na seks — przypominam mu, bo nie wiem czy zdaje on sobie z tego sprawę.

— Doskonale to wiem skarbie, mógłbym ci zrobić krzywdę, a tego przecież nie chcemy — uśmiecha się i daje mi kolejnego buziaka. — Jesteś pewnie zmęczona tym wszystkim. Prześpij się, a ja zerknę na Jenny.

— Nie trzeba, ty masz teraz tak dużo na głowie.

— Ty i moja córeczka jesteście dla mnie najważniejsze, a widzę, że masz podkrążone oczy. Odpocznij — nie mam już siły ani ochoty się z nim kłócić. Jak tylko Harry przykrywa mnie kocem go od razu przymykam i staram się zasnąć.

Pov Harry
Nina praktycznie od razu zasypia, więc to mnie utwierdza w przekonaniu, że bardzo dobrze zrobiłem przychodząc tu. Nina by zasnęła i mogłaby nie usłyszeć gdyby Jennifer się obudziła. Nie zamierzam pozwolić by moja malutka córeczka płakała z głodu lub co gorsze z bólu.

Wstaje i podchodzę do łóżeczka, a następnie wyciągam śpiącą Jenny. Siadam w fotelu z nią w ramionach.

Może to zwykle złudzenie, ale wydaje mi się, że ona jest praktycznie identyczna jak Mia. Ciekawe czy jak zacznie rosnąć to też będzie wyglądała jak hej starsza siostra. Z jednej strony chciałbym żeby tak było, a z drugiej nie.

Nagle słyszę pukanie i nim zdążam coś odpowiedzieć to drzwi się otwierają, a przez nie wchodzi Dylan. Kurwa nie powinien tu taj włazić.

— Mam ważne sprawy z panem do omówienia — komunikuje poważnym tonem. Muszę mu chyba przypomnieć, że teraz nie ma dla mnie nic ważniejszego niż moja rodzina.

— Później — mówię poirytowany widząc, że mała otworzyła oczy. Nagłe wybudzenie jej się nie podoba i zanosi się płaczem. Na ten dźwięk także i Nina zrywa się ze snu.

Brunetka wyskakuje z łóżka i do mnie podbiega. Podaje jej małą chociaż sam też potrafiłbym ją uspokoić.

— To ważne — mówi Dylan, a ja dla świętego spokoju z nim idę. Będę musiał mu wytłumaczyć by już nigdy więcej tak nie robił. Jak już spędzam czas z moimi dziewczynkami to nie wolno nam przeszkadzać.

— Co takiego się stało? — pytam zirytowany.

— Ktoś zaatakował naszą ostatnią dostawę. Straciliśmy towar i kilku ludzi.

Kurwa ten, który ostatnio mnie postrzelił znowu atakuje. Dla bezpieczeństwa mojej rodziny muszę znaleźć tego człowieka i zabić.

Liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro