Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4


Jego dom jest tak dużo, że z powiedzeniem można go nazwać rezydencją lub zamkiem. Jest ogromny i wydaje mi się, że jest tu co najmniej kilkanaście pokojów. Do tej pory sądziłam, że to my jesteśmy dość majętni, lecz w porównaniu z tym to nasz dom wypada dość blado.

Moje przemyślenia zostają przerwane jak znowu się nade mną pochyla i odpina mi pas. Tym razem tak szybko się ode mnie nie odsuwa tylko jedną ręką ujmuje moją szczękę.

— Wiem, że się boisz, przyznaję się, że zbytnio nastraszyłem twoją rodzinę, ale chciałem by wzięli sobie moje słowa do serca. Nic ci tu jednak nie grozi — jego głos jest taki spokojny. Patrzy mi prosto w oczy. — A teraz chodź, muszę pokazać mi dom, coś mi mówi, że spędzimy razem sporo czasu.

Wysiada z samochodu i wyciąga do mnie rękę, nie przyjmuje jej jednak i sama wychodzę.

— Będę tu tylko mieszkać czy mam tu też pracować?  — To by było nawet logiczne. Skoro moja rodzina na u niego dług to nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby chciał bym to odpracowała. Nie będzie mnie przecież żywił za darmo.

— Jesteś moim gościem Nino. Możliwe, że czasem poproszę cię o jakąś pomoc, lecz możesz być pewna, że nie będę cię wykorzystał. Do pracy oczywiście.

Nie mam zegarka, ale wydaje mi się, że zwiedzamy tę posiadłość ze dwie godziny albo i dłużej. Dom jest urządzony w dość nowoczesnym stylu. Są tu jasne odcienie takie jak biel, bez i szarość, a także ciemny granat, brąz i czarny.

— Chodźmy wreszcie do twojego pokoju, znajduje się niedaleko mojej sypialni. Z każdym problemem masz się zwracać bezpośrednio do mnie. Możesz mieć przy sobie komórkę i laptopa, ale jeśli będziesz chciała gdzieś wyjść to mnie o tym powiadom.

Wchodzimy do pomieszczenia, a ja zauważam, że ściany są pomalowane na fioletowo, może to zbieg okoliczności, ale tak się składa, że jest to mój ulubiony kolor. Mam duże podwójne łóżko, beżową pikowaną sofę i plazmę na ścianie. Są tu też dwie pary drzwi, więc pewnie mam własną łazienkę i garderobę.

W domu zamiast garderoby musiałam się zadowolić szafą i też nie narzekałam.

— Mam nadzieję, że ci się podoba.

— Tak — odpowiadam krótko. Szczerze to nie spodziewałam się takiego traktowania.

— A wiesz jak mam na imię Nino?

— Nie proszę pana — tata tylko mówił na niego po nazwisku. A ja miałam zbyt mało czasu na przetrawienie tego wszystkiego by zacząć zadawać pytania.

— Harry i proszę cię byś mnie tak nazywała. Zaraz też zostaną przyniesione ci twoje rzeczy, a za półtorej godziny zjemy śniadanie, bo coś mi mówi, że jeszcze dziś nic nie jadłaś. Sama przyjdź do jadalni — komunikuje, a następnie wychodzi.

Podchodzę do sofy i na niej siadam, jestem bardzo zdziwiona jego zachowaniem. Spodziewałam się kogoś zupełnie innego, teraz to już nie wiem czy wierzyć w słowa taty, że on im groził śmiercią. Chociaż jego obecne zachowanie może być zwykłą grą, choć szczerze to nie ma on powodu by to zrobić.

Przecież moje zdanie się tu nie liczy i nic by się nie zmieniło nawet gdyby na dzień dobry wrzucił mnie do ciemnej piwnicy o chlebie i wodzie.

Na szafce koło łóżka znajduje się cyfrowy budzik, na którym wyświetla się godzina.

Jak już mija ten czas to wychodzę z pokoju i powoli schodzę na dół. Idę powoli starając się ukryć drżenie ciała. Nadal nie jestem spokojna, to wszystko dalej mnie przeraża.

Pan Harry już siedzi przy długim stole. Obok niego znajduje się drugie nakrycie, więc zajmuje to miejsce.

— Mogę mieć do pana jedno pytanie? — mówię zanim cokolwiek sobie kładę na talerzu.

— Będziesz mogła jeśli zaczniesz mnie nazwać po imieniu.

— Dobrze, więc Harry co się stanie ze mną i moją rodziną jeśli szybko nie uda im się zdobyć dla ciebie tych pieniędzy. Zabijesz nas?

Spogląda na mnie intensywnym wzrokiem nie wyrażającym żadnych emocji.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro