Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34


Harry rytmicznie się we mnie porusza, a ja nie czuję nic. Wyłączyłam się na bodźce zewnętrzne, głowę mam odwróconą na bok, bo nie chcę obserwować co ze mną robi. Każe mnie za śmierć jego córki, a przecież ja jej nie znałam, nigdy na oczy nie widziałam, nie jestem też pewna czy to co mi powiedział jest prawdą.

Nagle dociera do mnie, że on dziś w żadne sposób się nie zabezpieczył. Przeważnie zakłada prezerwatywy, lecz obecnie tego nie zrobił. Już mam mu powiedzieć żeby że mnie wszedł do lecz on się we mnie spuszcza.

— Nie zabezpieczyłeś się — mówię przerażona jak on opada na mnie. On jednak nie zachowuje się jakby go to przejęło.

— No to zacznij brać tabletki, bo ja nie zamierzam ciągle o tym myśleć.

— Jestem kilka dni po miesiączce, mogę mieć teraz dni płodne, musisz mi załatwić tabletkę dzień po — wiem, że takie rzeczy są szkodliwe dla organizmu, ale nie mogę aż tak ryzykować. Przy moim pechu nawet bym nie nie zdziwiła gdybym zaszła w ciążę.

— Nie dramatyzuj już tak, co ma być to będzie — jego słowa mnie przerażają. Ten człowiek ma prawie czterdzieści lat, a i tak jest skrajnie nieodpowiedzialny. Podnosi głowę i spogląda mi prosto w oczy. — To może zapomnimy o tym co się dopiero wydarzyło i zejdziemy na kolację?

— Jestem bardzo zmęczona i chciałabym wrócić do mojego pokoju — moja odpowiedź wyraźnie mu nie odpowiada. Ja jednak mam już dość tego ciągłego udawania, że jest dobrze.

— Będziesz spała tutaj, wolę jednak byś najpierw coś ze mną zjadła, robisz się bardzo szczupła, a ja chcę byś miała dużo siły. Będzie ci potrzebna — wstaje i idzie nagi do garderoby. — Musisz zapomnieć, że miałaś inny pokój, teraz tu jest twoje miejsce.

***
— Tak młoda dziewczyna jak ty nie powinna ciągle siedzieć w domu. Potrzebujesz ludzi w swoim wieku — mówi do mnie Elena. Siedzę w kuchni i piję kawę, bo znowu nie spałam w nocy. Muszę sobie kupić bardziej kryjące kosmetyki by wyglądać znośnie.

Chociaż może nie powinnam tego robić. I tak nie jestem ładna, więc jeśli jeszcze bardziej zbrzydnę to Harry już nie będzie mnie chciał. A przynajmniej mam taką nadzieję.

— To nie ode mnie to zależy. Chociaż nigdy nie byłam bardzo rozrywkowa to z wielką chęcią bym gdzieś wyszła się rozerwać. Do klubu albo na jakiś koncert —  upijam kolejnego łyka choć i tak nie pomaga to nic. Nadal mam wrażenie, że jak tylko zamknęłabym oczy to od razu bym usnęła.

W sypialni Harry'ego nie potrafię się jednak wyspać. Ciągle mam tam koszmary i budzę się jeszcze bardziej wymęczona.

— Jeśli się czegoś obawiasz to możesz iść do mojego pokoju. Tam nie ma żadnych luksusów, ale nikt cię tam nie będzie szukał.

Uśmiecham się na jej propozycję, to bardzo miłe, że jest tu ktoś kogo naprawdę obchodzę. Elena jako jedyna tu się o mnie martwi.

— Dziękuję — odpowiadam jej, a następnie wychodzę i kieruję się do pokoju Eleny. On znajduje się na parterze, więc nie muszę daleko iść. Wchodzę do pomieszczenia i stwierdzam, że wcale tu nie jest tak źle.

To normalny pokój bez żadnych udziwnień.

Ściągam, więc spodnie i w koszulce i majtkach kładę się do łóżku. Przykrywam się też cienkim kocem i wręcz momentalnie zasypiam.

Ze snu wyrywa mnie jednak potrząsanie ramieniem. Otwieram oczy i gwałtownie podnoszę się do pozycji siedzącej.

— Co się stało? — pytam i po kilkukrotnym mrugnięciu dostrzegam, że jest przy mnie Elena.

— Musisz się ubrać, bo zdarzyło się coś złego — mówi poważnym tonem.

— Co takiego się stało? — wciągam na sobie spodnie.

— Pan Harry został postrzelony — resztą sił staram się nie roześmiać.

Czyżby szczęście wreszcie zaczęło się do mnie uśmiechać?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro