Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31


Przyklejam uśmiech do twarzy i wchodzę do domu Harry'ego. Nie mogę okazać tego jak się teraz naprawdę czuję, bo pewnie nigdy już bym nie pojechała do domu. To straszne, że muszę kombinować by móc pojechać do własnego domu.

— I jak było skarbie? — słyszę jak przechodzę przez salon. Patrzę w stronę kanapy i widzę jak na niej siedzi trzymając laptopa na kolanach. Wyraźnie na mnie czeka.

— Dobrze, jestem bardzo ci wdzięczna, że pozwoliłeś mi tam jechać — uśmiecham się do niego.

— Chodź do mnie — niechętnie się do niego zbliżam. Nie zamierzam teraz mówić mu o tym, że Matt podejrzewa go o to, że to właśnie on spowodował kłopoty naszej rodziny. To by mogło go niepotrzebnie zirytować. — Zaraz skończę i wtedy się tobą zajmę.

No tak przecież nie ma nic za darmo.

— Wiesz co jestem po tym wszystkim bardzo zmęczona. Jedyne na co mam ochotę to wziąć kąpiel i położyć się spać. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko — zamyka komputer jedynym ruchem ręki i odstawia go na stolik. Serce zaczyna mi szybciej bić, bo nie jestem pewna czy tym stwierdzeniem przypadkiem go nie zdenerwowałam.

— Zaraz pójdziemy do mojej wielkiej wanny, możesz być pewna, że zadbam o to byś się pobudziła.

— Tylko, że mam te gorsze dni — wykręcam się miesiączką chociaż wcale jej nie mam. To głupie, ale przecież on nie zna dokładnie mojego cyklu menstruacyjnego.

— Skoro tak skarbie — nachyla się nade mną i daje mi szybkiego buziaka w usta, podczas tego pocałunku jego dłoń wślizguje się w moje majtki. Nie udaje mi się tego zatrzymać. — Jakoś tu sucho — mówi jak kończy pocałunek. — Nie czuję krwi słoneczko, więc chyba mnie okłamałaś. Ja spełniłem twoje życzenie, a ty mnie w zamian okłamujesz. I to jeszcze używasz głupich wymówek, bo odrobina krwi nie byłaby w stanie mnie powstrzymać. Na górę w tej chwili — ostatnie zdanie mówi takim tonem, że dreszcze przebiegają mi po plecach.

Nic nie mówiąc, bo nie chcę już się pogrążać wstaje i idę na górę, do jego sypialni. Kurwa, mogłam nic nie mówić tylko pozwolić mu wsadzić w siebie kutasa. Przecież nie raz już to zrobiłam, więc kolejny nie powinien na mnie zrobić wrażenia.

Pov Harry
Ilekroć zapominam z jakiej rodziny pochodzi Nina to ona robi coś takiego przez co od razu przypominam sobie, że jest siostrą tego przez, którego straciłem moją córeczkę. Jestem dla niej miły, a ona i tak mnie oszukuje. Skoro kłamie w takich drobnych sprawach to nie chcę nawet myśleć do czego później się posunie.

Lecz są też tego plusy, bo wreszcie nie muszę się stopować tylko mogę być dla niej ostrzejszy tak jak lubię. A słodka Nina nie będzie miała prawa by powiedzieć ani słowa pretensji.

Wstaje, a następnie idę na górę do Niny.

Mała postanowiła mnie bardziej nie denerwować, bo od razu poszła do mnie. Nie ukrywam, że z chęcią bym ją przyciągnął do siebie.

— Czemu jesteś jeszcze ubrana? — gwałtownie wstaje i spogląda na mnie ze strachem w oczach. Cholernie mnie to nakręca.

— Przepraszam, ja myślałam, że już dostanę miesiączki, bo strasznie bolał mnie brzuch. Naprawdę nie miałam zamiaru cię okłamywać — no i kolejne kłamstwo. Mała nie potrafi oszukiwać, a nawet gdyby umiała to ja doskonale nauczyłem się rozróżniać czy ktoś mówi prawdę czy nie.

— To mnie nie interesuje, nie chce słuchać żadnych wymówek jeśli cię pragnę. A tym bardziej gdy spełniam twoje życzenia.

Po śpiesznie kiwa głową, a następnie zaczyna się rozbierać.

Mała nawet nie ma pojęcia co ją dziś czeka, nasz pierwszy seks to przy tym zwykła gra wstępna. Dziś wreszcie spełnię wszystkie swoje fantazję w związku z Niną

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro